Fajnie że jest zainteresowanie i dobre rady. A może
ktoś był na Słowacji? Tu mam bliżej z Krakowa a R10 daleko odemnie więc to mnie ogranicza. Mi zawsze podobała się
Austria, Szwajcaria ale to przyszłe marzenia No i bliżej niż R10
Pozdrawiam.
Ja 20 lat temu zaczynałem od Słowacji - zawsze to jakaś egzotyka, inny ale zrozumiały język (chociaż na pierwsze "nech sa paczi" usłyszane w knajpie sięgnąłem po portfel, że niby "niech zapłaci"
), trochę inne smaki, lepsze i tańsze piwo, dużo zamków i pałaców. Wprawdzie pierwszym razem lało przez dwa tygodnie i trzeba było przemieszczać się autobusami i pociągami ale miło to wspominam. Dziś już tak tanio nie jest ale chyba wciąż można znaleźć kemping za 5 euro. Jeśli miałbym wybierać między noclegiem a jedzeniem - wybiorę jedzenie, zawsze można się zdrzemnąć gdzieś na dzikusa a nawet pizza tam smakuje lepiej. Czy mogę coś polecić? Akurat tam jeździłem tylko asfaltami ale pewnie i teren zacny się znajdzie. Słowacki Raj - nie wiem czy dostępny rowerem ale warto, jechałem też doliną Wagu, zwiedzałem cerkwie wschodniej Słowacji, odwiedziłem Bańską Szczawnicę, Lewoczę, Koszyce, Bardejov. Można się też zapuścić na Węgry - Budapeszt leży całkiem blisko. Jedź na Słowację, nie pożałujesz. A potem Czechy, Austria, Rumunia, Bałkany - gdzie koła poniosą.