Turcja

[tomsi59]

Witam !!
   Jestem na etapie wstępnego planowania wyjazdu rowerowego w 2022r.
Jedną z opcji jest Turcja wiosną, tj. Stambuł - Antalya. Z uwag na mało danych
o wyjazdach rowerowych w tamte rejony, mam prośbę o informację o doświadczenia z wypraw w tamte rejony, a mianowicie:
1.   Czy można spać na dziko?;
2.   Jak wygląda sprawa z bezpańskim psami?;
3.   Czy można posiadać gaz pieprzowy?;
4.   Po drogach oznaczonych /Google maps/  jako E  i D można jeździć rowerem? Znalazłem informacje w necie, że autostrady są oznaczone kolorem zielony „E” i minimalna prędkość wynosi 40 km/h
   Będę wdzięczny za każda informację dotycząca jazdy na rowerze w Turcji czy linki do opisów wypraw lub innych  informacji na ten temat w necie

[Dream Maker]

Znalazłem informacje w necie, że autostrady są oznaczone kolorem zielony „E” i minimalna prędkość wynosi 40 km/h

Dasz radę!

[Romal]

1.   Czy można spać na dziko?;

Pytasz się czy jest to legalne czy w ogóle możliwe? Jeśli idzie o legalność - nie mam pojęcia. Byłem w Turcji 3 razy. W sumie zebrałoby się ze 2 miesiące pobytu i w tym czasie jestem w stanie doliczyć się czterech płatnych noclegów. Reszta na dziko. Wszystkie bez problemu. Z wyjątkiem jednego noclegu, gdy w Kurdystanie obudziło nas kilku miejscowych z pałkami i kałachami. Trochę słownej szarpaniny w niezrozumiałych dla obydwu stron językach i jakoś doszliśmy do porozumienia.

2.   Jak wygląda sprawa z bezpańskim psami?;

Nie przypominam sobie by był z tym problem. Jakieś psy były, ale agresji zero.

3.   Czy można posiadać gaz pieprzowy?

Nie wiem. Nie miałem. Nigdy nie mam. Nikt nie pytał. Nikt mnie nie przeszukiwał.

4.   Po drogach oznaczonych /Google maps/  jako E  i D można jeździć rowerem?

No weź... Ty naprawdę rowerem chcesz tam jechać? Takich dróg to unika się z automatu, nawet nie pytając czy wolno czy nie
A tak na serio, E to europejskie oznaczenie dróg. Nie ma nic wspólnego z tym czy wolno czy nie wolno ta drogą jechać. D to zwykłe krajówki (mogą pokrywać się z E). Nie zawsze są to wielopasmówki. Często są to zwykłe, wąskie drogi. Ruch też panuje na nich różny. Nie można generalizować. Ja na takich drogach z zakazem wjazdu rowerem nie spotkałem się, ale nie zagwarantuję, że gdzieś takie nie występują. Generalnie można normalnie nimi jeździć, chyba że znaki pokażą inaczej.

edit: Jeśli pytając o drogi E i D masz na myśli most w Stambule, to od razu powiem: nie wolno. I to do tego stopnia nie wolno, że znane są przypadki, że policja zablokowała ruch i ściągała delikwenta z rowerem z samego środka. Tunelem też nie wolno. Ale pływają promy. Promami wolno.

[guest]

Przejeżdżałem przez Turcję w 2018. Zawsze spałem na dziko. Dwa razy wieczorem przed zachodem słońca przechodził pasterz z dużymi psami. Psy nie atakowały. Starałem się rozbijać daleko od ludzi. Z psami były problemy w Grecji, ale w Turcji nie.Jechałem drogami E i D, mają duże pobocze i bardzo dobrze się nimi jechało, a jechałem na następujących odcinkach: Aksaray- Sereflikochisar (E90/D750), Bursa- Cardak (E90/D200), Galipoli- Kesan(E87/ D550), Kesan- Ipsala (E84/D110). Z Cardak do Galipoli przejazd promem za darmo.

[tomsi59]

Nie ma innych alternatywnych dróg wiec będę musiał jechać drogami oznaczonymi E. Chyba turcy tez czasami jeżdżą rowerami ??
Zamierzam spać na dziko jak będzie możliwość,  a tylko co 3- 4 dni gdzieś na kampingu czy kwaterze by elektronikę doładować i porządnie umyć.
Nie planuję wjazdu/przejazdu rowerem do Stambułu. Po wylądowaniu w  Stambule chcę  wynająć pokój gdzieś na obrzeżach miasta, a następnie metrem podjechać do centrum na zwiedzanie.
Gaz pieprzowy po doświadczeniach w Rumuni wydaje mi się konieczny podczas wypraw rowerowych w krajach muzułmańskich

guest
dzięki za informację niektóre odcinki twojej trasy / E 87 / pokrywają się z moimi planami.

[byczys]

Co Cię spotkało w Rumunii?

[Dziadek]

Zapewne muzułmanie go prześladowali

[Dream Maker]

To ja już nie wiem po co ten gaz
Na muzułmanów czy na psy?

[guest]

Na E87 na półwyspie Gallipoli ruch nie był duży. Fajnie się tam będzie jechało, życzę powodzenia

[thecyclingone]

Cześć wszystkim,
Mam dwa pytanka odnośnie do jeżdżenia po Turcji:
1. Czy ktoś może przekraczał na rowerze granice bułgarsko - turecką? Nie ma problemów z przejazdem na rowerze? Myślę o przejściach w Kapitan Andreevo k. Edirne albo Malko Tarnovo w Strandzhy. Może pytanie od czapy, ale wiem, że z przechodzeniem pieszo bywa różnie
2. Jak jest z transportem rowerów w kolejach tureckich? Ich strona jest dość... nieprzyjazna użytkownikowi xD Są jakieś haki na rowery, czy trzeba gdzieś sobie znaleźć miejsce, transport bezproblemowy, czy trzeba dyskutować z konduktorem? Czy może w ogóle się nie da?
Dziękuję

[sinuche]

Przekraczałem granicę w K. Andreevo. Bez problemów.
Wizę można /trzeba było kupić na miejscu.

[emes]

Maliko Tarnovo w 2011 działało jak najbardziej. Bardzo miłe przejście z niewielkim ruchem ale od tego czasu sporo mogło się zmienić (Syria). Po tureckiej stronie dwupasmowa autostrada, zupełnie nieprzystająca do ilości aut i drogi po stronie Bułgarii. Oczywiście bez zakazu jazdy rowerem.

Polecam dojechać tą boczną drogą znad morza. Strandża to dla mnie jedno z piękniejszych miejsc Europy, zielone i bogate w strumyki.

[Miciek]

Przekraczałem granicę w K. Andreevo. Bez problemów.
Wizę można /trzeba było kupić na miejscu.

Polacy do Turcji mogą już wjeżdżać bez wizy od marca 2020.

[sinuche]

Przekraczałem granicę w K. Andreevo. Bez problemów.
Wizę można /trzeba było kupić na miejscu.

Polacy do Turcji mogą już wjeżdżać bez wizy od marca 2020.

Jadę

To miłe, kiedyś placiłem chyba 20E.

[Miciek]

Przekraczałem granicę w K. Andreevo. Bez problemów.
Wizę można /trzeba było kupić na miejscu.

Polacy do Turcji mogą już wjeżdżać bez wizy od marca 2020.

Jadę
To miłe, kiedyś placiłem chyba 20E.

Przed zniesieniem kosztowała 35$, a rok wcześniej 20$. Zawsze coś.