BBT 2022

[gkjanek]

Wilk ma racje doswiaczenie !!!!. Widać po nim ze ma to ogromne znacznie. Uważam ze min 2 starty w roku plus jakies swoje wypady +400 km. Tak robilem do 2019 roku i sie sprawdzało. Moze wyniki nie były rewelacyjne ale było oki.

[skaut]

W razie czego na grupie na facebook (grupa o nazwie 1008) jest organizowany transport busem z Ustrzyk do Przemyśla, także jakbyś chciała się do niego dołączyć to zapraszamy 

A jak można dołączyć do tego transportu (Ustrzyki G. - Przemyśl; 23.08.2022 przed południem) nie korzystając z facebook'a?
 

[wiki]

Po przyjeździe na metę szukasz chcących jechać do Przemyśla. Kiedy zbierze się grupa. ktoś z was dzwoni do przewoźnika i czekasz na transport.

[skaut]

@Wiki, dziękuję za podpowiedź.
Jak to się robi, to ja dobrze wiem.
W tym roku startuję po raz piąty  .
Raz (2018) wracałem "po Wilkowemu", tzn. rowerem do Przemyśla.
Trzy razy przy pomocy Grześbusa.
Raz nawet byłem koordynatorem grupy wyjazdowej.
Moje pytanie było prozaiczne - jeżeli jest już skrzyknięta jakaś grupka, to czy ma wolne miejsce i czy można do niej dołączyć i jak się z nią skontaktować?
Pzdr.

[zly-sze]

Moje pytanie było prozaiczne - jeżeli jest już skrzyknięta jakaś grupka, to czy ma wolne miejsce i czy można do niej dołączyć i jak się z nią skontaktować?

Kubeush organizuje tą grupę na FB. Myślę, że Cię doda w drodze wyjątku. Bus ma ruszać w pon o 15:00.

[skaut]

Dzięki Michał za wyjaśnienie.
Szukam dalej. W poniedziałek o 15-ej to nie wiem, czy na metę dojadę .
Wtorek wchodzi w grę. Jak się nie trafi kontuzja albo zła pogoda (ryzyk/fizyk) to najwyżej rowerkiem pojadę do Przemyśla. Traska przez Arłamów wszak zacna i śliczna.
A my to przeca podróżniki rowerowe jesteśmy. Przynajmniej nazwa tego forum na to wskazuje.

[Wilk]

prawda. tak było ale przez buty bo jezdziłem w mtb a wystartowalem w szosowych. Nie bede zwalał na wirusa.

No i właśnie dlatego przed ważnym wyścigiem warto trenować na rowerze i ekwipunku, którym się planuje jechać. Takie zmiany newralgicznych elementów krótko przed startem mogą być mocno problematyczne i na długiej trasie doprowadzić do kontuzji. A buty są równie ważne jak rower, bo ustawienie bloków to jedno z najważniejszych ustawień na rowerze, nawet mała różnica może spowodować kontuzję. A przeniesienie ustawień z jednego buta na drugi nie jest wcale takie oczywiste, tym bardziej na inny system bloków jak szosowe. Dlatego najrozsądniej mieć przed imprezą docelową dużo wyjeżdżone na zestawie startowym.

Kubeush organizuje tą grupę na FB. Myślę, że Cię doda w drodze wyjątku. Bus ma ruszać w pon o 15:00.

Poniedziałek o 15 to przy starcie w sobotę o 8 mocno ambitnie
Nawet przy niezłym czasie 48h nie zostanie prawie czasu na regenerację po tak morderczej trasie. A przede wszystkim nie poczuje się tej atmosfery mety, a integracja po imprezie to istotna część zawodów. W skrócie tylko dojazd na metę i zaraz dalej wio. A wyścig na 1000km to nie jest 500km i poziom niedospania i wykończenia jest dużo większy.

[zly-sze]

Najlepiej to by było w Pon wieczorem (np. 22) zapakować się do jakiegoś busa prosto do Warszawy. W 2018 jechał autobus z samych Ustrzyk Górnych. To było coś.
A tak swoją drogą, to dużo chętnych by na to było, w sensie bus do Wawy? Może by coś tam zorganizować i jak Pany se wrócić? Ktoś coś?

[Renja]

JA ! Ja! Ja do Warszawy !

[skaut]

Co Ty taki wyrywny do tej Warszawy? Poszanuj trochę kultową imprezę, na którą się zapisałeś.
Mój plan jest taki: meta poniedziałek po południu, wbijam się do hotelu, prysznic, cywilne ciuchy, impreza wokół  grilla, spanie, Wtorek: śniadanie (opłacone!), do Przemyśla (jeszcze nie wiem jak) Pociąg. Kraków. Kawka + serniczek. Pociąg. Warszawa.

[zly-sze]

Grześ bus na to:

Duży Bus i 20 rowerów 4500 zł a mały Bus 3000 zł czuli 8 osób i 8 rowerów

375 jak będzie nas 8
300 jak będzie nas 15
225 jak będzie nas 20.

[zly-sze]

Co Ty taki wyrywny do tej Warszawy? Poszanuj trochę kultową imprezę, na którą się zapisałeś.
Mój plan jest taki: meta poniedziałek po południu, wbijam się do hotelu, prysznic, cywilne ciuchy, impreza wokół  grilla, spanie, Wtorek: śniadanie (opłacone!), do Przemyśla (jeszcze nie wiem jak) Pociąg. Kraków. Kawka + serniczek. Pociąg. Warszawa.

Zamiast  w poniedziałek ładować się wieczorem do hotelu to ja wolę załadować się do busa i we wtorek rano obudzić się i zjeść śniadanie w domu.

[skaut]

Rozumiem. Tu się różnimy. I to jest piękne .
Ja w Warszawie ciężko pracuję, zaś "w górach jest wszystko, co kocham".
Jak to się śpiewało:
"Każdy ma jakieś miejsce na Ziemi
Do którego sercem powraca
My w Bieszczadach razem żyjemy
Tu nasz dom, nasze życie i praca"

[Wilk]

Zamiast  w poniedziałek ładować się wieczorem do hotelu to ja wolę załadować się do busa i we wtorek rano obudzić się i zjeść śniadanie w domu.

Po ciężkim wyścigu, będąc bardzo zmęczonym i niedospanym jeszcze męczyć się całą noc w ciasnym busie? . Dla mnie chory pomysł. Poza tym zdecydowana większość osób wraca we wtorek, normalnie odpoczywając w Ustrzykach na mecie - i wtedy jest najwięcej busów do Przemyśla, bo zbiera się sporo osób.

JA ! Ja! Ja do Warszawy !

Nie dawaj się w takie pomysły wkręcić 
Twoje możliwości rowerowe są na granicy limitu imprezy, więc dojedziesz pewnie w poniedziałek wieczorem (przy założeniu startu w piątek). I to dojedziesz skrajnie zmęczona i bardzo niedospana, bo 1000km to jest bardzo wycieńczający dystans, a ostatnie ponad 100k to góry. I pomyśl czy wsiadanie prosto z maratonu w autobus i jazda ciasnym busem z 8h kolejnej nocy będzie tym o czym po osiągnięciu mety po blisko 3 dobach jazdy będziesz marzyć? Czy jednak zupełną męczarnią? Po takim maratonie marzy się o prysznicu, dobrym obiedzie, a przede wszystkim ciepłym łóżku. I dopiero jak się wyśpisz, zjesz dobre śniadanie (w Hotelu Górskim czy Caryńskiej są bardzo fajne śniadania) można się brać za organizowanie powrotu. To jest tak duży maraton, że takich opcji na pewno będzie wiele.

A tym bardziej jadąc go pierwszy raz nie warto tracić atmosfery mety, wymiany wrażeń, opowieści o przygodach na trasie innych ludzi. Caryńska to bardzo przyjemne i klimatyczne miejsce na taką powyścigową integrację.

Rozumiem. Tu się różnimy. I to jest piękne .
Ja w Warszawie ciężko pracuję, zaś "w górach jest wszystko, co kocham".
Jak to się śpiewało:
"Każdy ma jakieś miejsce na Ziemi
Do którego sercem powraca
My w Bieszczadach razem żyjemy
Tu nasz dom, nasze życie i praca"

Dokładnie, jechać taki wyścig w góry i po osiągnięciu mety tylko jak najszybciej wracać do zatłoczonej stolicy by mieć to co ma się cały rok? Choć chwilę warto zanurzyć się w bieszczadzkiej atmosferze, nie brakuje osób co zostają przynajmniej do środy.

[zly-sze]

Ależ kusicie, żeby zostać. W busie po takiej trasie to ja odlecę i nawet nie poczuję, że jest ciasny. Dla mnie to by była idealna opcja. Niestety tak jak sonduje, to chętnych nie ma. Ten powrót o 15 też tak średnio, bo i wcześnie i też bym właśnie w poniedziałek posiedział do wieczora resztkami sił i najgorsze jedyny sensowny pociąg odjeżdża o 17, jedno potknięcie i zamiast w Bieszczadach "pod ławą" nocuję na dworcach...