Polecam zastanowienie sie nad odwroceniem kolka Pamirskiego.Wiem, ze to niby opcja nie popularna, aczkolwiek moim zdaniem o wiele lepsza.Kilka powodow:- jesli jedziemy Bartangiem w gore, to automatycznie jestesmy w nim troche dluzej niz jakbysmy przelecieli w dol - a Bartang jest duzo ciekawszy niz "asfalty" M41- fajny zjazd z przeleczy (zaraz za przełączą było zrodlo z woda) do Karakol- zajebisty zjazd z Ak-Bajtal do Murgabu - chyba ze 40km bez przekrecenia pedalow (no blizej Murgabu jakby nie bylo rano to wiatr by w morde ostro walil)- jak juz odbijecie z M41 w strone Wakchanu jest dosc stromy i dosc kiepskiej jakosc zjazd - pod gore moze byc ciezko- miedzy miejescem gdzie droga odbija od granicy a Langarem jest sporo piachu, slabo sie po tym jedzie, ale w miare plasko - kiepsko w obie strony- no i w takim ukladzie gorace zrodla w Wakhanie macie blizej konca wyjazdu - czyli bardziej czlowiek docenia Z minusow takiego rozwiazania to miedzy Murgabem a odbiciem do Wakhanu jest cholerna walka z wiatrem.
Witajcie Chłopaki ! Marzy mi się od lat Pamir Highway na rowerze. Bardzo możliwe, że będę mógł się dołączyć (o ile propozycja jest nadal aktualna). Robiłem nawet przymiarki w zeszłym roku (ostatecznie z kolegą wybraliśmy inny kierunek). Głównie z powodu drastycznych podwyżek cen biletów. Znam kilku Tadżyków (zarówno miejscowych jak i pracujących w Polsce). Najtańszym połączeniem wcześniej była białoruska Bielavia bezpośrednio do Duszanbe lub przez Moskwę. Te rejsy są obecnie niemożliwe. Loty z Moskwy znacznie podrożały. A te przez Dubaj, to mają kosmiczne ceny. Koszt wyprawy podany w anonsie zdaje się być mocno niedoszacowany (ale przyznaję nie sprawdzałem już potem ceny biletów).Pozdrawiam. Mariusz Banasiak
coraz bardziej prawdopodobne jest przełożenie wyprawy na przyszły rok.