Augustowskie noce

[Wilk]

Ostatni raz na rowerze szosowym siedziałem we wrześniu na MPP, więc po takiej dłuższej przerwie przyjemnie było wrócić na szosę. Wspólnie z Gosią wybraliśmy się do Augustowa, wyszła z tego porządna zimowa trasa, nie brakowało mrozu, pod koniec nieźle wiatr dawał się we znaki, ale na tym właśnie polega ta zabawa 

Zapraszam na krótką relację:
http://wilk.bikestats.pl/2039131,Augustowskie-noce.html
A tutaj fotki z wyjazdu:
https://photos.app.goo.gl/zAkTpRLFLUf8LPrS8

[renifer]

Gratuluję tak długiej trasy, w tak krótki dzień. Specjalny pokłon dla GOSI!!!Smaczek z flaszką i stodołą PRZEDNI.

[marek.dembowski]

Niezła trasa. Jak na fakt kilkumiesięcznej abstynencji do roweru, to wyczyn godny wielkiego podziwu - dla Ciebie i dla Gosi!
Twarde sztuki jesteście
Mam nadzieję, że mimo zimna i długiej jazdy po ciemku mieliście z tego wyjazdu frajdę.

[Wilk]

Frajdy było dużo, jazda dłuższych tras zimą wymaga odpowiedniego przygotowania i pewnej odporności na warunki, ale też jest ciekawa. A nocą był piękny księżyc, w mijanych miasteczkach były świąteczne iluminacje, tak więc to wyglądało naprawdę dobrze. Część takich mniejszych miasteczek to często lepsze wrażenie robi właśnie nocą, wtedy jest tam swoisty klimat, np. Tykocin nocą wygląda naprawdę fajnie.

[skaut]

W tych niepewnych czasach cieszy i dodaje otuchy coś stałego i pewnego. Zaliczam do tego „czegoś stałego” zimowe krótsze lub dłuższe wyjazdy @Wilk w kierunku „Przesmyku Suwalskiego”.
@Wilk, Gosia -szacun!
Największe wrażenie robi na mnie zdjęcie faceta z rowerem na środku jeziora. No i „przekaz podprogowy”: napis „Grey Wolf” na kurtce (chyba) Gosi

[Wilk]

Dokładnie, zimą zawsze warto coś na północ wykręcić, a Wilno to bardzo wdzięczna trasa ze stolicy 

A Grey Wolf to w pewnym okresie sponsorował imprezy Leszka Pachulskiego i szczególnie dziewczyny dostawały sporo ich ciuchów jako nagrody