Więcej przestrzeni dla rowerów

[zly-sze]

Niemiecki podejście do kwestii rowerów w mieście. Piękny świat.
https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-niemcy-sedzia-zaskarza-sciezke-rowerowa-w-odpowiedzi-miasto-,nId,5787290

[Siara_iwj]

Ale wspaniałe rozerwanie dupska prawicowych oszołomów w komentarzach. Mają taką kombinację: Niemiec, Partia Zielonych, rowery i zabieranie przestrzeni blachosmrodom, że nie wiedzą w którym kierunku szczekać. Piękne

[Wilk]

Bo jest sporo prawdy w tym co powiedział ten polityk, czyli "głosujecie na Zielonych to musicie żyć w dyktaturze Zielonych", gdzie jak gdzie, ale w Niemczech widać to najlepiej. Przez absurdalne naciski Zielonych zamknęli swoje elektrownie atomowe, przez co mocniej uzależnili się energetycznie od Rosji, co teraz widać bardzo wyraźnie, już kanclerz Niemiec wstawia teksty, że w razie inwazji Rosji na Ukrainę trzeba Nord Stream wyłączyć z sankcji. I za absurdy Zielonych zapłacą Ukraińcy...

Jak ze wszystkim trzeba znać umiar i umieć odpowiednio wyważyć akcenty, a nie tylko siłowo forsować swoją ideologię, oczywiście zawsze "dla większego dobra". Jeżdżę wszędzie rowerem, ale wiem, że rower samochodu nie zastąpi, a forsowanie często absurdalnych pomysłów nie spowoduje, że miliony wsiądą na rowery. Takie zagrywki jak ta to już się ocierają o formę eko-terroryzmu.

[Siara_iwj]

Piękne

[Wilk]

A czym Ty się różnisz od tych osób z których się naśmiewasz? Na durne szyderstwo odpowiadasz równie durnym, idealnie się wpasowując w poziom tych komentarzy.

Poziom anonimowych komentarzy jest jaki jest, ja natomiast piszę o istocie problemu, czyli wciskaniu siłą ludziom pewnych rozwiązań, rzekomo dla ich dobra. Bo to jest rozwiązanie we współczesnym świecie coraz powszechniejsze.

I prowadzi do wielu absurdów, jeździłem nieraz rowerem po Niemczech i wcale nie zawsze to jest wygodna jazda. Skutkiem forsowania takich przepisów są liczne zakazy dla rowerów na szosach i antagonizowanie ich z kierowcami. I w niektórych rejonach z tego powodu podróżowanie rowerem to niezła gimnastyka, bo szlaki rowerowe mocno kluczą, są robione dla rodzinek z dziećmi, do innego typu jazdy średnio się nadają.

[worek_foliowy]

Ale wspaniałe rozerwanie dupska prawicowych oszołomów w komentarzach. Mają taką kombinację: Niemiec, Partia Zielonych, rowery i zabieranie przestrzeni blachosmrodom, że nie wiedzą w którym kierunku szczekać. Piękne

Co?? Przecież trudno o coś bardziej lewackiego od żądań typu: "parking prawem, nie towarem".

[Siara_iwj]

[wilkowe wywody]

Ja tam nawet słowa nie napisałem, więc nie wiem skąd te insynuacje, że komukolwiek pod tamtym artykułem odpowiadam. No ale widzę po raz kolejny tworzymy swoje własne fakty. Nie mam czasu na przekrzykiwanie się z prawicowymi jaskiniowcami na Interii, dla których zakaz parkowania na ścieżkach rowerowych to kwestia ściśle polityczna i robią jedyne co ich niedorozwinięte móżdżki potrafią, czyli tradycyjne neandertalskie "raz sierpem raz młotem, złe lewagi, uga buga".

Mam okazję dużo jeździć po Sheffield, gdzie twórcy infrastruktury rowerowej wyjątkowo upodobali sobie pasy dla cyklistów z możliwością parkowania aut i jest ich tam pełno. W efekcie cały pas jest zawalony samochodami przez 15 godzin na dobę i jest tak jakby nie istniał. No ale w papierach jest, że ścieżka gdzieś tam pod spodem sobie jest i bęc, miasto "przyjazne rowerzyście".
Niemcy przejechałem też całe po szerokości i nie moge powiedzieć złego słowa o sieci dróg rowerowych, może poza nie zawsze równym asfaltem, szczególnie na zachodzie (ale to mógłby być też szok wywołany opuszczeniem raju jakim była Belgia i Holandia).

"parking prawem, nie towarem".

Bez sensu. Prawdziwa lewacka szmata, jak np. ja optowała by za usunięciem parkingów w miastach, zastąpieniem ich parkami albo inną przestrzenią publiczną, wydzieleniem strefy wolnej od ruchu samochodowego (poza zaopatrzeniem, transportem zbiorowym, policja, karetkami itp) i skupieniem się na transporcie publicznym i rowerowym. Wokół miasta powstała by sieć pętli autobusowych lub tramwajowych z ogromnymi parkingami właśnie gdzie ludzie zostawiali by swoje auta i przesiadali na transport publiczny (gaz lub elektryka), którym dojeżdżali by na miejsce docelowe w centrum.

[zly-sze]

Bez sensu. Prawdziwa lewacka szmata, jak np. ja optowała by za usunięciem parkingów w miastach, zastąpieniem ich parkami albo inną przestrzenią publiczną, wydzieleniem strefy wolnej od ruchu samochodowego (poza zaopatrzeniem, transportem zbiorowym, policja, karetkami itp) i skupieniem się na transporcie publicznym i rowerowym. Wokół miasta powstała by sieć pętli autobusowych lub tramwajowych z ogromnymi parkingami właśnie gdzie ludzie zostawiali by swoje auta i przesiadali na transport publiczny (gaz lub elektryka), którym dojeżdżali by na miejsce docelowe w centrum.

Ja bym ten problem rozwiązał inaczej. Generała za wjazd do jakiejś tam strefy. Reszta dostosuje się sama.

Jednak ten artykuł ja odbieram raczej tak, że władze miasta mają poparcie takich działań w społeczeństwie. Przecież gdyby to nie przynosiło słupków to nikt by tego nie robił. A skoro tak, to jakie tam musi być ciekawe rowerowe społeczeństwo.

[Wilk]

Ja tam nawet słowa nie napisałem, więc nie wiem skąd te insynuacje, że komukolwiek pod tamtym artykułem odpowiadam.

Komentarze pod artykułem to przede wszystkim szyderstwa niskiej jakości. A Ty tu wstawiasz równie kiepskie szyderstwo z osób, które te szyderstwa wstawiają. Jak oni się ordynarnie wyśmiewają z czegoś to są ciemne masy, ale jak Ty z nich wyśmiewasz się w tym samym stylu to mam to uznać za szczyt gustu i świetny żart?

No ale widzę po raz kolejny tworzymy swoje własne fakty. Nie mam czasu na przekrzykiwanie się z prawicowymi jaskiniowcami na Interii, dla których zakaz parkowania na ścieżkach rowerowych to kwestia ściśle polityczna i robią jedyne co ich niedorozwinięte móżdżki potrafią, czyli tradycyjne neandertalskie "raz sierpem raz młotem, złe lewagi, uga buga".

Ale nie rozmawiamy na interii tylko tutaj i nie przez przekrzykiwanie się w tępy sposób, a przez argumentację. Ja swoją przedstawiłem - choć sam jeżdżę wszędzie rowerem i to dużo więcej niż Ty to takie zagrywki uważam za przegięcie. Jak we wszystkim warto mieć umiar, jak pisałem takie zagrywki mają swoje drugie dno. Podróżowanie po Niemczech rowerem to większa gimnastyka niż po Polsce. Wprowadzanie mnóstwa miejsc tylko dla rowerów prowadzi na dłuższą metę do odseparowania ruchu rowerowego od samochodowego, takie jest tego założenie.

Prawda - dostaje się wiele szlaków rowerowych, ale traci się również możliwość korzystania z wielu dróg dla samochodów, bo na coraz większej ich ilości pojawiają się zakazy dla rowerów. A żadna droga rowerowa nie będzie tak szybka jak szosa. Dla mnie konieczność jazdy po międzymiastowych ścieżkach rowerowych to jest męka, a znajomy, który jeździł po tym rzekomym "raju rowerowym" jakim jest Holandia pomstował na to mocno. A to jest długofalowy efekt takich właśnie pomysłów.

Jednak ten artykuł ja odbieram raczej tak, że władze miasta mają poparcie takich działań w społeczeństwie. Przecież gdyby to nie przynosiło słupków to nikt by tego nie robił. A skoro tak, to jakie tam musi być ciekawe rowerowe społeczeństwo.

Jak z każdym lewicowym pomysłem tego typu jest to swoista walka o serca i umysły. Kluczowe tu jest poparcie mediów, wpływowych czynników, gadek że to dla większego dobra. To na pewno tak nie działa, że tylko w przypadku poparcia większości jest to wprowadzane, zresztą masz w tym artykule opisane liczne protesty bardziej umiarkowanych sił. Dokładnie na tej zasadzie zamknięto w Niemczech elektrownie atomowe, dokładnie na tej zasadzie UE wymusza rezygnację z węgla, za co takie kraje jak Polska płacą ogromną cenę. W ogóle to polityka klimatyczna całej UE ma bardzo duży wpływ na coraz mocniej galopującą inflację, marzenia i mrzonki ekologów my finansujemy z naszej kieszeni. Do tego na Kremlu tylko zacierają rączki, bo to Europę bardziej uzależnia energetycznie od Moskwy - co wyraźnie widać w podejściu Niemiec do obecnego kryzysu i ewentualnej agresji rosyjskiej na Ukrainę.

Argumentacja jest zawsze podobna - my wiemy lepiej co dla Was będzie dobre. A na poważne argumenty za rozwiązaniami bardziej ugodowymi i mniej agresywnymi - zamyka się oczy całkowicie. To jest właśnie forma współczesnego ekoterroryzmu.

[zly-sze]

Jak z każdym lewicowym pomysłem tego typu jest to swoista walka o serca i umysły. Kluczowe tu jest poparcie mediów, wpływowych czynników, gadek że to dla większego dobra. To na pewno tak nie działa, że tylko w przypadku poparcia większości jest to wprowadzane, zresztą masz w tym artykule opisane liczne protesty bardziej umiarkowanych sił.

Moim zdaniem nie da się takich zmian przeprowadzić bez poparcia społecznego. Przykładowo w Warszawie jest masa miejsc gdzie powinien zostać wprowadzony buspas i jest to jedyne sensowne rozwiązanie, jednak w związku z tym, że poparcia społecznego nie ma, buspasa też nie ma. Podobnie ostatnio uchwalone podwyżki mandatów w Polsce, moim zdaniem mają spore poparcie. Ja często spotykam się z opinią, gdzie ludzie mają dosyć szalejących rajdowców. To też widać w popularności różnych kanałów youtube, które piętnują pewne zachowania. Spore znaczenia ma też to, jak "myśli"(o ile można nazwać to myśleniem) elektorat aktualnie rządzących.

Dokładnie na tej zasadzie zamknięto w Niemczech elektrownie atomowe, dokładnie na tej zasadzie UE wymusza rezygnację z węgla, za co takie kraje jak Polska płacą ogromną cenę. W ogóle to polityka klimatyczna całej UE ma bardzo duży wpływ na coraz mocniej galopującą inflację, marzenia i mrzonki ekologów my finansujemy z naszej kieszeni. Do tego na Kremlu tylko zacierają rączki, bo to Europę bardziej uzależnia energetycznie od Moskwy - co wyraźnie widać w podejściu Niemiec do obecnego kryzysu i ewentualnej agresji rosyjskiej na Ukrainę.

Argumentacja jest zawsze podobna - my wiemy lepiej co dla Was będzie dobre. A na poważne argumenty za rozwiązaniami bardziej ugodowymi i mniej agresywnymi - zamyka się oczy całkowicie. To jest właśnie forma współczesnego ekoterroryzmu.

Polityka klimatyczna wcale nie przynosi benefitów klimatowi czy szeroko pojętej ekologii. Mając odpowiednie dane, dość łatwo jest wprowadzić obostrzenia takie, które zaszkodzą jednym państwom bardziej, a innym niej. Co więcej wprowadzanie podatków na jakieś krajowe produkcje nie ma żadnego sensu, gdyż powoduje tylko to, że pewna część przemysłu się po prostu przeniesie do krajów, gdzie obostrzenia nie obowiązują. Jedynie wprowadzenie cła i jakiś certyfikatów CO2 na sprowadzane produkty mogłoby pozytywnie wpłynąć na klimat, jednak nikt wcale o tym nie myśli, gdyż po prostu klimat nie jest celem. Choć warto zauważyć, że wprowadzono już podatki na normy spalania nowo rejestrowanych samochodów, jednak ten podatek powinien być należny też przede wszystkim za wytworzenie pewnych dóbr, a w tym przypadku ma za zadanie ograniczać rynek unijny oraz rozwój motoryzacji poza kilkoma krajami starej unii. Także ta cała ekopolityka to jedna wielka ściema.

[Wilk]

Moim zdaniem nie da się takich zmian przeprowadzić bez poparcia społecznego.

Jak dla mnie mocno nieprawdziwe podejście. Segregację śmieci wprowadzono, maseczki, zakazy wejść do lasu wprowadzono, nie wspominając już o takich sprawach jak kwestie aborcji itd. Nie liczy się poparcie społeczne, a siła przebicia i determinacja siły politycznej dane rozwiązanie wprowadzającej. Oczywiście siła polityczna też jest nieco uzależniona od poparcia społecznego, ale nie jest to przełożenie liniowe

Polityka klimatyczna wcale nie przynosi benefitów klimatowi czy szeroko pojętej ekologii.

Oczywiście, że nie - i każda myśląca osoba to wie. Ale to nie zmienia faktu, że ekologia jest doskonałą podkładką do takich zmian, tylko dzięki takiej podkładce się takie rzeczy siłą forsuje i siłą wymusza na krajach, którym to wcale nie pasuje.

Wygrywa tu ideologia, szeroko rozumiani "Zieloni" są coraz mocniejszą siłą na całym Zachodzie, a w Niemczech w szczególności, tam są już nawet ważną częścią rządu, zarządzają poważnymi ministerstwami.

[OLDRIP]

Moim zdaniem nie da się takich zmian przeprowadzić bez poparcia społecznego.

Pamiętasz jak wprowadzano zakaz palenia? Wszystkie tej knajpy co miały upaść itd.

Są  badania, że jak wprowadzisz to potem poparcie zwykle rośnie.  Ludzie widzą, że krowy dalej dają mleko a kury jajka. Przykład z USA

Za Podkast Amerykański

26 czerwca 2015 roku Sąd Najwyższy wydał wyrok w sprawie Obergefell kontra Hodges: „Jest nieporozumieniem stwierdzenie, że ci mężczyźni i kobiety nie szanują instytucji małżeństwa. Apelują [do Sądu] właśnie dlatego, że ją szanują, szanują tak bardzo, że sami pragną doświadczyć spełnienia, które daje. (…) Domagają się równej godności w oczach prawa. Konstytucja zapewnia im to prawo”. Małżeństwa osób tej samej płci stały się legalne w całym kraju.
Dziś, równo 6 lat po tym przełomowym wyroku, aż 70 procent Amerykanów popiera równość małżeńską, w tym po raz pierwszy większość Republikanów.

[Wilk]

Są  badania, że jak wprowadzisz to potem poparcie zwykle rośnie.  Ludzie widzą, że krowy dalej dają mleko a kury jajka. Przykład z USA

Teoria, że sam fakt wprowadzenia czegoś prowadzi do poparcia to jest mocno wątpliwa, choćby sprawę aborcji w Polsce wystarczy podać by taką tezę obalić, jakoś nie widać by regulacja prawna zwiększyła poparcie społeczne dla takich rozwiązań.

Poparcie dla takich ideologicznych spraw jak małżeństwa homo to z zupełnie innych przyczyn wynika, po prostu takie zdanie przeważa w zdecydowanej większości środowisk opiniotwórczych. Teraz to w połowie filmów i seriali z Hollywood obowiązkowo masz wątek homo, prawie zawsze przedstawiony pozytywnie, masz odpowiedni przekrój rasowy itd. Najzabawniej to już w filmach fantastycznych wygląda, tak przez te 30 lat nagle tam przybyło skośnych, czarnoskórych, chwilami to już groteskowo wygląda jak w Gwiezdnych Wojnach, gdzie niektóre postacie nic do fabuły nie wnoszą, tylko po to są do filmu wstawione by ten poprawnościowy rachunek był prawidłowy. Współczesne massmedia to jest potężna siła opiniotwórcza i nie trzeba Einsteina by zauważyć jaki światopogląd jest w mediach intensywnie forsowany. W świecie zachodniej demokracji media tę wojnę już wygrały, natomiast nie można zapominać, że zachodnia demokracja to nie cały świat, bo póki co większość ludności Ziemi jednak lewicowych pomysłów obyczajowych jeszcze nie uznaje.

[OLDRIP]

nagle tam przybyło skośnych, czarnoskórych, chwilami to już groteskowo wygląda jak w Gwiezdnych Wojnach, gdzie niektóre postacie nic do fabuły nie wnoszą, tylko po to są do filmu wstawione by ten poprawnościowy rachunek był prawidłowy.

Ty w ogóle oglądałeś oryginale Gwiezdne Wojny?  Przecież to się doczekało satyry w Family Guy - Lando jest jedynym ciemnoskórym facetem w galaktyce.      Więc teraz trzeba sporo nadrobić.

https://youtu.be/k6wds7eS91o


Czy Ty masz pojęcie, że większość kowboi była ciemnoskóra lub kolorowa? Dopiero teraz Netflix nakręcił tą historię zgodnie z realami epoki.
A tak w ogóle to pierwszy TV  pocałunek ciemnoskórej kobiety i białego miał miejsce  w serialu SF, to był Star Trek.

[Wilk]

Więc teraz trzeba sporo nadrobić.

No i sam sobie odpowiedziałeś.
Teraz masz właśnie "nadrabianie". Jeśli nie rozumiesz pewnych spraw - Star Wars to ŚWIAT FANTASTYCZNY i jako taki może mieć dowolny skład społeczny, zgodny z wizją twórcy. Skąd więc wysnuwasz założenie, że czarni i żółci muszą "dawno temu w odległej galaktyce" występować w proporcjach jak występują w USA? 

Lucas był za to atakowany przez miłośników poprawności, więc w epizodach 1-3 dodał większą różnorodność - ale to bynajmniej nie wystarczyło. Wojownicy o poprawność polityczną Galaktyki zaraz czepili się do postaci kupca Watto, oskarżając reżysera, że przemycił rzekomo antysemityzm, bo ta postać z założenia dość wredna (chciwy handlarz, wspierający niewolnictwo) miała zakrzywiony nos - co uznali oczywiście za aluzję do Żydów


To pokazuje w doskonały sposób do jakich absurdów potrafi doprowadzić skrajna poprawność polityczna. W nowych epizodach 7-9 to już poprawność króluje, mamy wszystkie możliwe rasy, co absolutnie nic do fabuły nie wnosi, a kilka razy ją zwyczajnie psuje, bo na siłę są wprowadzone wątki pewnych postaci. które do fabuły wnoszą jedynie dłużyznę (jak cały wątek kasyna w części ósmej)

I czy Ci się to podoba czy nie, to owe oryginalne Star Wars z jednym czarnym Lando - są filmami absolutnie kultowymi, podczas gdy gówna zrobionego przez Disneya w częściach 7-9 po prostu nie da się oglądać, tak jest to beznadziejnie słabe. Bo już do gry weszły kalkulacje wielkiej korporacji jak uzyskać jak największą oglądalność (czego skrajna poprawność tych filmów była jednym z elementów), próby konkurowania z Marvelem, zmiany reżyserów i w efekcie scenariusz całości cyklu jest dramatycznie słaby.

Czy Ty masz pojęcie, że większość kowboi była ciemnoskóra lub kolorowa? Dopiero teraz Netflix nakręcił tą historię zgodnie z realami epoki.

Kowbojów w sensie pracowników farm z bydłem. Ale na pewno nie szeryfów, rewolwerowców czy oficerów armii USA lub łowców nagród. Takie postaci jak np. major Warren w "Nienawistnej ósemce" czy czarnoskóry mściciel Django z filmów Tarantino o Dzikim Zachodzie to bajeczki wyssane z palca.

Prawdziwe realia Dzikiego Zachodu to rasista generał Custer mordujący Indian, tylko jakoś te ciągoty do poprawności politycznej w westernach ten aspekt jak to Amerykanie w pogoni za pieniędzmi wyrżnęli niemal całkowicie czerwoną rasę zgrabnie pomijają, bo podejrzewam, że trochę słabo by się filmy tej tematyce poświęcone sprzedawały