Bez problemu mogę sobie wyobrazić, że sama organizacja noclegów w pożądanym standardzie na 1200-kilometrową trasę - znalezienie ich przy zakładanym dziennym dystansie, obdzwonienie lub zabukowanie przez Booking w zależności od standardu, ewentualne przesłanie zaliczki, itp. - może być czasochłonnym zadaniem. Szczególnie dla kogoś, kto nie robi tego hobbystycznie od lat.
Rozumiem poprawność polityczną, ale żeby forum miało sens to powinno zawierać informację. Tutaj nazwa firmy jest tą informacją. Zatem jeżeli to nie jest Twoja głęboka tajemnica to może podziel się wiedzą, bo kto taka usługę dla Ciebie zrobił.
W zeszłym roku pojechaliśmy z żoną z takim ptasim organizatorem
Nietrudno się domyślić, że chodzi ohttps://www.bird.pl/
Można mieć smartfon na kierownicy + słuchawki i wyszukiwać/rezerwować noclegi w trakcie jazdy lub przerw.
Ja osobiście lubię sobie sam zaplanować wszystko, ale rozumiem, że są tacy, którzy tego nie potrafią, albo po prostu nie mają na to czasu. Dla każdego coś miłego.
Zgadza się , ale moim zdaniem to dobre wyjście tylko na indywidualny wyjazd, męską wyprawę lub skład, gdzie inne rzeczy liczą się bardziej.
To też między innymi miałem na myśli pisząc o zmianie wizerunku turystyki rowerowej. Myślę, że to już czas, by turystyka rowerowa zaczęła być popularna także wśród "normalsów" - ludzi którzy oczekują właśnie tego średniego standardu oferty. I zupełnie nie ukrywam, że to moja fascynacja tym, jak turystyka rowerowa wygląda w Europie - właśnie w Niemczech, w Austrii, w Holandii.
I nie piszcie, że to tylko sprawa zarobków. Przecież polskie rodziny wydają grube tysiące złotych na wakacyjne urlopy. To raczej kwestia zmian w głowach, nie w portfelu
Jedno co widzę, to że kraje jak Niemcy czy Holandia - są krajami z bardzo dużą gęstością zaludnienia, te pierwsze niemal dwa razy większą od Polski, Holandia aż trzykrotnie. Jak to nałożymy na liczbę samochodów w tych krajach - to mamy znacznie większy sens tworzenia szlaków odseparowanych od ruchu niż w krajach z dużo mniejszą gęstością zaludnienia jak Polska,
Wybrałeś bardzo dziwne kryterium. Za odseparowaniem szlaków od ruchu najbardziej przemawia ryzyko śmierci na drodze. A tu jesteśmy bardzo wysoko.
To co Szy pisał, dojeżdżam w Warszawie w ruchu miejskim rowerem do pracy, więc pewne doświadczenie mam, żona nie. Jak jedziemy razem + pies w koszyku ma być przyjemnie, bez stresu. Przy czym nie mamy stresu jadąc rowerem po drogach w Austrii czy Niemczech, w Polsce dopiero powoli się poprawia.
Zastanawiałem się czy i jak się odnieść się do gorącej dyskusji w tym wątku w temacie jak organizować sobie wyprawy rowerowe ale myśle że konkluzja może być tylko jedna: każdy sam sobie decyduje jak chce to robić i nie ma żadnego przymusu do wyboru jakiegokolwiek wariantu. Duży ukłon w kierunku Szy za otwartość i zrozumienie - myślę bardzo, bardzo podobnie.--