Hej,
Zbliza sie wiosna, moze ktos ma ochote spedzic weekend na rowerze? Nie ten najbliższy, planuję bardziej długoterminowo i niejednorazowo
Wizje mam taka:
- wyjazd w sobote rano, niekoniecznie musi to być jedno okreslone miasto, rower mozna zapakowac w pociag i wystartowac z jakiegos innego miejsca(powrót podobnie)
- w sobote przejechac ok 100km, ale moze być i wiecej albo ciut mniej
- nocleg namiot albo jakies bardziej cywilizowane warunki wszystko mi jedno
- niedziela podobnie jak sobota, dojazd do domu/na stacje i pociag
wszystko zamyka sie w około 200km lub jak fantazja pozwoli to i wiecej, drogi asfaltowe, budzet min ok 100zł, jedzenie raczej w knajpach, nie mam sprzętu do gotowania i nie wiem czy warto zawracać sobie tym głowę na takim krótkim wyjezdzie ale jak kto woli.
Mam 38l preferuje właśnie takie krótkie wycieczki, tempo jest mi obojętne o ile zdąrzymy dojechac do celu ;P
Mój główny cel to przejechać się i wypić piwo ale jesli będzie coś po drodze ciekawego to zapięcie do roweru mam
Łukasz