Takie jeżdżenie za rączkę po ddrach
Cytat: zly-sze w 28 Mar 2022, 13:24Takie jeżdżenie za rączkę po ddrachTeż najpierw uznałem to za strasznie niebezpieczne. Ale czy ta opinia nie jest skrzywiona przez to, że jestem przyzwyczajony do jazdy na rowerze o sportowej pozycji (kierownica nisko) i z hamulcami tyko w klamkach? Może jazda na mieszczuchu (kierownica wysoko), z hamulcem torpedo, to zupełnie inna bajka? Nie umiem i nie lubię jeździć na takim rowerze, więc może po prostu nie potrafię sobie wyborazić, że to jest OK?
Myślę że najpierw należałoby sprawdzić jak to bezpieczeństwo wygląda w liczbach, a dopiero potem mówić o gwałcie na czymkolwiek.
Podobnie ma się sprawa z rowerzystami w Holandii. Tak wielu seniorów po siedemdziesiątce czy nawet osiemdziesiątce podróżuje rowerem, że siłą rzeczy jakiś odsetek z nich w czasie jazdy przewróci się i już nie wstanie. Zostaną odnotowani w statystykach wypadków drogowych, nawet jeśli bezpośrednią przyczyną śmierci nie był rower. Saskia Kluit z Fietersbond podkreśla, że jeśli ktoś umrze w ciągu trzydziestu dni od zdarzenia drogowego, w jakim brał udział, to za przyczynę zgonu zostanie uznany właśnie ten wypadek[3]. To podnosi oficjalne statystyki.Fietersbond przeanalizowało szczegółowo siedemdziesiąt wypadków z udziałem wiekowych rowerzystów. „Okazało się, że duża część z nich złamała sobie biodro podczas wsiadania albo zsiadania z roweru – mówi Kluit. – Ponieważ na miejscu był rower, policja odnotowała te zdarzenia jako wypadki drogowe. Ale mówimy o osobach, które po prostu wsiadały na rower. Mogli nawet nie ruszyć spod domu”.Kilka lat temu liczba takich incydentów wzrosła, ponieważ wielu starszych Holendrów po raz pierwszo testowało rowery elektryczne. Mieli problemy z utrzymaniem równowagi na cięższych pojazdach, zwłaszcza że w pierwszych modelach silnik montowany był w jednym z kół. Według Kluit z badań wynika, że ludzie najczęściej jeżdżą na rowerach elektrycznych z podobną prędkością co na zwykłych, więc w ruchu ryzyko nie jest większe. „Ale rzeczywiście te rowery są cięższe, więc ludzie częściej się na nich przewracają niż na zwykłych rowerach – przyznaje. – Dlatego wsiadanie i zsiadanie są bardziej ryzykowne”.Szefowa Fietersbond podkreśla jednak, że takie informacje należy interpretować w szerszym kontekście: „Musimy pamiętać, że w Holandii na rower wsiada codziennie od pięciu do siedmiu milionów osób. Co roku na drogach ginie około pięćset osób, z czego dwieście to rowerzyści”38.Dr Rachel Aldred z Uniwersytetu Westiminster uwzględniła ten czynnik i zrewidowała obliczenia Mindell porównujące bezpieczeństwo jazdy rowerem w Wielkiej Brytanii i Holandii. Wniosek? Gdyby na Wyspach w 2012 r. istniała infrastruktura rowerowa podobna do holenderskiej zamiast stu osiemnastu rowerzystów zginęłoby trzydziestu pięciu. Co roku można by uratować ponad osiemdziesiąt osób albo, innymi słowy, obniżyć liczbę wypadków śmiertelnych o ponad dwie trzecie względem pierwotnego stanu39.
Może jazda na mieszczuchu (kierownica wysoko), z hamulcem torpedo, to zupełnie inna bajka?
Też najpierw uznałem to za strasznie niebezpieczne. Ale czy ta opinia nie jest skrzywiona przez to, że jestem przyzwyczajony do jazdy na rowerze o sportowej pozycji (kierownica nisko) i z hamulcami tyko w klamkach? Może jazda na mieszczuchu (kierownica wysoko), z hamulcem torpedo, to zupełnie inna bajka? Nie umiem i nie lubię jeździć na takim rowerze, więc może po prostu nie potrafię sobie wyborazić, że to jest OK?
...I też nie wyciągajmy z filmiku za daleko idących wniosków. To jest kompilacja, niewykluczone że część z tego to były ustawki, wątpię, żeby tam za rączki masowo w Holandii jeździli, bo nawet tam to jest wbrew przepisom...
@remik, internet pęka w szwach od takich filmików.