Wchód gdzieś pomiędzy ostatnim PK a metą, ale późno startowałem. Co mi się nieźle udało, to czas netto vs brutto. Jedynie 45 minut różnicy.
Gratulacje, widziałem w wynikach, że świetnie Ci poszło, 21h30min w Solo przy wydłużonej do prawie 530km trasy to bardzo przyzwoity wynik. Wiadomo, że to jedno z najłatwiejszych ultra, a tu pogoda była dość dobra (choć zimna noc), ale to jest dalej aż 530km. Startowałem w PW 2 razy, ale nigdy nie udało mi się zejść poniżej 20h, a to było przy trasach circa 510-515km, choć trochę więcej górek niż tegoroczna, która omijała Roztocze i rejon Tomaszowa, gdzie często PW zagląda.
Mi z kolei bardziej zapadła w pamięci trasa na południe, zahaczająca o Podkarpacie. Spokojne, mało ruchliwe drogi, sporo lasów, a i też pagórki w okolicach Tomaszowa Lubelskiego. Przepiękne tereny na Roztoczu, jak i w okolicach Lasów Janowskich. To jest znacznie lepsze niż to, co było w tym roku, bo ta trasa to już któryś raz się powieliła, nie licząc kilku kosmetycznych zmian: totalnie odsłonięte tereny, na których nic się nie dzieje, a wiatr poniewiera człowiekiem jak chce.
W mojej ocenie jest to jedyny maraton w cyklu PPUltra, który z roku na rok trzyma ten sam poziom. Niestety, jest to dość niski poziom...
Po pierwsze z roku na rok trasa jest ta sama lub bardzo podobna. Nie potrafię tego zrozumieć. Wszak w tegoroczną Majówkę, razem z dziewczyną trochę czasu spędziliśmy w woj. Lubelskim i na serio, tam jest gdzie śmigać. A do dyspozycji jeszcze całe połacie terenu w kierunku woj. Podlaskiego.