Coś czuję, że sobie kupisz Solara. Będziemy mieli recenzję z pierwszej ręki.
I choć się zarzekałem, że nie będę się spieszyć to nie wytrzymałem
Tak więc moja recenzja porównawcza ze starszym flagowcem Garmina, czyli Edge 1030. Urządzenie testowałem na krótkich jazdach po mieście i 4-dniowym wypadzie na Litwie, gdzie używałem Edge 1040 Solar.
Temperatura:W skrócie działa to bardzo słabo, na zmiany termometr w urządzeniu reaguje bardzo szybko, przez co bardzo skacze i błyskawicznie się nagrzewa. W porównaniu do Edge 1030 przy słonecznej pogodzie pokazuje ok. 4 stopnie więcej (już po uwzględnieniu zaniżania przez E1030 o ok. 2 stopnie), przy chłodnej z kolei 2 za mało. Na długiej trasie lepiej to wygląda, pęd powietrza schładza urządzenie i odczyty są realniejsze, ale jak staniemy to odczyty szybko rosną.
Więc pomiar temperatury to w porównaniu z E1030 zupełna porażka. Niby można powiedzieć funkcja poboczna, ale ja akurat tego dużo używam i mnie brak dokładności w tym zakresie bardzo irytuje. W E1030 temperatura może nie była idealna, ale przede wszystkim był to odczyt stabilny, zaniżał o ok. 2 stopnie, ale można było na tym odczycie polegać. Niezrozumiałe jest dla mnie podejście Garmina do tego tematu - spieprzyli coś co działało. Można też zrozumieć, że ciężko jest zrobić pomiar temperatury wewnątrz urządzenia - ale przecież Garmin ma w ofercie zewnętrzny czujnik Tempe, tylko Edge go nie obsługuje...
Można to obejść korzystając z pola Garmin IQ oferującego pomiar z Tempe - i to jest obecnie jedyna droga by mieć sensowny odczyt temperatury z tego urządzenia (wydając kolejne prawie 200zł na czujnik). Ale jedyne takie pole obecnie dostępne pod E1040 mierzy bodajże raz na 5min odczyt z czujnika, a to za duży interwał.
Nawigacja i mapa- przy jazdach w mieście pojawiły mi się dwa bardzo irytujące bugi. Pierwszy to mapa przy próbie przewijania na urządzeniu blokowała się tak mniej więcej w 50-60% prób, widać to na tym filmiku:
Mapa nie wczytuje kolejnego obszaru, wraca do miejsca kursora. Występowało to na różnych mapach, wygląda mi to na jakiś problem z grzaniem się procesora, bo najczęściej występuje to w pomieszczeniu. Z kolei na trasie na Litwie problem praktycznie nie istniał, raz czy dwa razy może się pojawiło na wiele przewijań mapy.
- drugi bug był dużo gorszy, praktycznie dyskwalifikujący urządzenie. Przy nawigowaniu po śladzie i zjechaniu z niego pojawiał się alarm i monit o ponownym przeliczeniu trasy po czym próbując przeliczyć urządzenie się zawsze restartowało, by tego uniknąc przy każdym zjechaniu z trasy trzeba było ręcznie wyłączać ślad, co jest na dłuższej trasie absurdem. Grzebałem wszystkimi opcjami ustawienia tego przeliczania, tras i alarmu, zmieniałem używane mapy - i w końcu zaczęło to działać jak powinno. Ale nie mam pojęcia czemu, bo wcześniej przy identycznych ustawieniach to nie działało - co budzi mój spory niepokój czy to nie powróci gdy np. wgram jakąś mapę itd. Ale alarm zejścia ze śladu nie działa jak powinien - dobrze funkcjonuje tylko przy włączonym przeliczaniu trasy, wtedy jest sygnał dźwiękowy i monit o przeliczeniu. Przy wyłączonym przeliczaniu pojawia się tylko mały napis na ekraniku u góry i zaraz znika, nie ma sygnału dźwiękowego, nie ma jak w E1030 napisu pozostającego na ekranie aż go użytkownik usunie. Więc przegapić to nietrudno.
- plusem jest to, że trasę przelicza szybciej niż starszy model, szybciej też łapie ślad po powrocie nań.
- samo przewijanie mapy jest w E1040 wygodniejsze z powodu IMO lepiej i czulej działającego dotyku. Natomiast E1040 wcale nie ma szybszego procesora niż 1030, powiedziałbym, że jest nawet wolniejszy. Widać to przy mapie na dużym zoomie np. w mieście. Ta sama mapa trochę szybciej wczytuje się w E1030, ale nie jest to znacząca różnica.
Autopauza- bardzo irytujący symbol graficzny, gdy staniemy urządzenie wywala na cały ekran symbol pauzy, a reszta ekranu jest lekko przyciemniona. W 1030 był krótki symbol pauzy, zaraz znikał - i to było świetne rozwiązanie. A tu mamy takie coś pozostające na ekranie aż do ruszenia, gdy naciśniemy palcem to na chwilę znika, ale zaraz powraca:
- przy jeździe bez czujnika prędkości, na samej prędkości z GPS autopauza działa dramatycznie słabo, ma potężne opóźnienie, czasami rzędu nawet 10 sekund. W mieście widać to najlepiej, na trasie ok. 7km przez to nabiło 200m dystansu więcej niż 1030. Tutaj to Garmin ośmieszył się IMO mocno, bo przypomnę, że urządzenie jest reklamowane jako pierwsze na rynku posiadające super dokładny GPS "Multi-GNSS Multi-Band". I co nam po tym, że jest dokładne jak z autopauzą sobie zupełnie nie radzi. A ta większa dokładność to taki trochę bajer, szybciej łapie fixa i może jest deczko dokładniejszy niż E1030, ale ten miał te wartości w zupełności wystarczające. To już potrzeba bardzo szczególnych warunków by to zrobiło różnicę, np. głęboki kanion, ewentualnie takie miasto jak Nowy Jork z dużą ilością bardzo wysokich wieżowców (choć tam sądzę, ze E1030 poradziłby sobie bez problemu
- przy jeździe z czujnikiem prędkości autopauza reaguje poprawnie, natomiast w trakcie trasy na Litwie regularnie zdarzały mi się krótkie zerwania łączności z czujnikiem trwające 1-3 sekundy. Urządzenie nagle traci sygnał z czujnika, wrzuca więc autopauzę, po czym za chwilę normalnie działa. I trafia się to tak średnio ze 20-30 na cały dzień jazdy, więc już irytuje. W E1030 to było bardzo rzadkie, wynikało z tego że na niektórych typach nawierzchni czujnik na kole czasem takie sekundowe przerwy robił. Nie wiem czy ten bug nie ma jakiegoś związku z używanym równolegle czujnikiem mocy, czy to jakoś nie zakłóca odczytu prędkości, bo niemal zawsze owo sekundowe zerwanie pojawia się gdy puszczę korby, a jak nimi ruszę to zaskakuje (czyli gdy zacznie przesyłać dane czujnik mocy)
CzujnikiTestowałem tylko czujnik prędkości i mocy. O prędkości i krótkich zerwaniach połączenia napisałem wcześniej, natomiast z czujnikiem mocy Inpeak też był problem. Bardzo słąbo działało to na ANT, wartości zupełnie niewiarygodne, zresztą szybko zrywało. E1030 nie miał z tym samym czujnikiem żadnego problemu, natomiast z E1040 można używać jedynie łączenia po Bluetooth, które czujnik na szczęście też oferuje. I to działa już normalnie i stabilnie. Ale nie wiem czy to nie ma jakieś wpływu na zerwania sygnału prędkości, jeszcze to będę musiał potestować
Czytelność ekranu- generalnie jest z tym dobrze, układ fontów może nawet deczko bardziej przejrzysty. Trochę się bałem, że lekko ciemniejszy ekranik wersji solarnej może być problematyczny, ale nic to nie przeszkadza. Natomiast źle są zaprojektowane niektóre pola danych. Przede wszystkim czas jazdy oraz czas całkowity. W E1030 było to bardzo sensownie - czas do godziny był pokazywany w minutach i sekundach, powyżej godziny w godzinach i minutach. A tu po przekroczeniu godziny mamy malutką, słabiutko czytelną cyfrę od godzin:
Pomysł absurdalny, bo na co komu wiedza o ilości sekund na trasie liczonej w godzinach? To ma może znaczenie na krótkich interwałach, dlatego stare rozwiązanie było optymalne, nie wiem po jakiego grzyba to zmieniono.
- druga sprawa trochę mnie irytująca to pole danych "dystans do celu". Tu przy dystansie trzycyfrowym odczyt jest z dokładnością do 10m, nie 100m jak w E1030. Przez to te cyferki są sporo mniejsze i gorzej czytelne, choć to już bardziej kwestia gustu, widać to na fotce z autopauzą. Znowu - dokładność do 10m nie jest tu potrzebna, 100m zupełnie wystarczy, a pozwoli to na większe cyferki.
NachylenieTu jest niestety bardzo słabiutko. W E1030 pomiar nachylenia działał niemal idealnie, ale w E1030 Plus oraz bodajże serii E530/830 zepsuto mocno ten algorytm, w E1040 jest tak samo słabo. Garmin postawił na "wygładzenie" danych i uśredniony pomiar z bodajże 15 sekund. Efekt tego jest taki, że urządzenie załapuje właściwe nachylenie z dużym opóźnieniem, rzędu 10 sekund później niż E1030. Na krótkich górkach (jakich miałem dużo na tym wyjeździe na Litwę) te 10 sekund robi ogromną różnicę, jedziemy ściankę 5-6%, a na urządzeniu ledwie 2% i powoli wzrasta . W teorii na większych podjazdach powinno być lepiej, ale również wiele dużych podjazdów wygląda tak, że są tam zmienne nachylenia, raz większe, raz mniejsze
Nowe funkcjeNieźle rozbawił mnie pomiar Staminy, czyli można powiedzieć wytrzymałości, czy energii. Pierwszego dnia wyjazdu, gdy miałem do zrobienia aż 290km - Edge najwyraźniej uznał mnie za cienkiego Bolka i moją wytrzymałość oszacował na 75km, przez resztę trasy miałem taki obrazek
Ale przejechawszy te 290km najwyraźniej zdobyłem u Edge'a odpowiedni szacunek, bo po tym mnie już ocenił na lekko ponad 300km
. To tak dobrze pokazuje niedokładności algorytmów od takich szacunków (liczone to jest z naszych wcześniejszych aktywności, czasu przerw oraz aktualnej mocy i tętna na trasie). Na dystansach ultra taka funkcja nigdy dobrze nie będzie działać, bo jest nie do oszacowania na ile nam energii pozostało. Natomiast może to sporo wnosić na krótszych trasach, gdzie się jedzie blisko progu, utaj sporo precyzyjniej da się określić moment odcięcia.
Kursy (ślady)j - lepsze menu kursów, z mini-mapką śladu, działa to szybko i sprawnie można kursy przeglądać. Podobnie jest z wgrywaniem śladu na Garmina, idzie to bezproblemowo.
- wreszcie pojawiła się bardzo istotna możliwość, której brakowało we wszystkich wcześniejszych Edge'ach - czyli wgrywanie nowego śladu w trakcie trwania aktywności. Wcześniej trzeba było ślad najpierw zakończyć by móc dokonać synchronizacji, co było bardzo irytujące, teraz można normalnie dodać ślad w trakcie trwania aktywności
- tworzenie śladu na urządzeniu. Tu jest IMO gorzej. O ile generalnie dotyk jest lepszy niż w E1030 to akurat przy tej funkcji słabo działa, by zaznaczyć punkt śladu trzeba precyzyjnie i w odpowiedni sposób nacisnąć ekran, co nie jest takie oczywiste. Ale to już funkcja dla zaawansowanych użytkowników, podejrzewam, że większość użytkowników Edge nawet nie wie, że mają taka możliwość
. Przy możliwości synchronizacji w czasie aktywności można równie dobrze stworzyć ślad na komórce i go szybko przerzucić.
BateriaI na koniec najważniejsze, bo czas pracy urządzenia to jest parametr, który dla wielu osób, szczególnie tych jeżdżących ultra czy dłuższe wyprawy jest kluczowy, to był główny powód dla którego zdecydowałem się na zakup. Jako osoba jeżdżąca zarówno ultra jak i dłuższe wyprawy, gdzie z dostępem do prądu jest różnie - do tego parametru przywiązuję dużą uwagę.
W skrócie - Edge 1040 Solar w tym zakresie po prostu rozwala system. Przez 4 dni wyjazdu na Litwę zrobiłem 896km i wróciłem z 46% baterii, to jest poziom nieosiągalny nawet w połowie dla innych urządzeń. Urządzenie było używane w pełnym trybie, na najmocniejszym GPS, bez podświetlenia, bez trybu oszczędzania baterii (który w E1040 działa tak, że nie wyłącza ekranu).
Czas czystej jazdy na całym wyjeździe to było 35,5h, a czas brutto ok.46h (gdy urządzenie było włączone, choć na dłuższych przerwach w trybie uśpionym). Nominalny czas pracy urządzenia to 45h, a ja po takim czasie miałem jeszcze 46% baterii.
Choć trzeba brać pod uwagę, że na ultra będzie to wyglądać inaczej, takie cyfry będą nieosiągalne. Dochodzi kilka czynników - nocą nie będzie bonusu z ładowania solarnego, a będą straty ze względu na podświetlenie i niską temperaturę. Też z pogodą różnie bywa, ja na Litwie miałem sporo słońca - pierwsze 2 dni to chmury przeplatane ze słońcem, kolejne 2 to już słońce cały dzień. Z moich obserwacji wykresu siły ładowania wynika , że najlepiej z ładowaniem jest w godzinach gdy słońce jest najwyżej - tak od 10 do 17, wcześniej i później już ta intensywność ładowania wyraźnie spada. Też ważna jest pora roku - lipiec czy czerwiec to sa najbardziej "wydajne" pod tym kątem miesiące, we wrześniu i dzień będzie krótszy i czas ekspozycji na mocne słońce. Przy czym warto dodać, że urządzenie dalej ładuje się od słońca też, gdy jest wyłączone lub uśpione, więc możemy je trochę doładować np. na biwaku
Parametry ładowania słonecznego jakie mi Edge pokazywał oscylowały od 1,5 do 2h zysków dziennie - ale to są tylko niedokładne szacunki czasu pracy, lepiej jakby to było podawane w wartościach uzyskanej ilości prądu, w mAh. Niewątpliwie opcja ładowania solarnego wnosi sporo, to nie zegarek z małym ekranikiem, tu ekran jest spory i dobrze wystawiony na słońce.
Przy czym trzeba tu zaznaczyć, że te niesamowite czasy pracy urządzenie uzyskuje przy mniejszej baterii niż E1030, 1800mAh wobec 1900 mAh, pod tym względem to Garmin dokonał prawdziwego cudu, wyciskając z tak małej baterii aż taki czas pracy. Dla porównania Karoo 2 posiadający baterię 2500mAh daje czas pracy zaledwie 10-12h.
Ładowanie tradycyjne - trochę dziwnie to działa, podłączony do prądu E1040 włącza się i wtedy się ładuje z prędkością ok. 700mA, więc naładuje się w ok. 2,5h, nie 4h jak E1030. Ale jak go w czasie ładowania wyłączymy (a ekran i tak zostaje wtedy lekko podświetlony) to wtedy prędkość ładowania spada do zaledwie 300mA, więc trzeba będzie prawie 6h. Niewątpliwie jakiś kolejny bug w tym zakresie.
Czy warto dać za to urządzenie aż tyle pieniędzy - to każdy odpowiedzieć musi sobie już sam. Ja w każdym razie z zakupem radzę poczekać przynajmniej z 6 miesięcy, a najlepiej koło roku. Sam tu ostrzegałem przed za szybkim zakupem ze względu na potencjalne bugi- i boleśnie się przekonałem, że miałem w tym zakresie rację. Urządzenie jest pełne rozmaitych irytujących bugów i niedociągnięć. Za rok, gdy zostanie połatane ilomaś update'ami pewnie będzie to sprawnie działający sprzęt, dokładnie tak samo było z E1030, w chwili wypuszczenia na rynek też była masa problemów. Garmin dalej swoich klientów traktuje jak darmowych testerów, a na rynek wrzuca urządzenie za słabo przetestowane.
Inna sprawa, że ja jestem zaawansowanym użytkownikiem, korzystam z wielu funkcji jakie urządzenie daje, dlatego bardziej od innych irytują mnie liczne niedociągnięcia. Użytkownik oczekujący podstawowej funkcjonalności myślę, że oceni urządzenie sporo lepiej