Wycieczka do Ratyzbony + Donauradweg
Startuje ze Zwardonia, zjazd do Cadcy i wspinaczka na granicę słowacko- czeską. Przez Walaskie Medzirici docieram na przedpola Prerova. Nocleg na skoszonej świerzo łące, wzgórzu, widok na wioskę - lubie takie miejscówki.
Rano pakuję sie do pociągu do Pilzna, z 3godz. pauzą w Pradze na szybki wypad po głównych atrakcjach. Turystów multum, jak w przedcovidowych czasach.
Popołudniem docieram do Pilsna, nigdy nie byłem w nim rowerowo. Kieruję się na pd.zach. w kierunku niemieckiej granicy. Zachodnie Czechy ciut biedniejsze od reszty kraju, ale mnóstwo rowerzystów, na drogi też nie można narzekać. Teren pagórkowaty, testuję nową wersję ładowarki z dynama na USB. Poziom naładowania telefonu (używam jako nawigacji) lekko spada - niska prędkośc na podjazdach, postoje, jazda po mieście.
Nocleg na łączce i rano Domaźalice - długi rynek, kolorowe kamieniczki, wieża ratuszowa - czeska klasyka. Robię zapasy przed niemiecką granicą, sporo Niemców na tańszych zakupach. Ruchliwą krajówką zjeżdżam do Furth im Wald, dalej Cham. Pagórkowaty teren, jest gorzej niż w Czechach, trzeba kombinować, by wybrać optymalną trasę bocznymi drogami, jak się zapomnę to ląduję na krajówce z zakazem dla rowerów. Bez problemu znaleziona miejscówka, wśród zbóż, kilkanaście km przed Ratyzboną (Regensburg).
Poanny zjazd do miasta leżącego nad Dunajem, spora różnica wysokości. Kilka mostów i jestem na starym mieście, zachowany średniowieczny układ ulic, komieniczki, załuki, placyki i mnóstwo kościołów. Podoba się.
Dalej ma być wzdłuż Dunaju, niestety nie znajduję słynnej Donauradweg nr.6. Jes mnóstwo dróg rowerowych w różnych kierunkach, brak ciągłości. Ciężko sie nawiguje, nie mam śladu, tylko na bierząco wybieram trasę, kilkadziesiąt km błąkania się po terenach przemysłowych, lawiruję przez wioski by nie trafić na krajówkę i autostradę. Boczne drogi bywają zamknięte, a w Niemczech, jak zamkna drogę, to na amen, nawet rowerem się nie przebije. Trochę czasu mnie to kosztuje. Docieram wreszcie do Passau, Dunaj łączy się tutaj z Innem. Stare miasto, zamek skarpie nad Dunajem i port, i mnóstwo rowerów. Centrum to zona 30, samochody są w mniejszości.
Wreszcie trafiam na Donauradweg, oznaczona trasa wzdłuż Dunaju, płasko, idealny asfalt, zero krawężników, w porównaniu do dróg rowerowych w Polsce - niebo a ziemia. Wieczorem docieram do Daggendorfu, droga wzdłuż krajówki, mijam kilkukilometrowy korek i ląduję na rynku. Piwo za 4e i wyjazd nad Dujnaj. Miejsc na namiot w pobliżu rzeki mnóstwo, wykoszone wały, zalewiska, wędkarze z namiotami nocuja nad rzeką.
Rano, po zamkniętych sklepach, orientuję się że to Boże Ciało, zapomniałem zrobić zapasów, nie przypuszczałem że w Austrii też jest długi weekend. Wszyscy świętują, wylegli nad Dunaj z rowerami i wędkami. Docieram do Linzu, pozostały tylko McDonaldy, zalicam procesję (zamknięte ulice, zupełnie jak w Polsce, tylko mniej liczna).
Dalej wzdłuż Dunaju, teraz rzeka płynie pomiędzy górami, taki przełom prawie 100km, co kilkadziesiąt km zapora i śluzy, barki, wycieczkowce.
W Ybbs, o mały włos nie zakończyłem wycieczki. Przy nawrocie na szutrze, wciągnęło mi przerzutkę w kasetę, wyrwane sworznie pantografu, koniec jazdy. Całe szczęście, że napinacz został cały. Udaje mi się jakoś zablokować przerzutkę na niskim biegu, koronka 15T musi wystarczyć do dalszej jazdy. Jest płasko, a przełożenie wymusza jazdę z prędkością ok 30km/h więc śmigam szybko.
Telefon naładowany w 100%, ładowarka się sprawdza, co z tego jak odcina mi prąd (brak kalorii). Dociągam do Krems, lody, pizza i dłuższy postój. Z taka prędkością potrzebuję więcej energii.
Postanowiłem skrócić trochę trasę i ominąć Wiedeń, przerzutka działa na słowo honoru, jak padnie, to nie wiem co zrobię, najbliższe tory (kolej) to Wiedeń).
Ostatni nocleg za Kroneburgiem (na wzgórzu, ciepło, nie ma rosy) , wcześnie rano zrywam się, przez Hainburg docieram w południe na dworzec w Bratysławie. Tutaj, czuję się jak w domu, rychlik do Żiliny, przesiadka i o 15 meldują się na granicy w Zwardoniu. jeszcze zjazd przez Milówkę i koniec podróży.
Link do fotek:
https://drive.google.com/drive/folders/1aDXfJzG9Imfb2dFKeuuaqTtaIyrOTNdm?usp=sharing