I ja się zastanawiałem ... przecież tęskno, ciągnie. Przy tym abstrahując od jednak ryzyka (pojmanie), kanikuły zażywać w kraju, z którego prowadzona jest przecież śmiertelna wojna, nie będę.
trochę jak z Koreą Północną. Niby można na wycieczkę pojechać, ale wspieranie dyktatury agrofuhrera jest średnio moralne. Poza tym można zostać użytym jako element propagandy, co może być średnio przyjemne.
Trochę dziwny ruch polityczny bezwizowo skoro obrzucają nas błotem, nie rozumiem.
Kartą bez problemu zapłacisz.
W Serbii więcej proputinowskich manif niż na Białorusi.