Autor Wątek: Jura - prawie.  (Przeczytany 889 razy)

Offline Kobieta emonika

  • Wiadomości: 1173
  • Miasto: Kościerzyna/Kaszuby
  • Na forum od: 26.05.2014
Jura - prawie.
« 6 Lip 2022, 22:40 »
Krótki wypad na południe Polski.
Planowany kilka miesięcy temu, aby każdy z nas mógł ogarnąć urlopy.  /każdy z nas czyli moja ekipa rowerowa nie forumowa/
Nie ja byłam kierownikiem tej wycieczki, choć wtrącałam się ile tylko mogłam.  ;)

Sześciu rowerowych zapaleńców zapakowało się do pociągu w Gdyni. Sześć wieszaków na rower i ani jednego więcej. Trochę słabo.
Ale nic to. My jechaliśmy.
W Częstochowie nocleg pod dachem, blisko dworca gdzie można podziwiać piękne murale... ale podziwiając murale, między nogami mogą Wam się plątać szczury, których było tam, od cholery.  :-[
 Ale, ale.. jak już będziecie w tej Częstochowie i lubicie pizzę, taką prawdziwą, to polecam Miedziany Piec - Pizza napoletana.
Tam nie było szczurów  :lol: A jedzenie - "prima sort"  ;)

Następnego dnia wyruszyliśmy na Szlak Orlich Gniazd.
Trasa bardzo ciekawa. Podobało mi się, choć doskwierał brak jezior i rzek. Zwłaszcza przy tak wysokich temperaturach.
Chciałam nadmienić tutaj nieco o mieszkańcach  miejscowości Żarki (nie wszystkich, tylko tych co spotkaliśmy) - to są jakieś odszczepieńce debili (?), tak wrednych ludzi i to w takiej ilości, tak pałających nienawiścią nie spotkałam w żadnym  innym miejscu na ziemi. No po prostu jakiś kosmos... Żeby na kilkuset metrowym odcinku usłyszeć takie teksty, to szok (np "wypier.alać", "pedały", znów te "yebane rowerzysty"). Miejscowość  o zerowej infrastrukturze rowerowej, a mieszkańcy chyba szkoleni do notorycznego nękania rowerzystów. ehh

Aby dotrzeć do miejsca noclegowego musieliśmy nieco się natrudzić wpychając rowery. Pierwsza wersja była taka, że śpimy na Górze Zborów.
Jeden namiot, to może by się udało, ale nie trzy i sześć osób. Dlatego padło na Skały Rzędkowickie. Miejsce urocze, cudne.
Niby na dziko, ale za pozwoleniem nadleśnictwa.

Noc spokojna - bo miałam zatyczki w uszach, a rano się dowiedziałam, że mieliśmy towarzystwo przy samych skałkach - jakieś ludziki siedziały przy ognisku i nieźle się bawiły.
Poranek wspaniały. Za to pierwsze kilometry dość trudne. Myślałam, że jak dojedziemy do szosy będzie spoko...
Oj jakże "ja żem" się pomyliła ojo joj.. aż zatęskniłam za zielonym szlakiem pieszym ze Skałek Rzędkowickich jak zobaczyłam, doświadczyłam i poczułam co oferuje czerwony szlak do Ogrodzieńca. A trasa była piękna, widoki przednie, całość - rewelacja.
Niemniej ta temperatura to normalnie zabijała ducha walki na podjazdach. Pięknie było.
Ale męcząco w chu. usteczkę mocno.
Od godzin popołudniowych jechaliśmy na spotkanie z mega burzą, ulewami. Jednak nawet nie zdążyliśmy zmoknąć. Tak nas omijało.
Tym razem nocleg dość luksusowy, zatrzymaliśmy się na dwa dni w Czeladzi, w hotelu.

Trzeciego dnia, ekipa udała się na Termy Rzymskie, a ja udałam się do Bytomia, odwiedzić mojego przyjaciela Jacka. Po latach trzech (?) udało nam się  w końcu spotkać. Rewelacyjnie spędzony czas.
Nie ma co pisać. Takie spotkania po latach są niesamowite - i jak zwykle czasu zawsze za mało na nadrobienie zaległości.

Po tym leniwym czasie wyruszyliśmy dalej.
Na start przyjechała do nas moja koleżanka Monika z Dąbrowy Górniczej i poprowadziła nas świetnymi drogami, pokazała miejsca do których na pewno byśmy nie trafili. I ugościła w swoim domu podczas przerwy na kawę, drugie śniadanie, piwko, co kto chciał.
W sumie było to dość męczący dla mnie dzień, bardzo słabo mi się jechało - ale i tak było fantastycznie. Pogoria po raz drugi, Pustynia Błędowska i meta w Rabsztynie, z dojazdem dość trudnym :)

Ostatni dzień wyprawki rowerowej. To był jeden z tych ładniejszych odcinków trasy. Ojcowski Park Narodowy, dolina Prądnika - no petarda !
Brama Krakowska, Maczuga Herkulesa, a wszystko to w okolicznościach pięknej przyrody, bez ruchu samochodowego.
Mimo, że  na początku były mega podjazdy, takie na które ledwo można było wejść - widoki na samej górze były zajebiste.
Tego dnia jechało mi się wyśmienicie, normalnie ogień 🔥
Na przedmieścia Krakowa przyjechał  powitać nas kolega Ramzes, z którym trafiliśmy na rynek krakowski, gdzie uzupełnialiśmy płyny 😁
 
Jura jest piękna, ładna, ciekawa, ale wcale nie łatwa. Są miejsca gdzie wszyscy wprowadzaliśmy rowery.
Niemniej i tak mi się podobało. Na szlak Orlich Gniazd pewnie kiedyś wrócę, trochę omijaliśmy go i nie jechaliśmy tym, który jest na mapach.
Czas na zwiedzanie jeszcze nadejdzie, na takie totalnie na luzie. Póki co - nie weszłam na każdy zamek, ruiny -więc będę  wracać.
Poza tym widzę, że pokonanie odcinka Częstochowa - Kraków, ma mnóstwo wariantów :)

Ekipa zgrana, wyjazd the best !

A na Podlasie  i tak pojadę. Rok bez Podlasia - rokiem straconym :)

Link do zdjęć: https://photos.app.goo.gl/3DWUfAPkK2u8Nibk9



« Ostatnia zmiana: 6 Lip 2022, 22:46 emonika »
"Uśmiech kosztuje mniej niż elektryczność i daje więcej światła"

Offline Mężczyzna MichałD

  • Wiadomości: 476
  • Miasto: Jura Krakowsko-Częstochowska
  • Na forum od: 27.11.2013
    • Między Wartą, Pilicą i Nidą
Odp: Jura - prawie.
« 7 Lip 2022, 07:02 »
Z tymi Żorkami to takie lekkie zaskoczenie, tym bardziej że miasteczko promuje się mocno turystycznie w tym rowerowo również.

Nie pierwsze i pewno nie ostatnie zaskoczenie jurajskimi pagórkami i podłożem - potrafi dać w kość, ale jak napisałaś jest tu cudnie. No może poza "centrami turystycznymi" w szczycie sezonu  :lol:
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Jura - prawie.
« 7 Lip 2022, 08:12 »
Jura jest fajna! Chętnei bym się tam jeszcze wybrał. Bardzo fajny wyjazd Wam wyszedł.

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3037
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Odp: Jura - prawie.
« 7 Lip 2022, 08:17 »
Z tymi Żorkami to takie lekkie zaskoczenie, tym bardziej że miasteczko promuje się mocno turystycznie w tym rowerowo również.

Mnie zawsze pozdrawiają klaksonami, gdy jadę trasą z Myszkowa  8)

Ale jako miejsce samo w sobie strasznie nieciekawe, chyba jedynie macewy warte uwagi przez kilka minut.

Offline Mężczyzna MichałD

  • Wiadomości: 476
  • Miasto: Jura Krakowsko-Częstochowska
  • Na forum od: 27.11.2013
    • Między Wartą, Pilicą i Nidą
Odp: Jura - prawie.
« 7 Lip 2022, 09:49 »
Mnie zawsze pozdrawiają klaksonami, gdy jadę trasą z Myszkowa  8)

Bo tam ścieżka rowerowa wzdłuż drogi jest...
Miasteczko jak miasteczko typowe dla północno-zachodniej Małopolski, ciekawsze niż Ogrodzieniec, Łazy czy Olsztyn. Oczywiście o osadę chodzi, nie okolice. Żarki trzeba szerokim łukiem mijać w dni targowe (środa i sobota), w sezonie grzewczym też tam miło nie jest, ale to problem wszystkich miejscowości w obniżeniach położonych.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.

Offline Mężczyzna qbotcenko

  • Wiadomości: 3037
  • Miasto: Tomprofa Gbórnicza
  • Na forum od: 17.03.2018
    • http://qbot.pro/
Odp: Jura - prawie.
« 7 Lip 2022, 10:22 »
Bo tam ścieżka rowerowa wzdłuż drogi jest...
Jest z Żarek do Myszkowa, ale w przeciwną stronę już nie ma.

Zawsze mnie zastanawiało źródełko zaznaczone na mapach (tuż za tą nową stacją kontroli pojazdów, jak się jedzie na Zawadę), teraz to już płotem ogrodzone, ale jak szukałem po chaszczach parę lat temu, to nic nie namierzyłem  ::)

Offline Mężczyzna MichałD

  • Wiadomości: 476
  • Miasto: Jura Krakowsko-Częstochowska
  • Na forum od: 27.11.2013
    • Między Wartą, Pilicą i Nidą
Odp: Jura - prawie.
« 7 Lip 2022, 10:47 »
"Źródło spod brzozy", fotka z 2008r.
Teraz teren zagrodzony i niedostępny.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.

Offline Mężczyzna ramzes

  • Wiadomości: 1457
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.06.2015
Odp: Jura - prawie.
« 7 Lip 2022, 20:05 »
Ja byłem ostatniego dnia "wisienką na torcie" ;P

Wiem, wiem - nie ma takich grubych wisienek.

Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1624
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Odp: Jura - prawie.
« 17 Lip 2022, 00:12 »
Z tymi Żorkami to takie lekkie zaskoczenie, tym bardziej że miasteczko promuje się mocno turystycznie w tym rowerowo również.


Przez Żarki zwykle tylko się przejeżdża (można raz obejrzeć co jest do obejrzenia i tyle) - za to w okolicy mnóstwo ciekawych rejonów - choćby Łutowiec, Mirow i Bobolice, a na pn od Przewodziszowic po Złoty Potok. I Góry Gorzkowskie. I Sokole. Całkiem nowa ścieżka rowerowa z Żarek do Zrębic (jak jechałam w maju, to jeszcze kończyli jeden odcinek).

 Ale mieszkańcy Żarek raczej z turystów nie żyją. W przeciwieństwie do Podlesic, Olsztyna czy Mirowa. A "odszczepieńcom" niewiele potrzeba, żeby swoje frustracje kierować przeciw rowerzystom, ekologom, uchodźcom... itd

Monika, daj znać, jak będziesz znów jechać na Jurę (to "mój" teren, zabiorę cię na ulubione ścieżki  :D). W upalne dni i woda się znajdzie  :D
bikeowo, czyli moje podróżowanie


Offline Mężczyzna liggy

  • Wiadomości: 621
  • Miasto:
  • Na forum od: 12.10.2020
Odp: Jura - prawie.
« 17 Lip 2022, 00:47 »
Jest z Żarek do Myszkowa, ale w przeciwną stronę już nie ma.
W przeciwną stronę jest szeroki chodnik na długości chyba z 5 kilometrów przez pola, po którym nikt nie chodzi.

w sezonie grzewczym też tam miło nie jest,
Żarki to zagłębie szewskie, a przynajmniej było, nie wiem jak teraz.
Musieli przecież coś robić z odpadami...
« Ostatnia zmiana: 17 Lip 2022, 00:55 liggy »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum