I jak było? Ja postrzegam Castle Party bardziej jako imprezę klimatyczno-przebierano-larpową w której storna muzyczna jest niejako z boku, ale może się w tym mylę.
Kurde mol, ciekawe jak ten TFN brzmi na żywo...
Rowerowniku, przeoczyłem Twój wjazd z Czechami i żałuję ale...Co Ty w tych trąbkach usłyszałeś, ze Ci na koncercie trąbkę Eustachiusza zauroczyło...?Mój słuch, to jak z koziej dupy trąba ale to, co w Guczy zaliczyłem, to był prawdziwy wymiot cudownych emocji. Się nie spodziewałem, by w powodzi takiej komercji (ale klimat zajebisty) tak mnie trąby zachwyciły swym echem niosącym się po wzgórzach przyległych. No nie do porównania.Wybacz krytykę:)
Z przyjemnością bym wpadł do Guczy ponownie i został na cały weekend. Warto jak my, przyjechać w piątek przed południem i wybrać sobie darmową miejscówke na polu do wyboru, nabytą razem z biletem. Opłata za środek transportu.