Waxmund, gratuluję wspaniałej wyprawy Ale napisz po co właściwie tam pojechaliście? Czy wiodła Was ciekawość zobaczenia na własne oczy prawdziwej pustyni, poznania mieszkających tam ludzi i ich kultury, sprawdzenia się w ekstremalnych warunkach czy jeszcze coś innego? I czy wyprawa spełniła Wasze oczekiwania?
na swoje poprzednie wyprawy jechałem od tak sobie, bez żadnego planu i ideologii. Na tą pomimo że musiałem trochę czasu poświęcić na przygotowanie (a nie 2 godz przed wyjazdem na spakowanie się), to i tak ciężko mówić o jakimś wyznaczaniu sobie celów przed wyjazdem.
Cele były takie jak na każdej innej wyprawie, tj właściwie wszystko o czym pisałeś:
- ciekawość zobaczenia na własne oczy czegoś nowego - prawdziwej pustyni, oraz jej przejechanie
- poznanie mieszkających tam ludzi i ich kultury
z dość mocnym naciskiem na:
- sprawdzenie się w ekstremalnych warunkach
no i dodatkowo ogrom czasu na osobiste rozmyślanie
Z wyprawy jesteśmy zdecydowanie zadowoleni.... ale mimo wszystko w przyszłym roku chciałbym pojechać gdzieś, gdzie jest asfalt
Jazda po tarce czy pchanie po piachu do najprzyjemniejszych nie należało... ale jestem zadowolony z siebie że dałem radę - trochę inaczej człowiekowi się w głowie wszystko układa w takich momentach... inaczej się podchodzi do niektórych rzeczy
Tak czy inaczej, za rok-dwa chętnie pojechałbym znowu w jakiś trudny teren
No coś cudnego. Puściłem sobie zdjęcia na F11 i mnie w fotel wbiło :]
Super, że robiliście zdjęcia ludziom, one są świetne. Mongolskie teksty z opisów też niezłe
A ja mam pytania dwa - jak tak fajnie ukurzyć sakwy i ile dni trzeźwieliście podczas powrotu ?
Moim ulubionym zdjęciem jest to:
http://picasaweb.google.pl/waxmund/PustyniaGobi#5516834664271706098szczególnie dobrze wygląda na pełnym ekranie
Na tej wyprawie zobaczyłem znaczne braki w moim bardzo marnym fachu fotografa. Z czasem na pewno będzie lepiej
Ukurzyć sakwy jest bardzo łatwo
Właściwie już po przejechaniu busem do Altai były całe w piachu
A z czasem były tylko coraz brudniejsze.... [;
W trakcie jazdy prawie nie piliśmy (3 kielonów dla towarzystwa nie ma co liczyć
). Pijaństwo zaczęło się przy czekaniu 2 dni na samolot, a rozhulało się na dobre, jak w Moskwie czekaliśmy 8 godz na samolot.... W końcu ledwo na niego zdążyliśmy :oops:
Wróciliśmy do Polski o 21. Następnego dnia o 11 byliśmy z powrotem na rowerach
Zaliczyliśmy pętle ze Starachowic w Góry Świętokrzyskie i z powrotem
Susiedka, mamy 20 Gb filmów.... co nieco na nich widać/słychać
Ale na przejrzenie ich i posklejanie potrzeba trochę więcej czasu, szczególnie że ja nie mam o tym zielonego pojęcia, a Karol nawet nie myśli o tym żeby się tego nauczyć
O ludziach trochę pisać można..... Przede wszystkim niesamowicie przyjacielscy - każdy zagaduje, często zaprasza do siebie, napoi, da coś na drogę....
Jedynie w stolicy jakieś niemiłe sytuacje mieliśmy.... ale jak Karola jakiś żul zaczepił, to wszyscy ze sklepów wybiegli w jego obronie, także też nie ma na co narzekać
[ Dodano: Czw 16 Wrz, 2010 ]Super, że robiliście zdjęcia ludziom, one są świetne.
heh, a ja właśnie oglądając się zastanawiałem, po cholerę w ogóle te zdjęcia ludzi?
co kto lubi
Jak można zgubić karimatę na pustyni?
też mnie to zastanawiało
ale godzinne poszukiwania nie pomogły.... przepadła