10 x Ironman

[horacy13]

A taki ładny był, amerykański…

[podjazdy]

Przecież napisał, że brał, tylko miał nadzieję, że się wypłucze do czasu zawodów. Nie wiem jakim cudem na to liczył, skoro środek wykrywa się nawet po roku od brania, a on sobie dał 120 dni. Nota bene steryd w zastrzykach domięśniowych, poprawiający siłę i wytrzymałość mięśni oraz likwidujący ból stawów przy długotrwałym wysiłku. Poprawia też regenerację kości. Jeżeli wynik był na samej granicy wykrywalności, to może liczyć na próbkę B. Jeśli nie, to rekord poleciał...

[podjazdy]

Obejrzałem sobie wywiad ze sportowcem i jego "lekarzem" na hejt parku

Pomijając straszny narcyzm i butę w stylu, że i tak dyskwalifikacja będzie tylko w tej jednej federacji, więc za chwilę startuję w kolejnej to przeraziło mnie stosowanie z zimną krwią zakazanych środków przez lekarza hobbystę, że to normalna procedura w celu unikania kontuzji, sterydy anaboliczno-androgenne  i witaminki , a wszystko było zaplanowane z założeniem krótkiego czasu detekcji. Niestety lekarz się pomylił, metabolity koksu nadal były wykrywalne i wpadka jest. I tu w zasadzie jedyna skrucha, że nie doczytali, że to tak długo da się wykryć i to jest jedyne przewinienie  . No, ale to nie problem, w sumie na 1% się tym przejąłem, bo zaraz startuję znowu, zaprosiła mnie inna federacja, ponadto mam walki, gdzie nie ma kontroli dopingowej, więc jest super No i baja.

Proponuję ze swojej strony zmienić sterydy na takie, które nie pozostawiają pochodnych o długim czasie detekcji i można śmigać dalej. Cycki trochę urosną, ale to nie przeszkadza, wszak to nie konkurs piękności jak kulturystyka. Może nawet jakąś konkurencję da się zrobić, takie zawody lekarzy?

Ciekawe, czy będzie nadal taki wyszczekany, jak skreślą go wszystkie federacje? Wszak po takim wywiadzie, to różne rzeczy są możliwe. Zwłaszcza, jak ktoś z POLADA sobie obejrzy.

[Król Julian]

Grzeczni chłopcy nie robią 10xIronmena. Żeby coś takiego zrobić, to trzeba mieć w sobie gen wojownika.

[Wilk]

Grzeczni chłopcy nie robią 10xIronmena. Żeby coś takiego zrobić, to trzeba mieć w sobie gen wojownika.

To akurat dotyczy każdego sportu na poważnym poziomie wyczynu.

Ale Karaś dla mnie to niestety jest oprócz tego wielki burak, to już nie pierwszy jego popis. A do tego w tym wywiadzie wychodzi jego zwykła głupota, bo facet się kompromituje przyznając do stosowania zakazanych środków bez niczyjej zgody. Facet jednocześnie mówi że nie stosował dopingu do owego stosowania się przyznając. Bo jak srodki się wyplucza przed zawodami - to jego zdaniem wszystko OK ibwspomagania nie było 

I ta cała sytuacja niejako dobrze pokazuje realia mniej poważnych sportów, w sensie nieolimpijskich, niepodlegajacych pod WADA, w skrócie ludzie cwaniaczkuja i kantuja jak się da. W poważnych sportach zawodnicy są ściśle kontrolowani nie tylko na zawodach, ale i w trakcie calego sezonu, muszą zgłaszać miejsca pobytu, muszą się liczyć z niezapowiedzianymi kontrolami. Właśnie żeby wyeliminować sytuację dopingu w fazie treningowej.

[maciek70]

Tu można podważyć w sobie wiarę w skuteczność tych kontroli.

&feature=share

[rafalini]

I tak najlepsze w tym wszystkim jest tłumaczenie "Michała Macieja niepodającego w mediach swojego nazwiska", który podał naszej Narodowej Dumie sterydy:

Siedzę w tym zawodzie od ponad 17 lat i zawsze robiłem to hobbystycznie.

Pasjonaci często mają większą wiedzę i większą pasję, bardziej poświęcają się niektórym rzeczom. Lekarze, przepraszam, bo znam wielu, często mają związane ręce i niektóre środki nie mogłyby być podane.

Więcej takich kwiatków można znaleźć w artykule
https://przegladsportowy.onet.pl/triathlon/podal-karasiowi-zakazane-substancje-teraz-sie-tlumaczy-nie-uciekam/s1tk1r5

[Johnny_n]

Taka ciekawostka i mówi to dyplomowany lekarz! :

"Środka nie stosuje się jednak na złamania, a w organizmie pozostaje krócej, niż wskazuje Karaś. — Okres wykrywalności drostanolonu w organizmie wynosi od dwóch do trzech tygodni — mówi lekarz sportowy Maciej Koźmiński "

Jeśli tak jest, to Karaś pogrąża się jeszcze bardziej... 

I jeszcze:

"W Polsce nie jest zarejestrowany do leczenia w żadnej jednostce chorobowej i pozostaje nieobecny w polskim lekospisie. Głównym sposobem zaopatrzenia mogą być tylko źródła czarnorynkowe — nie ukrywa nasz ekspert"

[podjazdy]

Drostanolon 24 dni po szprycy to już w 2020 roku były wykrywalny, a co roku jest postęp, bo znajdują nowe metabolity, które pozostają jako wdzięczna pamiątka gdy już zdążą się wygoić dziury po zastrzykach i  w ogóle zapomnimy, że coś było brane.
Co do owianych grozą "źródeł czarnorynkowych", to kojarzą się one groźnie, ale chodzi po prostu o internetowe sklepy ze sterydami:
https://www.google.com/search?q=drostanolon+cena

Ogólnie odnoszę wrażenie, że masowa dostępność sterydów powoduje, że dużo ludzi bierze, chociaż nie jest im to do niczego potrzebne. Ciekawe, czy ultramaratończycy rowerowi też jadą na szprycy. 150 zł nie majątek, a medal ładnie wygląda 

Mógłby być niezły popłoch, gdyby tak wjechała kontrola antydopingowa na jakieś bardziej popularne ultra 
Niestety kontrole są bardzo drogie, więc organizatorów nie stać aby je zapewnić. Ale może chociaż pierwszą dziesiątkę? Tylko tak bez zapowiedzenia, żeby potem nie czekali kilometr przed metą aż przejedzie nr 10 

[Wilk]

Facet próbował się wytłumaczyć i wybielic, a zamiast tego tylko wkopał się bardziej. Okazało się że korzysta ze wsparcia medycznego jakiś szemranych ludzi, psudo konowałów, co nie mają wykształcenia medycznego a za to mają dostęp do preparatów stosowanych w dopingu, a będących nie do dostania normalną drogą. Właśnie po to korzysta z usług takich ludzi - bo oni są w stanie załatwić mu wszystko czego potrzebuje i przymykają oczy na przestrzeganie zasad dopingowych.

Juz sam ten fakt pokazuje w jakich kręgach się Karaś obraca i jak się ma uprawiana przez niego dyscyplina do prawdziwego sportu, na regulach MKOl czy WADA. On cały czas usiłuje się przedstawiać jako prawdziwy sportowiec, ale to sport na takich zasadach jak powiedzmy Strongmeni z Pudzianowskim na czele.

W ogóle mamy coraz smutniejsze zjawisko drastycznego wzrostu popularności owych freak fightow, których organizatorzy są w stanie zaoferować naprawdę duże pieniądze, kuszące nawet dla czynnych sportowców. I to też właśnie przypadek Kurasia, wszedł w to tylko dla kasy, choć ma się to zupełnie nijak do uprawianego przez niego triathlonu. A wszelkie polskie gale MMA i freak-fightow to są zloty karków nabuzowanych testosteronem i wszelkimi dostępnymi środkami, tego typu "sport" to miejsce gdzie doping płynie bardzo szerokim strumieniem. I wielu tych glupich chłopaków konczy później fatalnie bo stosują te środki bez żadnej wiedzy i często w za dużych dawkach.

[xsadusx]

....
Mógłby być niezły popłoch, gdyby tak wjechała kontrola antydopingowa na jakieś bardziej popularne ultra 
Niestety kontrole są bardzo drogie, więc organizatorów nie stać aby je zapewnić. Ale może chociaż pierwszą dziesiątkę? Tylko tak bez zapowiedzenia, żeby potem nie czekali kilometr przed metą aż przejedzie nr 10 

Parę lat temu przed maratonem MTB (nie pamiętam jednak nazwy zawodów, może ktoś pomoże) org wysłał wiadomość, że będzie kontrola na starcie. Startujących znacznie ubyło w dzień zawodów .

[MaciekK]

Ręce i nogi opadają.

[Dawid29er]

Ręce i nogi opadają.

Po tych  sterydach pewnie nie tylko to opada. 

[zly-sze]

Ręce i nogi opadają.

Po tych  sterydach pewnie nie tylko to opada. 

Wydaje mi się, że właśnie odwrotnie. 

[Johnny_n]

Karasie odcinają się od Roberta...