Zakończyłem wyjazd po Śląskie gminy. Można powiedzieć, że z sukcesem, bo zrealizowałem plan. W ostatniej chwili dołączył do wyjazdu Borafu, któremu posypały się inne plany urlopowe. Jeździliśmy razem pięć dni. Dało się zauważyć różnicę w naszym podejściu do takich wyjazdów. Ja raczej napierałem, Borafu woli bardziej kontemplacyjną jazdę, jednak dało się konsensus znaleźć. Miałem ograniczenie czasowe, a zależało mi na zaliczeniu planu, więc dziękuję bardzo za ten konsensus nie do końca taki łatwy, choć zawsze na biwaku wieczornym porozumienie było pełne.
Zadziałało wyraźnie coś, co nazywam magią naszego forum. W Tychach zaprosiła nas do siebie Marg. Najwyraźniej wie dziewczyna coś o wyjazdach rowerowych, bo było u niej wszystko co trzeba plus jeszcze trochę. Piękny wieczór i rozmowy długo w noc.
Już jadąc samemu w kierunku domu odwiedziłem Yoshka i Magię. Wyruszając tego dnia rano nie miałem pojęcia dokąd dojadę i po południu zorientowałem się, że to będą Strzelce Opolskie. Był telefon, szybka decyzja i wylądowałem u nich na noc. Tutaj posłużę się cytatem z Okudżawy: „Więc, czym chata bogata! Darujcie, że progi tak niskie…” Znów trudo było się rozstać.
Znowu przejechałem kawałek naszego kraju. Południe województwa śląskiego bardzo ładne, dużo lasów, dobre drogi. Byliśmy trochę rozczarowani Beskidem Żywieckim. Być może dużo remontów dróg psuło nam wrażenia. Remonty to jednak samo dobro na przyszłość.
Podsumowując: w ciągu dziesięciu dni przejechałem trochę ponad 1200 km, dorzuciłem do kolekcji 58 nowych gmin. Doszły dwa województwa zaliczone w całości: śląskie i małopolskie.
Oto link do mapki z trasą:
https://ridewithgps.com/routes/40275545Tutaj obrazek z tegorocznymi gminami, z czego te niebieskie to ostatni wyjazd.