Rzeczywiście Mazury by się przydały, bo to jedyny z atrakcyjnych rejonów, gdzie jeszcze Podróżnika nie było. Była dwa razy chyba kandydatura mazurska, ale z bazą w bodajże Ełku, a to pod względem dojazdu słabo wypada, stąd nie było sukcesu.By zwiększyć szanse takiej kandydatury to baza powinna być stosunkowo blisko linii kolejowej Warszawa - Gdańsk, gdzieś rejon Mławy, Działdowa albo najlepiej Iławy. Wtedy i dojazd wygodny i Mazury blisko.
Nie można mieć wszystkiego, tzn. dobrze skomunikowanej bazy i trasy realizującej nasze jawne i skryte zachcianki "krajoznawcze". Z całym szacunkiem dla tych miast, ale Ketrzyn, Ruciane-Nida czy Pisz to nie jest komunikacyjny ideał jeżeli idzie o kolej. Nie każdy może poświęcić jeden dzień na dojazd i drugi na powrót.Wilk strategicznie dobrze myśli (wiadomo ). Sukces zapewnia duży węzeł komunikacyjny (albo stacja przy ważnej magistrali kolejowej) w którego zasięgu będzie baza. Nie byłem na pierwszym Podróżniku, ale tam "węzłem" były chyba Siedlce? A później jeszcze lepiej: Kraków, Kielce, Wrocław, Warszawa, Katowice, Rzeszów, Bydgoszcz. Jeździliśmy po pipidówkach, ale baza była "w cieniu" dużego ośrodka, z którego bez nadmiernego wysiłku da się dotrzeć do bazy.Sam zly-sze tego doświadczyłeś przy PTJ, gdzie Morąg nie jest do końca wygodnym punktem na dotarcie do bazy. Zdecydowana większość uczestników przyjeżdża na ranczo Roberta samochodami. Tym nie mniej koncepcję trasy w północno-wschodniej ćwiartce Polski będę popierał.
Tylko co tu tak naprawdę jest Sukcesem. Łatwy dojazd i duża frekwencja czy Rospuda/Czarna Hańcza? To Ruciane Nida, nie przesadzajmy 4h-4,5h przez Olsztyn to z Warszawy (15:30-19:30 w piątek tam i w niedzielę 14-18 albo 16-20 powrót) nie jest jakaś tragedia, chociaż przyznam, że lubię Pęndolindo, do którego dłużej się dojeżdża niż nim jedzie. A do Olsztyna to są pociągi z całej Polski. Podobnie Kętrzyn.
Suwalszczyzna z Podlasiem.
Wyborów nie wygrywa się "na skrzydłach" i głosami ekstremistów ale w tzw. "środku".
wiem że łatwość dojazdu jest kluczową sprawą dla większości głosujących i trasa ze słabym dojazdem bardzo często przepada w głosowaniu
Ta kluczowość to mi wygląda na Instytut Danych z D. Na tegoroczną edycję głosowało 81 osób, z czego 1/4 na mazury. Przy czym kandydatura dodoelk-a była najsłabsza marketingowo
Michał, no dobrze. Bez polityki. Po "skautowemu": na haczyk zakłada się to, co lubi ryba, a nie rybak.
To co, do czterech razy sztuka i tym razem udamy się na Mazury?