Autor Wątek: Maraton Podróżnika 2023 - dyskusja i zgłaszanie kandydatur.  (Przeczytany 33367 razy)

Offline Mężczyzna skaut

  • Wiadomości: 1198
  • Miasto: Józefów - Emilianów
  • Na forum od: 30.11.2014
Przy czym tak szczerze, to nie było jakiejś wielkiej dramy jeśli chodzi o asfalt. Ja się spodziewałem, że będzie gorzej. Na tyle znam Mazury i Warmię, żeby nie mieć złudzeń :)

Dramy to nie było jak się jak Ty miało opony 30mm, tarcze i gravelową ramę. Na 25mm nabitych na kamień to trochę inaczej sprawy się przedstawiały ;).
(...)
Ponieważ jakoś tam wcześniej optowałem za tą trasą, to za bardzo narzekać nie mogę  ;)
Gdyby tylko chodziło o kocie łby w Mieruniszkach, rzekłbym: ot lokalny koloryt i urozmaicenie.
Natomiast stan nawierzchni dróg lokalnych - nie dawał z radości z jazdy. Całe szczęście giant defy - nie gravel, ale pozwalający na szersze opony + sztyca d-fuse i tarczówki pozwolily to w miarę bezboleśnie przejechać.
Niestety potwierdziły się moje obawy, co do tego krótkiego odcinka green velo (GV).
Albo ze mną jest coś nie tak, albo z kierowcami na tym odcinku.
Dodam, że trasę Suwałki-Szczecin, w tym obecny odcinek GV jechałem z sakwami w 2009 r. i czułem się wtedy bezpieczniej na tej drodze niż obecnie. Chociaż nie było DDR.
Teraz, ilekroć tamtędy  jadę (Pierścień TJ, MP'23) zawsze mam jakieś incydenty z kierowcami samochodów. Szeryfowie opierzający przez okienko, zajeżdżanie drogi, spychanie do rowu (!).
Teraz na MP z jadącego samochodu poleciała w moją stronę puszka po piwie.
Domyślam się, że miejscowi "wiedzą" że jest tam DDR i w ten sposób wymuszają na rowerzystach przeniesienie się na drogę dla rowerów. Ale ten DDR wcale nie jest taki oczywisty. Częstokroć biegnie kilkanaście - kilkadziesiąt metrów od jezdni. To samo dotyczy znaku C-13. Na ile w głąb terenu kierujący rowerem powinien "skanować" otoczenie, aby spostrzec ten znak? Zwłaszcza gdy nie ma go w intuicyjnie pojmowanym pasie drogowym?
Dodam, że sama nawierzchnia GV uległa już degradacji. Głównie z powodu korzeni, które powoli wybijają nawierzchnię. No i ogólny problem niesprzątania DDR-ów. Jezdnia pięknie wymieciona, a na DDR cały syf.

Żeby nie było, że tylko narzekam.
Impreza udana. Cieszą mile słowa pod adresem "bazy". Wszystko powiem Marzenie.
KAHA, Mijah, Turysta, Prezesówny - wielkie dzięki.
Do zobaczenia za rok!


Offline Mężczyzna marcin_g

  • Wiadomości: 683
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 04.06.2018
Częstokroć biegnie kilkanaście - kilkadziesiąt metrów od jezdni. To samo dotyczy znaku C-13. Na ile w głąb terenu kierujący rowerem powinien "skanować" otoczenie, aby spostrzec ten znak? Zwłaszcza gdy nie ma go w intuicyjnie pojmowanym pasie drogowym?
Dodam, że sama nawierzchnia GV uległa już degradacji. Głównie z powodu korzeni, które powoli wybijają nawierzchnię. No i ogólny problem niesprzątania DDR-ów. Jezdnia pięknie wymieciona, a na DDR cały syf.

Na jednej ze stacji pani z obsługi pytała czy jedziemy ścieżką (odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie bo nie widać czy ona jedzie tam gdzie chcemy czy może gdzieś odbije czy zniknie). Pokiwała głową i stwierdziła jeszcze, że dla lokalsów dodatkowym problemem jest brak oświetlenia - bo DDR jest na tyle daleko od drogi, że światło latarni nie dociera.

KAHA, Mijah, Turysta, Prezesówny - wielkie dzięki.

O, a ja właśnie sobie przypomniałem, że chciałbym podziękować ekipie z "dziewczyną w fioletowym", którzy dopingowali jadących w kilku miejscach na trasie - nie mam pojęcia kto to, ale to bardzo miłe było :)

Offline Mężczyzna zly-sze

  • Wiadomości: 4966
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.09.2019
Ja też widziałem borsuka  :P

Offline Mężczyzna marcinrzy

  • Wiadomości: 63
  • Miasto: Mazowsze
  • Na forum od: 24.07.2019
Podpinam się pod te podziękowania  :) rzeczywiście ta lotna drużyna dopingująca dodawała poweru.
I również dziękuję za fajną imprezę zarówno organizatorom jak i uczestnikom.

Offline Mężczyzna rafalini

  • Wiadomości: 57
  • Miasto: Brwinów
  • Na forum od: 01.11.2022
Przyłączam się do podziękowań dla organizatorów i towarzyszy podróży (zwłaszcza dla Marka i Zbyszka za pożyczenie pompki w Piszu  :)), a także do narzekań na "płochije briuki".
Dla mnie to drugi MP. O ile poprzedni to było odkrywanie nowych lądów i krain, tu podróż sentymentalna po miejscach przed laty po wielekroć odwiedzanych.
Do zobaczenia za rok. ;D

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19637
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Niestety potwierdziły się moje obawy, co do tego krótkiego odcinka green velo (GV).
Albo ze mną jest coś nie tak, albo z kierowcami na tym odcinku.

Oj to prawda, też tam regularnie notuję problemy z kierowcami. W tym akcja sprzed paru lat, gdzie dwa tiry najpierw ileś na mnie trąbiły, a później zablokowały całą szerokość jezdni, a kierowcy wyskoczyli z bejsbolami. Przy czym na tej drodze wcale nie ma jakiegoś wielkiego ruchu, a na Podróżniku to w ogóle był symboliczny. A GV z roku na rok się powoli degraduje, nie za bardzo jest to utrzymywane, leży tam zawsze sporo rozmaitej drobnicy, więc przebić koło sporo łatwiej niż na równoległej szosie. A do tego GV dokłada sporo przewyższeń, bo nie jest tak wyprofilowane jak droga.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19637
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
To nie tylko szerokość opon. Jechałem na bezdętkach. Możliwość bezproblemowej jazdy na ciśnieniu ok. 4 bar to ogromna różnica. Tyle mi wychodzi z kalkulatora na stronie SRAM i tak pompuję.

To był drugi maraton na bezdętkach, nie wracam do dętek :)

Niewątpliwie niskie ciśnienie bardzo dużo wnosi na słabych nawierzchniach, choć pompowanie szosowych opon na 4 atmosfery to jakoś mi ciężko pogodzić z szosą ;). Ale do tublessów na szosowych maratonach nie jestem do końca przekonany, różne ludzie mają doświadczenia, dopóki nie ma kapcia to ekstra, później to już bywa słabo, bo te opony często są mocno dopasowane i ciężko się zakłada dętki.

Na RTP Paweł Pieczka musiał wkładać dętki, o paru innych osobach też słyszałem. Z Maćkiem Kordasem jechaliśmy na początku trasy, nawet chwilę gadaliśmy, że te same modele opon w wersji TL są wytrzymalsze od dętkowych odpowiedników, ale tak po 10 km od startu ta teoria została wystawiona na mocną próbę po tym jak złapał kapcia ;). Niemniej warto być otwartym na nowe rozwiązania, widać wyraźnie, że opony TL coraz mocniej wchodzą i do szosowego ultra, bo w gravelowym czy tym bardziej MTB to są już od dawna.

Offline Mężczyzna skaut

  • Wiadomości: 1198
  • Miasto: Józefów - Emilianów
  • Na forum od: 30.11.2014
Mój rower był od nowości TL, ale tak jeździłem tylko w 2018: MP, PTJ i BBT. Później, przez zimę, mleczko w oponach mi się skawaliło. Założyłem dętki i tak jeżdżę do dziś. Swoją drogą "od zawsze" jeżdżę na szosie na schwalbe durano, a wtedy w 2019 nie było ich w wersji TL. Teraz nie wiem jak jest, ale chyba - jak znajdę czas - przeproszę się z TL.
Niepokoją mnie też te informacje, że mleczko nie lubi się z łatkami. Tzn. upaprana w mleczku dętka (założona awaryjnie) jest nie do zaklejenia w przypadku złapania dziury. Paweł Pieczka bodajże miał ten problem ostatnio na RTP, wg relacji Wilka.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3674
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Oj to prawda, też tam regularnie notuję problemy z kierowcami.

Moim zdaniem na imprezach sportowych trasa powinna być wyznaczona jednoznacznie, tak aby wszyscy (także ci chcący jechać zgodnie z przepisami) jechali tak samo.

Powinno się omijać odcinki, na których równolegle jest poprowadzona wątpliwej jakości DDR czy inny ciąg pieszo-rowerowy, itp.

Jak sam sobie planuję trasy to często jadę okrężną drogą, aby omijać takie odcinki.

Offline Mężczyzna rafalini

  • Wiadomości: 57
  • Miasto: Brwinów
  • Na forum od: 01.11.2022
Moim zdaniem na imprezach sportowych trasa powinna być wyznaczona jednoznacznie, tak aby wszyscy (także ci chcący jechać zgodnie z przepisami) jechali tak samo.
Ale trasa jest wyznaczona jednoznacznie, a regulamin Maratonu Podróżnika w punkcie IV.6 stanowi:
Cytuj
Maraton odbywa się w otwartym ruchu drogowym, a uczestnicy Maratonu mają obowiązek przestrzegać przepisów Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym

Skoro więc z PoRD wynika, że uczestnik MP jako rowerzysta powinien na danym odcinku poruszać się DDR, to jazda po jezdni jest chyba podstawą do dyskwalifikacji.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3778
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Jak sam sobie planuję trasy to często jadę okrężną drogą, aby omijać takie odcinki.
Musiałbyś omijać wszystkie miasta i większe wioski, bo niemal zawsze jest DDR na chodniku, której nawet nie zauważasz, bo nie wpadniesz na to, że  taki pumptrack może być obowiązkową drogą dla rowerów. Czyli rasowy teren, szosowego maratonu tak nie wyznaczysz.

Skoro więc z PoRD wynika, że uczestnik MP jako rowerzysta powinien na danym odcinku poruszać się DDR, to jazda po jezdni jest chyba podstawą do dyskwalifikacji.
To byś musiał wszystkich zdyskwalifikować, bo nie wierzę, że na całej trasie nie znalazło się ani jedno miejsce, gdzie była DDR na odcinku 100-200 m (np. przy markecie, w środku miasta), którą wszyscy zignorowali. To tak jak z potrąconym borsukiem, którego widziało kilka osób.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19637
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Paweł Pieczka bodajże miał ten problem ostatnio na RTP, wg relacji Wilka.

Tego to nie napisałem, wiem tyle że Paweł zakładał dętki do opon na starcie zatublesowanych, czy je łatał na trasie tego to już nie wiem. Ale w zeszłym roku Blondas m.in. przez to poległ na PGR, bo ubabranej w mleku dętki nie był w stanie zakleić.

Powinno się omijać odcinki, na których równolegle jest poprowadzona wątpliwej jakości DDR czy inny ciąg pieszo-rowerowy, itp.

Tylko chyba jeździsz na tyle po Polsce, żeby wiedzieć że trasy maratonu o długości 500km to nie sposób tak zaplanować, żeby wszystkie rowerówki mijała, trzeba by wyprawiać totalną gimnastykę z układaniem trasy. A już szczególnie te ścieżki na pipidówkach, gdzie często wstawiają jakieś zupełne paździerze. Był na tegorocznym Podróżniku taki kawałek w Białej Piskiej. Zjazd, na szosie perfekcyjny asfalt i zakaz dla rowerów, a obok "chodnikowa" droga dla rowerów z kostki z licznymi urozamiceniami typu obnizenia przy bramach każdej posesji, krawężniki itd. Przy czym na drodze ruch praktycznie zerowy, chwała temu któremu się chciało jechać zgodnie z przepisami, ale obawiam się, ze wielu takich nie było, bo to do tego był koniec długiego, bardzo dziurawego odcinka po chropowatym asfalcie :P

Offline Mężczyzna marcinrzy

  • Wiadomości: 63
  • Miasto: Mazowsze
  • Na forum od: 24.07.2019
Wspomnę jeszcze o odcinku DDR zaraz za Boćwinka, który kończył się  zjazdem w pole, a żeby wrócić z powrotem na jezdnie trzeba było pokonać wysoką skarpę. To skutecznie uleczyło mnie do samego już końca, z korzystania z DDR podczas tegorocznego Podróżnika  :-\

Offline Mężczyzna maciek70

  • Wiadomości: 551
  • Miasto: Milowice
  • Na forum od: 18.05.2018
To nie tylko szerokość opon. Jechałem na bezdętkach. Możliwość bezproblemowej jazdy na ciśnieniu ok. 4 bar to ogromna różnica. Tyle mi wychodzi z kalkulatora na stronie SRAM i tak pompuję.

To był drugi maraton na bezdętkach, nie wracam do dętek :)

Niewątpliwie niskie ciśnienie bardzo dużo wnosi na słabych nawierzchniach, choć pompowanie szosowych opon na 4 atmosfery to jakoś mi ciężko pogodzić z szosą ;). Ale do tublessów na szosowych maratonach nie jestem do końca przekonany, różne ludzie mają doświadczenia, dopóki nie ma kapcia to ekstra, później to już bywa słabo, bo te opony często są mocno dopasowane i ciężko się zakłada dętki.

Na RTP Paweł Pieczka musiał wkładać dętki, o paru innych osobach też słyszałem. Z Maćkiem Kordasem jechaliśmy na początku trasy, nawet chwilę gadaliśmy, że te same modele opon w wersji TL są wytrzymalsze od dętkowych odpowiedników, ale tak po 10 km od startu ta teoria została wystawiona na mocną próbę po tym jak złapał kapcia ;). Niemniej warto być otwartym na nowe rozwiązania, widać wyraźnie, że opony TL coraz mocniej wchodzą i do szosowego ultra, bo w gravelowym czy tym bardziej MTB to są już od dawna.

W oponach Conti5000 TL szer. 30 maksymalne ciśnienie to 5 bar. Także te 4 co wcale niemało :)
Strat na prędkości nie notuję, nawet jest subiektywne wrażenie szybszej jazdy bo dziury nie wybijają z rytmu.

Dobre mleczko to podstawa. Serwisant mi zalał wersją race do opon szosowych z mieszanką dużych i małych granulek i jak chciałem dolewkę zrobić to się okazało, że potrafi wylot specjalnej strzykawki (100 ml) uszczelnić :o

A Paweł na RTP z tego co pisał to miał problem nie tyle z oponą co taśmą uszczelniającą koło. Tak zrozumiałem przynajmniej. Dlatego uważam, że jak się decydować to na koła przeznaczone pod tubeless bez dodatkowych kombinacji typu taśma, bo to zawsze dodatkowy element, który może nawalić.
"Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem a szaleństwem"

Offline Mężczyzna marcin_g

  • Wiadomości: 683
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 04.06.2018
Skoro więc z PoRD wynika, że uczestnik MP jako rowerzysta powinien na danym odcinku poruszać się DDR, to jazda po jezdni jest chyba podstawą do dyskwalifikacji.

Pomijając cuda i dziwy polskiej infrastruktury rowerowej, to akurat DDR GV w tamtej okolicy przebiega w oddaleniu od  drogi (w śladzie nasypu kolejowego) - czasami i pół kilometra od DW, no to karkołomne byłoby udowadnianie, że jest obowiązek z niej korzystać...



Wspomnę jeszcze o odcinku DDR zaraz za Boćwinka, który kończył się  zjazdem w pole, a żeby wrócić z powrotem na jezdnie trzeba było pokonać wysoką skarpę. To skutecznie uleczyło mnie do samego już końca, z korzystania z DDR podczas tegorocznego Podróżnika  :-\

Tam nie był zjazd na pole tylko właśnie wjazd na ślad kolejki - tyle, że GV jest tam przez kilka km szutrowa...

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum