Relacja typu... Lepiej późno, niż później
Z kolegą EASYRIDER77 w piękny mroźny październikowy poranek, pożegnawszy ciepłe, przytulne mieszkanko kościerzynianki Moniki wybraliśmy się na pojeżdżenie po Kaszubach i okolicach.
oj piźdiało
Dni cztery w słocie i błocie, ale też w końcu i w słońcu, po terenach wszystkim znanych. Październikowa pogoda pozwoliła namoknąć okrutnym piachom, więc nawet ja dałem radę przejechać, a towarzystwo Jurka było bardzo zadowalające, zważywszy, że wszystkie zebrane po drodze grzyby były moje i tylko moje
radość człowieka na wychodzące słońce
Jednym z wyzwań tego wyjazdu było moje namiotowanie nie praktykowane w wersji mikro od dłuższego czasu.
Namiot pożyczony od Jurka ( stara dobra sierra2) niestety nie obudził mojego sentymentu do spania na ziemi, pozostanę więc przy swoim hamaku
Nie zabrakło oczywiście akcentów regionalnych
lorneta i ... zupa, bo na galaretę za zimno
Była też próba przejazdu po pokładach kolejowych, zakończona odwrotem na wzór armii rosyjskiej
Arboretum Leśne Kozin, mega miejscówka do spania
No i deszczowy poranek na nabrzeżu jeziora Schodno
Ogólnie było zimno i mokro, było słonecznie i ciepło, było niespiesznie i leniwie za co dziękuję Jurkowi
reszta zdjęć
https://photos.app.goo.gl/hSctkYGfpfqdyWHf7