Ładowanie USB z dynama

[zly-sze]

Odnosiłem się do obserwacji MaciekK, zresztą to co piszesz poniżej potwierdza jego obserwacje w liczbach. 506 mAh w godzinę to nic innego jak ok. 0.5A średniego prądu, 604mAh w godzinę to nic innego jak 0.6A średniego prądu. Tylko potwierdza, że jego obserwacje są poprawne.

Nie mając miernika ile mAh weszło w powerbank - to guzik wiesz w temacie.

moje testy były robione tak:

Pomiar był miernikiem USB(takim co liczy Ah)

I pokazywały 50%-60% sprawności w całym procesie ładowania i rozładowywania powerbanka. To samo co zaobserwował MaciekK tylko dokładnie nie zmierzył.

[Wilk]

To są te straty wyliczane przez Złego. Mój miernik pokazywał bieżące napięcie i natężenie prądu. Leżąc na lemondce patrzyłem regulatnie. Tych samych kabli z miernikiem używam do diagnozowania problemów z ładowaniem telefonów z sieci i wyniki są miarodajne.

Tego wyliczenia zlego to nie ma co brać pod uwagę, bo jest zupełnie nieprecyzyjne. Jak mierzysz ile w powerbanka weszło - to widzisz realny wynik, a nie żadne straty. U mnie odczyty były bardzo precyzyjne - to jaki widziałem prąd bieżący odpowiadało temu ile mAh weszło w powerbanka, średnio widziałem koło 500-600mA i po godzinie jazdy miałem w powerbanku 500-600mAh. O stratach możesz mówić jeśli na telefonie notujesz o te 50% lepsze wyniki, a w moim przypadku nic takiego nie miało miejsca. To właśnie powerbank ładował się wydajniej niż Garmin i telefon - to na powerbanku miałem lepsze osiągi. Więc o żadnych 50% strat nie mogło być nawet mowy. Np z moim Samsungiem z QC Ewerk w ogóle sobie nie radził, przy ładowaniu bezpośrednim prawie nic nie wchodziło (i ten problem dotyczył wielu nowszych telefonów)

Gdybyś podpiął na końcu powerbanka xiaomi który ładuje w trybie quick charge telefon, to byś otrzymał prawdopodobnie inne wyniki.

To jest oczywiście specjalny przypadek, bo to jest ładowanie dwustronne, tak nie ładowałem, bo też i nie widzę sensu, bo telefon mam na kierownicy i niewygodnie mi to ładowac w czasie jazdy, wolę to robić na noclegu. Bo sumarycznie dla strat generowanych przez dynamo nie ma to znaczenia, ma jedynie dla szybkości ładowania. Bo jak ładuje się większym prądem - to i więcej watów z nogi zabiera, jak ładuje się wolniej to mniej - i to jest dość proporcjonalne. Więc sumarycznie prędkość będzie ta sama. Albo szybciej naładujesz - i przez pewien czas będziesz więcej tracił watów, ale później już będziesz jechał bez oporów, albo doładujesz dwa razy dłużej, ale z dwa razy mniejszymi stratami.

Ale z grubsza Ewerk daje koło 0,5-0,6A i to jest realny poziom na jaki mozna z dynama liczyć, poziom i tak lepszy od wielu innych ładowarek, sensownych cenowo.

[JoannaR]

Dziękuję wszystkim za uwagi i dyskusję - teraz to muszę wszystko przetrawić 

Prawdą jest, że moja decyzja o dynamie jest podyktowania głównie chęcią pozbycia się problemu oświetlenia (bo jest to rzecz, która narobiła mi najwięcej kłopotów na jednym z wyścigów, zwłaszcza gdy udało mi się zewrzeć dwa ogniwa Convoya, a ładowarka się zepsuła).

Natomiast gdy analizuję moje zapotrzebowanie na energię, to okazuje się, że jest ono w sumie bardzo skromne: Garmin 830 pracuje przez minimum 20 godzin i niewiele potrzebuje, aby się naładować, z kolei telefon przez 90% czasu mam w trybie samolotowym, więc zużycie baterii jest też bardzo niskie. Może się więc okazać, że powerbank doładowywany z sieci na postojach (bo nawet w modelu spania na zewnątrz zakładam co jakiś czas nocleg pod dachem) w zupełności wystarczy, a ładowanie z dynama będzie miało charakter zapasowy. Tak czy owak, od początku zakładałam, że będę wozić powerbanka, aby nie polegać jedynie na dynamie.

Jeszcze raz dzięki!