Jak łatwo domyślić się z tytułu wątku rzecz będzie o Giant'cie Toughroad SLR1 2017 w rozmiarze S.
Rower zakupiony na OLX. Zakup okazał się być nieco problematyczny (co opisze dokładniej poniżej), ale ostatecznie rower jest u mnie w satysfakcjonującej cenie.
Niestety posiada on pewne braki i niedomagania, którymi po części już się zająłem i będę się zajmował w najbliższym czasie.
Pierwsza sprawa to był problem z piastą tylną. Po rozpakowaniu roweru okazało się że tarcza hamulcowa trze o okładziny. Po regulacji zacisku okazało się że teraz tarcza trze o ramę. Jak się okazało (nie od razu) przyczyną była źle złożona piasta. Nakrętki zewnętrzne były zamienione miejscami, lewa z prawą)
Druga sprawa to przerzutka tylna. Nie zrzucała łańcucha na mniejsze zębatki. Popsikanie olejem penetrującym nie pomogło (po części sprawa opisana tutaj:
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=26771.0)
Ostatecznie po sfinalizowaniu zakupu (sprawa zwrotu roweru lub części kosztów ciągnęła się ze sprzedającym ponad 3 tygodnie), zabrałem się za naprawianie i zdementowałem przerzutkę.
Kolejny raz popsikałem wszystkie sworznie i rozruszałem ją w pełnym zakresie. Po kilku powtórzeniach przerzutka działa względnie dobrze, ale i tak planuję ją wymienić na wiosnę bo po takim zapieczeniu sworzni, problem zapewne będzie wracał.
Trzecia rzecz to kaseta. Po reanimacji piasty i przerzutki, trzy tygodnie po zakupie, mogłem się w końcu przejechać po raz pierwszy. Na asfalcie było ok, na szutrze coś zaczęło dzwonić. Okazało się, że koronki kasety są luźne. Po lekturze internetów doszedłem do wniosku że powodem jest brak podkładki pod kasetę 10s na bębenek 11s (nie wiem czy taki tu jest). Kupiłem podkładkę. Założyłem. Koronki przestały latać, ale na jednym z przełożeń łańcuch nieco hałasował, jakby przerzutka nie była dobrze wyregulowana. Prawdopodobnie powodem jest jedna z przekładek kasety (to chyba kaseta SRAM z osobnym koronkami poprzekładanymi podkładkami), która jest nieco cieńsza od pozostałych. Obecnie oczekuję na przesyłkę z nową podkładką.
Po czwarte. Zjechany lakier na dolnej rurce tylnego widelca tuż za korbą (standard). Zakupiłem specjalny podkład do aluminium i lakier matowy do felg. Pomalowane.
Ostatnia sprawa inne drobiazgi, takie jak: brak bagażników, brak "defendera" pod rurą dolną, słabe hamulce, beznadziejne pedały które dołączył sprzedawca.
Bagażnik przedni kupiłem oryginalny Giant. Tylny jest niedostępny, ale mam wolny Crosso (pewnie będę potrzebował dłuższe pręty mocujące).
"Defender" jest nie dostępny. Nigdzie nie znalazłem.
Hamulce: Kupiłem zestaw do odpowietrzania i nowe okładziny. Odpowietrzyłem tylny zacisk i zmieniłem okładziny. Jest lepiej.
W tek chwili kompletuję kolejne części.
W planach jest zmiana mostka i kierownicy, teraz jest dla mnie za nisko (za duża różnica z moim Norkappem) i za prosto.
Siodełka na razie jakieś ze starych zapasów bo dołączone jest wybitnie twarde i niewygodne.
Pedały o chwyty czekają na montaż.
Myślę, że pojeżdżę trochę do końca wiosny i zobaczę jak się sprawuje. Jak się sprawdzi to w sezonie będzie koniem pociągowym dla holu Follow-Me i rowerka z synem na pokładzie.
Wady i zalety które dotychczas zauważyłem:
- pozycja, kierownica jest prosta i nisko.
+ masa roweru, przepaść z moim trekingiem
+ sztyca karbonowa, amortyzuje porównywalnie ze sprężynami W Brooks Flyer.
-/+ rozmiar, S jest dla mnie chyba jednak troszkę za mały, ale bałem się M-ki. Ja jestem zwolennikiem teorii, że lepiej mieć rower za mały niż za duży.
Jeżeli rozmiar okaże się problemem to rower pewnie sprzedam lub obdarzę nim jedno ze starszych dzieci.
To tyle na początek.
Może jeszcze jakaś fotka: