Autor Wątek: Mason Bokeh  (Przeczytany 13381 razy)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Mason Bokeh
« 23 Kwi 2023, 07:12 »
No widzisz, a ja jesienią zamieniłem u siebie V-ki na BB7 i nie mam najmniejszej ochoty wracać.

Mam BB7 w KTMie (MTB HT). Skuteczność bez porównania gorsza od fałek, podzwaniają i na średnio długich zjazdach trzeba studzić tarcze. Nie dorastają przyzwoitym fałkom do pięt (Deore LX, klocki author dwukolorowe).

A jak przejeżdżam przez błoto to już w ogóle.

W teorii to prawda. W praktyce... po błocie bywa, że trzeba czyścić klocki i tarcze, co w przypadku tarczówek jest znów dużo trudniejsze.

Dodałbym jeszcze (odnośnie tarczówek), że zamiana V-ek na tarcze to jest jakieś 0.5kg dodane do wagi roweru.
Dlatego dziwi mnie stosowanie  tarczówek w odchudzanej  na maxa  szosie.

Tak, tez tego nie mogę zrozumieć. Chociaż oczywiście gdyby powyższe dwa argumenty były prawdziwe (skuteczność i odporność na warunki), to akurat w gravelach miałoby to sens. No, ale ich prawdziwość jest w oparciu o moje doświadczenia co najmniej wątpliwa :)

Miki, nie wiem czy pamiętasz pokaz skuteczności hamowania hamulców BB7 i moje piękne OTB na pierwszym Zlocie w Podlesicach?
Hamulce tarczowe są znakomicie skuteczniejsze od obręczowych i to w każdych warunkach

Nie pamiętam niestety :( A co do mojego zdania o skuteczności: patrz wyżej.

Jeszcze powiedz, że używasz poziomej myszy, zamiast pionowej, to uwierzę w Twoje naturalnie obrócone łokcie/nadgarstki o 45°

Niestety nie rozumiem, co masz na myśli. Co do wygody baranka, to piszę o chwytach: wszystkie są dla mnie zbyt twarde i mają nienaturalne kąty. Głównym problemem jest twardość właśnie (głownie górnego chwytu) i wynikające z niej drętwiejące palce i bolące śródręcze.
« Ostatnia zmiana: 23 Kwi 2023, 07:19 aard »
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Mason Bokeh
« 23 Kwi 2023, 09:46 »
Odnośnie dyskusji o hamulcach tarczowych. Miałem i wyrzuciłem je na rzecz canti w Ghoście.
Ciągle podzwaniały i trzeba je było regularnie ustawiać.

Tutaj jest cisza, ustawiałem je może 2-3 razy przez 6000 km.
Mam dwie hipotezy:
  • Sztywne osie poprawiają ustawienie pomiędzy klockami i tarczami i większą powtarzalność przy wkładaniu koła
  • Po prostu postęp w konstrukcji, może większy prześwit w nowszych konstrukcjach
Odnośnie BB7, to są to przecież hamulce mechaniczne z jednym klockiem nieruchomym, on tam musi być ustawiony bardzo blisko tarczy.
Ale ja jednak przychylam się ku sztywnym osiom, mam w otoczeniu jeszcze dwa rowery z taką konstrukcją (ale innymi hamulcami) i także bez problemu.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Mason Bokeh
« 23 Kwi 2023, 13:08 »
Miki - odnoszę wrażenie że mówisz o sprzęcie z innej epoki  ;)

A przez ostatnie 10 lat naprawdę dużo się zmieniło w tym zakresie. Ty używałes tarcz w starej ramie, gdzie przycieranie i ciągłe ustawianie było normą - teraz są sztywne osie, które mocno zredukowaly ten problem, do tego same hamulce są dużo lepsze, problemy z ciągłym zapowierzaniem się zniknęły.

Owo czyszczenie tarcz z błota to jakiś mit, miałem kilka razy rower w głębokim błocie, oczywiście dzwoniło, obcieralo, ale hamowalo. Hamulce V w mokrych warunkach w terenie to porażka - szybkość niszczenia klocków i obręczy bardzo wysoka.

I po to również stosuje się tarcze w szosie. Koła szosowe wysokiej klasy kosztują duże pieniądze i jak zajezdzasz koła za 5tys w 2 lata to boli. Do tego koła karbonowe z obreczowymi hamulcami się nie lubią - taki zestaw daje hamowanie sporo gorsze niż obręcz alu, przede wszystkim na mokro.

Odnośnie baranka - jak pamiętam Twoja szosa to rower o dość agresywnej geometrii - on ma dawać dobrą pozycję aero, nie wygodę. Współczesne szosy o geometrii endurance czy gravele - to zupełnie inna bajka. To jak mocno obrywaja ręce jest wprost proporcjonalne do geometrii roweru. W rowerze agresywnym znacznie większa część ciężaru ciała wisi na rękach, stąd i mogą bolec sporo bardziej. I z tego raczej wynikały Twoje problemy, nie z rodzaju kierownicy. Bo Twoja szosa to już rower z trochę innych czasów, wiele się zmieniło w projektach rowerów szosowych od tego czasu

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10704
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Mason Bokeh
« 23 Kwi 2023, 13:31 »
Ja ma ramę model 2008. Bez sztywnych osi . Zmieniłem v-brake na  tarcze BB7 i po prostu jeżdżę. Od czasu do czasu przekręcam pokrętła regulacji klocków o ząbek. Co jakiś czas pakuję rower do auta, zdejmując przednie koło, potem zakładam i jeżdżę dalej. Żadnych więcej regulacji, dzwonienia czy ocierania.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Mason Bokeh
« 23 Kwi 2023, 17:11 »
Sztywne osie poprawiają ustawienie pomiędzy klockami i tarczami i większą powtarzalność przy wkładaniu koła

Tak, to możliwe. Nie miałem styczności z tą konstrukcją, więc wierzę na słowo - również Wilkowi :)

Odnośnie BB7, to są to przecież hamulce mechaniczne z jednym klockiem nieruchomym, on tam musi być ustawiony bardzo blisko tarczy.

Znów prawda. Ale w hydraulikach mam to samo (aczkolwiek wiem, że Hayes Stroker Ryde to też nie jest górna pólka bynajmniej ;)) W każdym razie każde ponowne włożenie koła po przewożeniu roweru oznacza walkę. Czasem trwającą kilkadziesiąt minut (w obu rodzajach hamulców) :)

Owo czyszczenie tarcz z błota to jakiś mit, miałem kilka razy rower w głębokim błocie, oczywiście dzwoniło, obcieralo, ale hamowalo

Tak, tu zgoda, hamuje. Tylko jak  ::)

I po to również stosuje się tarcze w szosie. Koła szosowe wysokiej klasy kosztują duże pieniądze i jak zajezdzasz koła za 5tys w 2 lata to boli.

Celny argument - przyjmuję! Ale tym bardziej cieszę się, że mam wszędzie obręcze alu :)

Odnośnie baranka - jak pamiętam Twoja szosa to rower o dość agresywnej geometrii

Czy ja wiem? Raczej właśnie dość zrelaksowanej jak na szosówkę. Siodło na wysokości kierownicy, długość górnej rury taka, że stając na pedałach zdarza mi się musnąć kolanami podłokietniki od lemondki... Nie, zdecydowanie to nie jest agresywna geometria. Moim zdaniem za problemy z dłońmi jest wyłącznie odpowiedzialny brak dobrych gripów i nienaturalne (dla mnie) kąty ułożenia dłoni.

Bo Twoja szosa to już rower z trochę innych czasów, wiele się zmieniło w projektach rowerów szosowych od tego czasu

Zapewne tak. Jak kiedyś będę zmieniał, to się przekonamy, czy jest lepiej :)

Ja ma ramę model 2008. Bez sztywnych osi . Zmieniłem v-brake na  tarcze BB7 i po prostu jeżdżę. Od czasu do czasu przekręcam pokrętła regulacji klocków o ząbek. Co jakiś czas pakuję rower do auta, zdejmując przednie koło, potem zakładam i jeżdżę dalej. Żadnych więcej regulacji, dzwonienia czy ocierania.

Zazdro! Albo ja miałem pecha, albo Ty - fart :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Mason Bokeh
« 24 Kwi 2023, 07:36 »
Tak, tu zgoda, hamuje. Tylko jak  ::)

To już raczej kwestia modelu hamulców. U mnie w błocie hamuje normalnie. Nie miałem ani razu sytuacji by to było w jakiś sposób niebezpieczne. Ale jak wspominałem w kwestii hamulców też się sporo poprawiło na lepsze przez te 10 lat. Kiedyś miałem nagminne problemy z zapowietrzaniem, teraz zapomniałem że taka kwestia w ogóle istnieje  ;)
Czy ja wiem? Raczej właśnie dość zrelaksowanej jak na szosówkę. Siodło na wysokości kierownicy, długość górnej rury taka, że stając na pedałach zdarza mi się musnąć kolanami podłokietniki od lemondki... Nie, zdecydowanie to nie jest agresywna geometria. Moim zdaniem za problemy z dłońmi jest wyłącznie odpowiedzialny brak dobrych gripów i nienaturalne (dla mnie) kąty ułożenia dłoni.
Ale weź pod uwagę że to pozycja na baranku jest bardziej ergonomiczna dla dłoni niż na prostej kierownicy. Jak staniesz z opuszczonym rękoma to dłoń się układa równolegle do ciała, a na prostej kierownicy musisz dłoń skręcić.

Z moich rad - duże znaczenie ma tu szerokość baranka, 90% ludzi ma go za szerokiego. I wtedy właśnie dłoń wygina się do boku. W bikefitingu szerokość kierownicy to wymiar który najłatwiej ustawić - powinien być równy szerokości w barkach. A to co z reguły dostajemy w gotowych rowerach szosowych - to kierownica pasująca na dobrze napakowanego gościa  ;)

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Mason Bokeh
« 24 Kwi 2023, 09:06 »
Składając Ghosta zamontowałem baranka 46 cm i wciąż przeprostowywalem łokcie wykręcając je jednocześnie do przodu. Po zmianie na 42 cm tutaj problem zniknął.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Mason Bokeh
« 27 Kwi 2023, 17:25 »
Z moich rad - duże znaczenie ma tu szerokość baranka, 90% ludzi ma go za szerokiego. I wtedy właśnie dłoń wygina się do boku. W bikefitingu szerokość kierownicy to wymiar który najłatwiej ustawić - powinien być równy szerokości w barkach. A to co z reguły dostajemy w gotowych rowerach szosowych - to kierownica pasująca na dobrze napakowanego gościa

Brzmi bardzo sensownie! Niestety, właśnie zmierzyłem swój baranek - 42 cm ::)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Mason Bokeh
« 27 Kwi 2023, 18:41 »
Brzmi bardzo sensownie! Niestety, właśnie zmierzyłem swój baranek - 42 cm ::)

Ja też mam 42cm - bo właśnie 42 lub 44cm się z reguły montuje w szosach o rozmiarze mniej więcej na nasz wzrost. Natomiast na bikefittingu wyszło mi, że powinienem mieć szerokość 38cm - bo tak byłoby idealnie względem mojej linii ramion. Niestety przy lemondce nie mogę założyć takiej kierownicy bo byłaby kolizja górnego chwytu z podłokietnikami. Ale widzę, że te 38cm byłoby dla mnie lepszym rozwiązaniem, bo na  42cm dłonie mają tendencje do wyginania się na boki i gdy się nie pilnuję to często się zginają.

A ja mam szosę starszego typu, już 10-letnią, a nowoczesne szosy endurance to mają już prześwit na opony przynajmniej 30mm, a niektóre nawet 35mm. Na szosowych wyścigach ultra szersze opony w rozmiarze 28mm to obecnie jest już norma, a coraz więcej jeździ na 30 czy 32mm. Bo straty na prędkości są pomijalne, ale zyski na komforcie na nierównych nawierzchniach znaczące. To jest kolejny duży bonus jaki dają hamulce tarczowe w szosach, to również ma znaczący wpływ na komfort jazdy - zarówno dłoni jak i siedzenia.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Odp: Mason Bokeh
« 27 Kwi 2023, 20:44 »
Dzięki! Wszystko to brzmi bardzo rozsądnie i mnie przekonuje. Jak kiedyś będę myślał o nowym rowerze, to wrócę do tego wątku :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Mason Bokeh
« 29 Maj 2023, 16:53 »

Przetestowalem rower szutrowy na szutrach  :)
Przez trzy dni przejechalem odcinek szlaku "Trans Germany" od Norymbergi do Drezna, po raz pierwszy w wersji bikepackingowej.
Po kilku łamigłówkach związanych z mocowaniem namiotu (ostatecznie wylądował na widelcu) i pewnym odchudzaniu standardowego ekwipunku, udało mi się spakować.
Z zaskoczeń, to niektóre odcinki szlaku parę lat temu bałbym się przejechać na rowerze z amortyzacją. Obstawiam, że szerokie opony z niskim ciśnieniem (tubeless) i hamulce tarczowe dużo pomogły.
Aha: założyłem dzwonek, pomaga dobrze żyć z pieszymi turystami.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna liftlodz

  • Wiadomości: 1284
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 24.12.2020
Odp: Mason Bokeh
« 29 Maj 2023, 17:36 »
Te bidony to Camelbacki? Jeśli tak to gdzie kupiłeś takie duże - wyglądają na okolice 1L.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Mason Bokeh
« 29 Maj 2023, 17:47 »
To camelbak chill podium 710 ml.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 427
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021
Odp: Mason Bokeh
« 30 Maj 2023, 09:24 »
Co to za namiot? Ile waży? Stelaż był w środku? Jeżeli tak, to jak zabezpieczyłeś przed otarciami? Jakie mocowanie na widelcu?

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Odp: Mason Bokeh
« 30 Maj 2023, 09:44 »
To Vaude Lizard, wersja 1-2 osobowa, kupiony w 2012 roku, waży 1160 gramów ze wszystkim.
Nie bardzo wiem czemu miałbym zabezpieczać namiot przed otarciami od stelaża - zawsze zwijam namiot wokół niego (składam namiot wzdłuż na trzy, kładę stelaż i szpilki w woreczkach i zwijam), robię tak od lat, choć do tej pory woziłem go tylko na bagażniku.
Na widelec założyłem uchwyt (klatkę?) i przypiąłem paskami. Trochę się bałem, że rower będzie gorzej przez to wyważony albo, że namiot będzie się zsuwał, ale nic takiego nie miało miejsca. Nie bardzo miałem wybór, bo pakując okazało się, że nie mogę namiotu przypiąć w poprzek pod torbą Tailfina, bo ocierałby o oponę.
Wracam do jeżdżenia.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum