Radzę zainwestowac w porządną ładowarkę i żadne słupki nie będą potrzebne
Korzystałem z czegoś takiego w El Chalten, w Argentynie
Jeszcze wygodniej nie uzależniać się od elektroniki na wyjazdach.
Ale jak pamiętam ostatnio też coś zacząłeś używać z gadżetów elektronicznych. @Wilk się śmiał Tylko nie pamiętam co to było
W Argentynie to i gniazdka na 220v wisiały przy latarniach. A nie rzadko te latarnie świeciły się całą dobę
(GPS mam na paluszki)
Czy zamiast gniazdka z prądem nie trzeba szukać kiosku z bateriami ?
Wystarczy zrezygnować ze smartfona i problem z prądem znika.Mam powerbank 20000mAh.Starcza mi prawie na miesiąc. Mam do ładowania aparat foto, kamerkę i zwykły tel. (Nokia 105)(GPS mam na paluszki)
Jaki model ? Ile czasu działa na komplecie ? Czy zamiast gniazdka z prądem nie trzeba szukać kiosku z bateriami ?
Piec kaflowy nie wygra walki z centralnym ogrzewaniem, a Pablo z GPS-em jest tego najlepszym dowodem. Dla części osób posiadających nierowerowe rodziny kontakt z nimi w czasie wyjazdu jest bardzo istotny, bo takie osoby często się boją czy się coś nie stało, interesują się nami, chcą wiedzieć co u nas słychać, a my chcemy wiedzieć co u nich, do tego zwykłą przyjemność sprawia nam, ze ktoś tam daleko się o nas troszczy. Kontakt z rodziną ten raz dziennie po skończonej jeździe - to nie jest żadne uzależnienie od elektroniki, elektronika jest tu tylko środkiem do celu, czyli kontaktu z bliskimi.
Przecież o to chodzi żeby tego kontaktu (z bliskimi) nie mieć Myślę, że sporo osób odcina się od znajomych/pracy/rodziny na czas wyjazdu.Buźka mamuśka, wrócę za 2 tygodnie
Wyjeżdżałem, jak jeszcze komórek nie było i dało się przeżyć.Nawet przyjemniej było, nikt mi nie dzwonił, nie zawracał głowy