Popieram wszystkich przedmówców - unikaj wybrzeża. Wybierz kilka miejsc, w których skorzystasz z uroków kąpieli i uciekaj. Hiszpański interior jest w wielu miejscach niemal bezludny. Grenada cudowna, a okolica jeszcze bardziej. jadąc południowa stroną Sierra Nevada napotkasz białe arabskie wioski, wybierając wariant na połnoc od Sierra Nevada - trafisz na cudowny geopark z jego odjechaną geologią (pustynia Gorafe "badlands" to miejsce, gdzie szczękę z ziemi zbierałam co rusz :-) ):
http://bikeowo.cba.pl/pustynia-gorafe/W hiszpańskiej Murcji fajne klimatyczne miejsce na morską kąpiel znaleźliśmy nad laguną Man Menor (biwak i kąpiele wśród flamingów brzmią nieźle, co?):
http://bikeowo.cba.pl/murcja-i-costa-calida/ Sama Walencja też warta zobaczenia. I "Puste Góry"
https://montanasvacias.com/.
Nizina Padańska faktycznie nudna, ale jak nie chcesz się ładować w wysokie Alpy, możesz jechać jej północnym skrajem, pogórzem - fajne widoki na góry, dużo malowniczych, czasem opustoszałych miasteczek, dużo lokalnych dróg o znikomym ruchu, kanały, winnice, fajni ludzie.
Z Pasawy do Wiednia będzie ci się chyba nudziło na tym naddunajskim kawałku
Ale i tak będzie super!