Autor Wątek: Patronite a wyjazdy rowerowe  (Przeczytany 17088 razy)

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 486
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 14 Sty 2023, 22:11 »
No dokładnie. I to są sytuacje mega nadzwyczajne i nie ma co się dziwić ludziom, że nagle im się 40% budżetu nie spina.

To jest zupełnie inna sytuacja gdy ktoś kto normalnie zarabia i stac go na rozrywki, jeszcze prosi o hajs na owe rozrywki.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 14 Sty 2023, 22:28 »
Jeśli zaś nie robisz nic nadzwyczajnego a jedynie się bawisz czy to pokazując kiecki, strimujesz jakieś gierki, na których nie robisz e-sportu tylko se grasz, pokazujesz balangi albo pomykasz na rowerku po okolicznych dróżkach czyli nie robisz nic więcej jak czystą zabawą to na takie coś hajs jest brać wstyd i w moim odczuciu nie budzi to za grosz szacunku.

Coś słyszałeś, że dzwonią, ale nie wiesz w którym kościele. Zamiast biadolić, że ktoś "żebrze" o hajs, zastanów się czemu ktoś mu tą kasę daje.

Dzisiaj ludzie inaczej konsumują treści, za twoich czasów jak człowiek się nudził, to włączał Koło Fortuny, ewentualnie Wielką Grę. Dzisiaj odpala na youtubie Kubeusha, który może i robi amatorskie produkcje, ale za to kręci po tych samych okolicach, odpisze na komentarz i zafrienduje na facebooku. Wielu ludzi przyciąga taka osobista więź z twórcą, dużo bardziej niż profesjonalizm, osiągi, itd. A skoro jest na coś takiego popyt, to pojawia się i podaż.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 14 Sty 2023, 23:52 »
Wrzuciłem linka do wypowiedzi Kubeusha, który sam stwierdza, że też robi amatorsko, bo ty coś gadałeś o profesjonalnym podejściu. On sam o sobie tak nie uważa.

Wiesz, stopni profesjonalizmu to jest wiele.
I się stopniowo na nie awansuje wraz ze zdobywanym doświadczeniem oraz środkami na nie. Prawie każdy z dużych kanałów stopniowo się poprawiał i profesjonalizował. I właśnie dzięki środkom z takich portali jak Patronite czy reklamom z YT. Bo twórca widząc zainteresowanie widzów zaczyna rozwijać kanał, zaczyna coraz bardziej pracować nad swoimi filami i zaczyna mu to przynosić realny dochód, u tych odnoszących największy sukces staje się to zawodem.

A Ty oczekujesz absurdu - ktoś ma być od razu profesjonalistą i wtedy wolno mu brać kasę jak Planeta Abstrakcja. Ale jak dopiero zaczyna - to wtedy nie, wtedy nie ma prawa  :P
Naprawdę nie widzisz absurdu takiego rozumowania? To tak jakby oczekiwać od jabłka że zawsze będzie zielone. W ten sposób to nikt by się nie był w stanie rozwinąć w tym zakresie

Pracuję w prywatnej firmie która działa w przemyśle mięsnym.
Kilka lat temu gdy strajkowali rolnicy zostaliśmy tymczasowo zwolnieni (na czas trwania protestu). Zamiast normalnej wypłaty przez 2 tygodnie dostawaliśmy 200€ (co tydzień) z socjala. I co? Ludzie narzekali, że powinni dostawać normalne wynagrodzenie bo to nie ich wina, że rolnicy strajkują.

Inna sytuacja:
8 grudnia wszyscy pracownicy w mojej firmie dostali voucher w wysokości 250€ z powodu rosnących kosztów życia.
Tydzień później dostaliśmy drugi voucher o tej samej wartości (+ paczkę o wartości około 150€) z okazji świąt.
I co?
U niektórych było narzekanie: oooo voucher 250€. Mogliby dać więcej na godzinę a nie jakiś voucher!

Ludzie dostali ZA DARMO 650€ i niektórzy nie potrafili tego docenić.

To nie jest tak, że dostali i tylko do tego można to sprowadzić. Bo jak pracodawca będzie robić przestoje po miesiąc czy dwa i nie płacić ludziom - to ci ludzie poszukają innego pracodawcy. Tak więc to nie jest jakaś jego wielka wspaniałomyślność tylko forma zabiegania o pracownika we własnym interesie pracodawcy, bo jak pracownicy pójdą gdzie indziej to jego biznes upadnie. Czasy dzikiego kapitalizmu to minęły już 100 lat temu, pracownicy wywalczyli sobie szereg praw, akurat w Irlandii to jest to dość liberalne, ale w wielu innych krajach Europay pracodawca w takim przypadku musiałby płacić pełną pensję ludziom, bo takie jest prawo. Tak więc na tym tle to Twój pracodawca nie jest wcale jakimś wielkim łaskawcą.

Pracując w Polsce na etat - to masz pełną pensję niezależnie czy pracodawca ma przestoje czy nie.
Cytuj
Przestój w pracy to nieprzewidziana przerwa w toku pracy, która może być spowodowana zdarzeniem zewnętrznym, takim jak przerwa w dostawie energii elektrycznej, awaria maszyn czy brak narzędzi do wykonywania pracy.

Nie ma znaczenia, czy pracodawca ponosi winę za wystąpienie przeszkód do wykonywania pracy. Nie może on odmówić wypłaty wynagrodzenia za przestój w pracy, uzasadniając to brakiem jego winy w wystąpieniu przestoju.

Jednak by pracownik mógł otrzymać wynagrodzenie za przestój w pracy, konieczne jest spełnienie trzech warunków:
- pracownik musi okazać gotowość do wykonywania pracy,
- brak możliwości wykonywania pracy była spowodowana przyczynami leżącymi po stronie pracodawcy,
- przestój w pracy nie był zawiniony przez pracownika.

Spełnienie powyższych warunków uprawnia zatrudnionego do otrzymania wynagrodzenia za czas przestoju.

Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2851
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 15 Sty 2023, 00:38 »
To nie jest tak, że dostali i tylko do tego można to sprowadzić. Bo jak pracodawca będzie robić przestoje po miesiąc czy dwa i nie płacić ludziom - to ci ludzie poszukają innego pracodawcy. Tak więc to nie jest jakaś jego wielka wspaniałomyślność tylko forma zabiegania o pracownika we własnym interesie pracodawcy, bo jak pracownicy pójdą gdzie indziej to jego biznes upadnie.

Ale Ty chyba mieszasz tu 2 odrębne sprawy:
tymczasowe zwolnienie, które miało miejsce kilka lat temu z voucherami które dostaliśmy miesiąc temu.

Tak więc na tym tle to Twój pracodawca nie jest wcale jakimś wielkim łaskawcą.

W przypadku tymczasowego zwolnienia - oczywiście, że nie jest.
Ale jeżeli chodzi o vouchery to jednak wykazał się gestem. Pracownicy w wielu innych firmach nie dostali nic.

Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 15 Sty 2023, 00:45 »
Ale Ty chyba mieszasz tu 2 odrębne sprawy:
tymczasowe zwolnienie, które miało miejsce kilka lat temu z voucherami które dostaliśmy miesiąc temu.

Oczywiście chodziło mi o sytuację z przestojem w pracy, nie voucherem, za dużo zacytowałem.

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 15 Sty 2023, 11:19 »
"Wiesz, stopni profesjonalizmu to jest wiele.
I się stopniowo na nie awansuje wraz ze zdobywanym doświadczeniem oraz środkami na nie. Prawie każdy z dużych kanałów stopniowo się poprawiał i profesjonalizował. I właśnie dzięki środkom z takich portali jak Patronite czy reklamom z YT. Bo twórca widząc zainteresowanie widzów zaczyna rozwijać kanał, zaczyna coraz bardziej pracować nad swoimi filami i zaczyna mu to przynosić realny dochód, u tych odnoszących największy sukces staje się to zawodem."
I to jest ta najbardziej jasna strona Patronite. Można wspomóc inicjatywy, które wniosą później pozytywne wartości. Ja patrzę na to jak na start-up'y. Jest to innowacyjność. A wszeljie durne inicjatywy... No cóż. Jeżeli są jeszcze głupsi, od tego co wystawiają i wpłacają. To czemu zabraniać być głupszym od głupiego. Piękny przykład wolności.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 15 Sty 2023, 11:41 »
No to się i ja wypowiem... czasy się zmieniły. Kiedyś zbierało się tylko na potrzebujących. Zasada jest prosta jest popyt - jest podaż. You tuber, nazywa się twórcą, choć wielu z nich to tworzenie bierze chyba ze sporym dystansem.

Jestem za tym, aby samodzielnie ruszać na wyprawy i zarabiać na nie.
Czytałem kiedyś książkę Czapkins, i koleś po wysokich szczytach latał. Od wyprawy do wyprawy dorabiał, myjąc okna aplinistycznie w wieżowcach. Inni zaś mieli prelekcje w uniwersytetach.

Generalnie zrzutki zawsze były... teraz po prostu to narzędzie stało się mega spopularyzowane i sięga po nie nieomal każdy.
"Zbieram na nowe auto" itd.

Kiedyś ludzie uczyli się przy świeczkach, teraz jest elektryczność.
Kiedyś nie było rowerów elektrycznych teraz są...

Mam takie poczucie, że jeśli ktoś chce na to dać kasę, to spoko. Jego hajs. Ja zbieram dla potrzebujących, dla dzieci, dla zwierząt...
Inni płacą na Rydzyka, Kościoły i Wyprawy kolesia co spełnia marzenia...

Chyba nie da się tego już cofnąć.

To trochę jak z natłokiem informacji. Jest ich tak dużo, że trzeba selekcjonować i szukać, które są wartościowe...

Czy to do końca złe?
Czy to godne napiętnowania?
Czy my się starzejemy i nie nadążamy za trendami?

i Wreszcie jak mawia klasyk:
"Bo jestem rudy?"

Każdy chyba ma prawo pewnej wolności. Tworząc taką zbiórkę, nie krzywdzi nikogo, najwyżej zawiedzie czyjeś nadzieje...
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 486
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 15 Sty 2023, 11:49 »
Stopni profesjonalizmu jest wiele. Owszem. Jednak chodzi o profesjonalizm czyli podejście, że traktuję to co robię jako pewnego rodzaju zobowiązanie. Myślenie biznesowe nastawione na odbiorcę, konsumenta.

Co innego nastawienie jedynie na własną frajdę i generalnie amatorka. A tutaj jak sam autor przyznał jest to amatorka. Jeździ se kiedy i dokąd chce i sam to finansuje. Tak samo z tymi co na wyscig zbierają półtora kafla. Pojedzie, albo nie pojedzie, dojedzie albo DNF, jeden czort byleby był fun. To zupełnie inne podejście. To antynomia producent-konsument. Oczywiście można to jakoś próbować łączyć, ale w dłuższym terminie nie do pogodzenia, bo zawodowo jeździsz gdzie chcą byś jeździł i ci płaca, a nie koniecznie tam gdzie akurat masz zachciankę.

I tak szczerze nie życzę nikomu z tutaj obecnych, a zwłaszcza autorowi, od którego zaczęła się ta nitka by tak wspaniała pasję jaką jest jazda ultra zamienił z przykry i nudny biznes dla gawiedzi.

Offline Mężczyzna liftlodz

  • Wiadomości: 1286
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 24.12.2020
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 15 Sty 2023, 13:06 »
Po co ta cała spinka, nikt nikogo do niczego nie zmusza i to jest całe podsumowanie tego tematu

Offline Mężczyzna 8850

  • "Uderz w rower a wilk się odezwie :)"
  • Wiadomości: 172
  • Miasto: Oliwias
  • Na forum od: 13.03.2022
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 20 Sty 2023, 23:56 »
Co poniektorzy roweryści czujac się zawodowcami jeżdżąc kilka razy na sławne i najtrudniejsze ultra w PL. Żaden zawodowy oblatywacz rowerów czy medalista mający kasę z wyścigów rowerem nie wypowiada się na tym forum.  Forum powstałó dla amatorów i składkowiczów patronito-/youtubero-/własno strono i roweromapo twórców w czym wielki ból  "nietwórców", trwa dyskusja o "mocarność" i "nieprzypadkowość" chłopaków kręcących korbą  i prawo nieco lepszego pedałowania nad lekko gorszym pedałowaniem :).

"Uderz w rower a wilk się odezwie" :)  by 8850

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 21 Sty 2023, 00:40 »
"Uderz w rower a wilk się odezwie" :)  by 8850

Daruj sobie dziecinne zaczepki, zamiast tego poćwicz odmianę słowa rower, bo to ciągle przekracza Twoje możliwości ;). Podkręcanie liczby wyświetleń własnego posta dobrze pokazuje jakim jesteś dzieciakiem, więc rozmowy o poważniejszych sprawach zostaw dorosłym.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 486
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 21 Sty 2023, 09:07 »
Skoro temat został odkopany to mała ciekawostka i kubeł zimnej wody dla tych co widzą w naszej pasji jakieś nie wiadomo co i bronią jakiś wycieczek jako niesamowicie wartościowych inicjatyw na które warto się zrzucać.

Gleb Travin: Koleś który 90 lat temu w czasach wczesnego Stalina objechał dookoła ZSRR po ówczesnych bezdrożach. Gdzieniegdzie płynął statkami, ale poza tym to kompletny offroad i tańce z wilkami, niedźwiedziami i reniferami. Jechał wzdłuż północnej drogi morskiej, gdzie dopiero od niedawna pływały sporadycznie statki, a do dziś nie ma tam dróg. Bear Grylls to mięczak przy nim.

http://www.furfur.me/furfur/heros/heroes-furfur/167559-travin

A mimo to został w tamtych czasach nazwany Bezwartościowym bohaterem. Lepszego określenia nie dało się trafić. Bohater wiadomo dlaczego. Ale co z tego inni mieli?

Tutaj jest fragment książki niejakiego Popowa, który opisuje ten wyczyn. Koleś se jeździł od miejsca do miejsca i żarł, ale nie pracował. Translator tak tłumaczy:

Cytuj
Tylko Travin nie znajduje miejsca dla siebie. Minęło kilka miesięcy, odkąd jest w Chabarowie. Powstała domowa niezręczność: jadł i pił ze wspólnego stołu, ale nie przyniósł udziału.

Poza tym ów Popow zauważa, że koleś se trzepie rekordy dla samego rekordu, a kraj w tym czasie robi pierwszą pieciolatkę i to przed terminem.

Cytuj
- Jeszcze trzy lata. Teraz przez Jamał, przez północną Azję, potem przez Cieśninę Beringa do Ameryki.

"A więc sześć lat" - zauważył piekarz. -Wow!

- Z pieniędzmi i na autostradzie każdy będzie mógł: ale tak, bez wszystkiego, kiedy ludzie karmią ... Chcę udowodnić, że rower może być używany w każdych warunkach. Ponadto sam trenuję, ustanawiam rekord wytrzymałości.

- To dla kogo? - Anton Iwanowicz wyraził wątpliwość.

-Ogólnie... rekord.

Zajcew zmrużył oczy ze zrozumieniem.

– Powiedz mi, drogi towarzyszu – nagle zwrócił się do Travina – ale co z pięciolatkiem w wieku czterech lat?

- I to jak?

-Tak. Sześć lat, mówię, będziesz chodził, a pięciolatek potem za nosem?

Cały tekst tutaj:
Cytuj
https://kciroohs.info/travin/popov_travin.htm

W sumie aż dziwne, że go do GUŁAGu nie wsadzili, ale pewnie dla niego byłyby to kolonie. Podobnie zresztą nie zsyłali do tajgi ludzi mieszkających już w Jakucji. Logiczne.

Ktoś zaraz powie, że to jakieś sowieckie brednie i stalinowska propaganda. Może i tak, jednakże obrazuje spojrzenie zwykłych ludzi tyrających od rana do wieczora na jakiegoś dziwaka który se bije rekordy dla rekordów. Spojrzą z uznaniem przez chwilę, ale prawdziwego szacunku nie oddadzą, bo tacy ludzie są de facto bezwartościowi.

Wartościowy w kontekście tamtych terenów to był Siemion Dieżniow albo Vitus Bering i inni OKDRYWCY. Oni wnieśli coś do ówczesnej cywilizacji. Wyruszyli w nieznane, zbadali teren, sporządzili mapy. Oni wtedy korzystali z ówczesnego patronite jakim był mecenat władcy. To było coś innowacyjnego wartego wsparcia. To była de facto ich praca, ich dzieło. I za och bohaterstwo mają dzisiaj swoje pomniki, cieśniny, morza, szczyty. Wśród owych okrywców byli też i polscy zesłańcy jak np Jan Czerski, który podejrzewam jest bardziej u ruskich znany niż jakiś tam dziwak cyklista Travin, o którym wiedza jest jedynie wśród takich świrów jak my co jeżdżą wiecej rowerem niż przecietni ludzie samochodem.

Jako, że dla przeciętnych ludzi nasze dziwne hobby jest de facto bezwartościowe to dlaczego wyrzucać hajs w błoto czyli płacić wartościowym pieniądzem za coś co wartości nie przynosi? I dlaczego prosić innych ludzi o wartość nie dając realnie nic wartościowego?

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 21 Sty 2023, 09:16 »
Tworząc taką zbiórkę, nie krzywdzi nikogo
Fakt, nie krzywdzi. Nikogo do niczego nie zmusza. Cookeman podniósł tę sprawę, bo chyba chodzi mu o pewne wartości, czego nie wyartykuował dosłownie. Nie wszyscy dostrzegają te wartości. Taki jest zmieniający się świat. Dostrzegam te zmiany z racji sporej już liczby przeżytych lat.
Uczestniczę w zrzutkach, ale na inne cele niż hobby. Nie oczekuję też, że ktoś będzie dopłacał do mojego hobby, ani nikomu tego nie proponuję.

Tak samo z tymi co na wyscig zbierają półtora kafla. Pojedzie, albo nie pojedzie, dojedzie albo DNF, jeden czort byleby był fun. To zupełnie inne podejście.

Tu kolejna sprawa. Jeżdżę po amatorsku. Kocham moje wyjazdy z sakwami. Mm wtedy czas dla siebie. Na obserwacje, przemyślenia, wspomnienia, plany. Cieszy mnie słońce, zieleń mijanych lasów, wieczorne piwo przy rozbitym już namiocie. Czasem zabytek jakiś pozwiedzam. Taki luz. W swoim stylu i dla swoich potrzeb.
Czasmi jednak startuję ( być może startowałem będzie lepszą formą) w imprezach o charakterze sportowym. BBT, MRDP, MP. Wszyscy tu chyba znają te skróty nazw. To też są imprezy dla amatorów. Na tych imrezach jednak walczę. Z sobą, z zawodnikami, którzy są w zasięgu moich możliwości. Wcześniej się do imprezy przygotowuję. Kondycyjnie, mentalnie, finansowo.
Nie rozumiem ludzi, którzy po BBTourze mówią - ja to tak turystycznie jechałem. Po co? Po co ci ta impreza, opłaty startowe, jakiś jednak reżim na trasie? Turystycznie, to zbierz kolegów jeśli masz taką potrzebę, weź sakwy i jedź dokąd oczy poniosą.
.
« Ostatnia zmiana: 21 Sty 2023, 09:38 transatlantyk »


Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 486
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 21 Sty 2023, 09:23 »
Nie rozumiem ludzi, którzy po BBTourze mówią - ja to tak turystycznie jechałem. Po co? Po co ci ta impreza, opłaty startowe, jakiś jednak reżim na trasie? Turystycznie, to zbierz kolegów jeśli masz taką potrzebę, weź sakwy i jedź dokąd oczy poniosą.
.

Też nie rozumiem i dlatego nie jeżdżę w maratonach za to samodzielnie. Jak mam jechać gdzieś gdzie kto inny mi wskazał miejsce to jakoś tak mniej radochy. W zeszłym roku lepiej bawiłem sie jeżdżąc Odrę-Nysę i Berlin albo Czechosłowację niż jadąc przez całą Europę do Malagi, gdzie firma miała imprezę. Człowiek poza radością z widoków myśli sobie ile jeszcze zostało, czy zdążę etc...
Jadąc prosto przed siebie to można co najwyżej myśleć czy zdąży się na konkretny pociąg, ale to żadne ciśnienie, bo zawsze będzie jakiś następny za parę godzin przecież.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Patronite a wyjazdy rowerowe
« 21 Sty 2023, 09:34 »
Pisałem, pisałem poprzednią wypowiedź, a tymczase Cookeman kolejny post utworzył.
No tak, chłopie - jeździmy dla siebie. "Dla siebie" to też znak zmieniających się czasów. Praca dla innych, dla społeczeństwa wychodzi z mody.
 No - rodzina jest ostatnio stawiana na piedestale. "Najważniejsza jest rodzina" staje się zwolna wyświechtanym hasłem, komunałem wręcz.


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum