Skoro jeździmy dla siebie, to jeździjmy za swoje.
Nie widziałem jeszcze psa kręcącego na rowerze na ultra. Czy to przyciągnie patronite i czy jest fair?
Widziano także osła, którego mrówka niosła
Nieprawda, część jeżdżi dla cudzych spraw i intencji np.chorych/biednych dzieci
Pomagasz chorym dzieciom dając im pieniądze na leczenie, lub opiekując się nimi.Jaki jest mechanizm pomagania dzieciom przez kręcenia na rowerze? Może czegoś nie rozumiem, ale wygląda to tak: czyjś "dobroczynny wyjazd" organizuje bogaty sponsor, który później płaci pieniądze na cel dla którego ten ktoś jechał. Więc ów sponsor mógłby bez szumu wpłacić te pieniądze na konto dziecka. Po co robi ten szum? Chyba dla reklamy. Jeżeli się mylę, to proszę mnie sprostować.
A akcję pieniędzy za aktywności to też miałem kiedyś taką, że w firmie takie coś odpalili i zacząłem na tym wykręcać momentalnie grubą mamonę. Ba nawet system musieli poprawiać bo nie łykał nic ponad 500km i się moje aktywności nie chciały ładować To niestety musieli podzielić nagrody przez 20, przez co program stał się totalnie nieatrakcyjny i w końcu umarł.
Szacun za niesamowity trolling finansów spółki.
Cytat: Cokeman w 21 Sty 2023, 14:56Szacun za niesamowity trolling finansów spółki.W ostatecznym rozrachunku to nie finanse spółki strolowałem, a program promocji sportu
Cytat: zly-sze w 21 Sty 2023, 15:05Cytat: Cokeman w 21 Sty 2023, 14:56Szacun za niesamowity trolling finansów spółki.W ostatecznym rozrachunku to nie finanse spółki strolowałem, a program promocji sportu Głupią korpoinicjatywę. Pełno takich niestety. Efekt zatrudniania w kadrach młodzieży po studiach typu europeistyka, kulturoznastwo i innych bezuzytecznych bzdur, będacych przedłużaniem sobie przedszkola.Wow paczcie jacy jesteśmy eko, green, sustainable trele morele.A potem i tak firma produkuje tony śmieci na jakiś korpo zlotach, każe pracownikom latać do klientów co tydzień i zarząd jeździ jakąś super furką z silnikiem min 3 litry.
Tutaj jest fragment książki niejakiego Popowa, który opisuje ten wyczyn. Koleś se jeździł od miejsca do miejsca i żarł, ale nie pracował.
Jak inaczej wytłumaczyć przed samym sobą totalną kapitulację przed własnym planem jak nie jazdą turystyczną? No to chyba proste. Można sobie powiedzieć, "ale spartoliłem, miałem mieć 48h, a wyszło 60, czy DNF w ogóle", ale prościej przecież powiedzieć "Jechałem turystycznie", czego tu nie rozmumiecie?
Tak, ale tu wypada spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć "nie dałem rady", będę starał się poprawić. Ewentualnie - nie, to nie dla mnie, nie jeżdżę tego więcej.
@Wilk, ja tam tego turystycznego gadania nie kupuję, choć sam też go używam jako zasłony dymnej. Na ultra każdy ma zacięcie, może słabiej to widać na takiej Wiśle, ale na takim MPP na 700 czy 800 kilometrze to są już takie niezłamane głowy, że aż miło się tam jedzie - czasem też turystycznie oczywiście...