Autor Wątek: Powtórka z geografii Polski czyli Korona Gór i Depresji Planety PL.  (Przeczytany 38875 razy)

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Oficjalnie zadebiutował na Przystanku Oliwa.



Jeszcze kilka m-cy temu nie podejrzewałbym siebie, że wrócę do starych koncepcji.
Ciągnie jednak wilka do lasu. Ciągnie...
Ciągnie mnie w daleką przestrzeń i skoro mnie ciągnie, to wiem, że zaciągnie.
Przez moment był taki moment, że chciałem dopytać o to, czy tamto ale...to nie ta epoka i zbyt wiele się nie dowiem. Będę się po prostu musiał naumieć serwisować Włóczykija i tyle.
Naprawdę kawał pięknego złomu.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Kupiłem sztywny widelec dla Redzisława... Tylko cholera... z roweru, co ma koła 26...



Z całym wkładem na szczęście.
25 lat w jednych rękach od momentu zakupu w sklepie. Właściciel 192cm wzrostu zaznaczył, że rama jest naprawdę duża i zblokowało mu się siodełko przez tyle lat w jednym ustawieniu. Przy moich 180-ciu wydawało się niemożliwe, by jego ustawienie było dla mnie ok.
Było:)



Do ramy i widelca klei się magnes.



Mam to, co w istocie chciałem, choć jeszcze do dzisiaj rana nie byłem pewien:)
Giant, który na ten moment nie wymaga żadnego wkładu jedzie, hamuje, zmienia biegi - elegancko. Jestem nim zachwycony. Może z czasem tanią bazę wymienię ale na razie nie ma potrzeby tego ruszać.
Muszę mu nadać jakieś imię.
Ładnie się z rowerem pożegnał były właściciel. Pogłaskał go i powiedział:
- Wiem, że idziesz w dobre ręce.
:)
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline pagin

  • Wiadomości: 73
  • Miasto: Reda
  • Na forum od: 06.10.2008
Moze daj na na imie "Dwurożec" ? ;-)

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Ja go chyba tych rogów pozbędę:)

No więc tak. Zrobiłem gagatkiem wczoraj spontaniczne 50km (wypad na Wyspę Sobieszewską), bo akurat kumpel zadzwonił, że zaparkował tira na budowie nowego osiedla przy moście. Nomen omen nie było mnie na wyspie dobre trzy lata i widzę tylko jedno - dramat, jeżeli chodzi o zagospodarowywanie południowego nabrzeża Śmiałej.

Nawet spokojnie browaru na wyspie przy rzece wypić nie można, bo deptakiem jeździ SM.
W drodze na wyspę skuteczny opór stawiał wmordewind, co zachęcało do wahlowania blatami na korbie i moment zbiesiła się dedykowana manetka tourney`a. Na szczęście na największej zębatce.
Jechałem na ustawieniach poprzedniego właściciela i od razu odezwał się lekki ból pod lewym kolanem. Dość logiczne, bo rama jest fest bolszaja. To zawsze mój równoległy problem. Albo pasuje do krocza ale wtedy mostek ciut "ucieka" do przodu. Zaradzimy.
Baronowa zgłosiła szybko pretensje ale czas naglił więc dopiero na wyspie ustawiłem siodełko. Przy okazji wyszło, że nie ma obejmy na sztycy (nie zauważyłem tego wcześniej) ale problemem będzie wyjęcie jej, bo wydaje się niedopasowana. Zaradzimy.

P.S.
Poprzedni właściciel za "serwis" przed sprzedażą zapłacił... 150zł. Naprawdę nie wiem, za co?:)
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Warsztatowo.
Pierwszy raz w życiu zdemontowałem korby i suport "na kwadrat" i to z sukcesem. Akcja dotyczyła Wanderera czyli Wędrowca. Suport wydaje się być ok. Na razie odpuszczę przegląd bębenka, bo bzyka miarowo, piasta też chodzi wzorowo i łożyska w niej wymienię, kiedy dojadę napęd.
Kasetę z blatami wymienię zgodnie z wskazówkami tuzów forumowych, z którymi jestem "na fonie".

Wędrowiec, to zacna postać tak w ogóle. Pierwotnie chciałem mu nadać miano: Włóczykij ale te do mnie pasuje bardziej niż do roweru.
Dlaczego Wędrowiec w istocie...?



Wizjoner Redliński...? Toć 60 lat temu książkę wydano...
A Giant zostanie Szogunem. Po wnuku.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Rogi z Gianta zdjęte. Stalowe, konkretne - pójdą na złom albo jakąś sztukę z wnukami uskutecznimy i byka zrobimy np.

Suport na kwadrat, na łożyskach kulkowych zatarty w piździec. Umyłem, nasmarowałem, złożyłem, wkręciłem - ma luz w płaszczyźnie strzałkowej. Suport 68/118 na łożyskach maszynowych firmy Prox kosztuje 26zł... więc chyba staremu podziękuję, bo szczelności w nim żadnej a odkręcałem zapieczonego biedaka pół godziny z przedłużką - metrową rurą. Nie walczyłbym z jedną stroną tak długo, gdyby lepsza stabilizacja była.

Korba aluminiowa ze stalowymi tarczami. W Wędrowcu wsio aluminium. Stopniowanie to samo, długość korby ta sama. Nie wiem tylko, czy ta korba z Wędrowca (kaseta 9-cio rzędowa) obsłuży 7-mio?
Piasta tylna w kołach wygląda na shimano/joytech na kulkach - pracują z wyczuwalnym oporem w rękach (na widelcu nic nie skrzypi).
Przednia hm...





Wygląda na to, że mam wielotryb, muszę sprawić sobie do niego klucz, bo nie mogę przy tym rozebrać piasty (w sensie dostać się konkretnie do jednego łozyska). Wielotryb pracuje źle.
Coś mi nie zafungowało w manetce (ST-EP20) z przednia przerzutką. Rozebrałem ustrojstwo i nie jestem wstanie założyć jednej sprężynki. Po 1,5h walki chwilowo odpuściłem.

Skoro takie buty, to trza się zastanowić, w co zbroić Gienka:)


*Jednak Gienek.
« Ostatnia zmiana: 26 Maj 2023, 08:09 Darek Elwood »
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
No i dzięki forumowym Druchom akcja nabrała niewyobrażalnego tempa.
Specyfikacja dla Gienka zrobiona, zamówienie pod nią się realizuje. Klamki, przerzutki, korba, tylne koło z dedykowaną piastą, przednie też, hamulce i jeszcze kilka drobnych korekt. W tym amortyzowany... widelec;D
Pytanie, jak ja sobie poradzę ze złożeniem tego do kupy?

Acha... Zostaję przy starych, tanich, sprawdzonych rozwiązaniach.
Jestem w osobistym szoku, że tak to sprawnie idzie, kiedy tymczasem: nie zdołałem jeszcze odkręcić wolnotrybu, bo pożyczony klucz też nie pasuje.

Drugim tymczasem przyszedł "puchowygęsiśpiwór" z kitajowa. Szyty jak dla mnie. Plus torba podsiodłowa - 12l. M-c trwało ale dojszło. Liderem mojego packingu pozostanie więc juz solo składana karimata.
Pod Redzisława kilka dni temu cycplus m1, także z drugiego końca świata.
Chodzi za mną jeszcze tylko ciekawy, kitajski namiot dwusosobowy z bardzo dobrymi parametrami i wagą.
1. Stelaże prowadzone zewnętrznie.
2. Wymiary: 215/135/105.
3. Gęstość 68D.
4. Waga 2,18kg luzem, z workiem - 300gr więcej.
5. Po spakowaniu: 42x12cm ale po oddzieleniu stelaży, środek da się skompresować na bank do mniejszego rozmiaru.
6. Cena: 450zł.
Nie od parady wytłuszczony rozmiar, bo to dla mnie jeden z kluczowych elementów.
Wadą tylko jeden kolor - żółty.

Pewną konkurencją dla niego jest najtańsza Quechua MH100 2-os ale... leżałem w niej i nie leży mi. Tropik przylega w głowie do siatki (to można zniwelować małym odciągiem z klamrą) jest wyraźnie cięższy, no i dość badziewna jakość. To wszystko "amortyzuje" cena, która jest mega atutem. Na ostatniej wysokogórskiej wyrypie (Szlakiem Grąbczewskiego 2018) na treku używałem  taniutkiego chińczyka, w którym spałem w poprzek:), ale tym razem myślę już pod kątem zapewnienia komfortu wnukom.

Mam wobec nich niecne plany, tym bardziej że młodszy (3,5lat) też dostał właśnie w prezencie rower, po tym jak dziadek nauczył go jeździć tydzień temu.

Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Reaktywowałem Biuro Turystyki Nieodpowiedzialnej w imieniu jego szefa. Po kilku latach prosperity DoCent El (szef) zawiesił działalność BTN-u działającego przy Uniwersytecie Ludowym o/terenowy Przystanek Oliwa a szkoda. No to jest z powrotem.
Zadaniem Biura była weryfikacja kandydatów na studia, kierunek: Turystyka Nieodpowiedzialna (na UL) oraz stricte działalność komercyjna, której celem była zbiórka środków na zaspakajanie nieodpowiedzialnych potrzeb.



Nie będę się już tutaj specjalnie produkował, poza dawaniem zajawek. Zawsze może się znaleźć wielbiciel porządku i potem tylko kłopoty z administracją:)
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid02utYX5p63jVAtoTdEGm4rPybiyBy6brqPhmwpcAgLim6jCyibo9GmTPHzc48Qw819l&id=100089119413466
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Czy 240km z Izi Gienkiem na 26 calach, to już ultra czy jeszcze nie?
Z opóźnieniem dwóch minut ruszam na trasę.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
12h jazdy z pięknym pitstopem w Inowrocławiu. O tym jutro.
https://www.facebook.com/reel/158574826943975?s=yWDuG2&fs=e
Średnia grubo powyżej 20km/h. Grubo!

Super prezent sobie sprawiłem na Dzień Dziecka.
I to przy nieludzkim wmordewindzie.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Tymczasem po ochłonięciu, kilka słów o moim nowym rekordzie ultra - 510km w ciągu doby.

Wszystko zaczęło się od telefonu:
- Jurek, pożyczyłbyś gravela?
Ale ja nie mam gravela "ruska".
- Normalnego... Takiego, no... przerzutki ma i jedzie. Takiego masz.
Mojego?!
- Nie... Twojego dziecka. Rekord biję.
Ale ja mam metr 60 w kapeluszu.
- Ale w kroku masz 2/3 tego.
No fakt.
- Faktem jest żona i piątka dzieci z tego kroku wynikła. W sensie współpracy. Pożyczysz?

Spotykamy się rzadko. Jurek mieszka w Inowrocławiu, ja w Gdańsku. Spotykamy się na tyle rzadko, by się lubić. To ważne. Wszystko nas dzieli. Kilometry ziemi to nic. Jurek jest popem a ja dzieckiem pokolenia, polskiej wersji dzieci kwiatów. On głęboko wierzący, ja głęboko przekonany, że nic, co ludzkie nie jest mi obce. A wiadomo... społeczeństwo dzieli się na ludzi i kobiety.
Wszystko nas dzieli ale jedno łączy... Zamiłowanie do alkoholu. Po prostu jesteśmy pijakami.

Tak... Dzisiaj takie modne, to się obnażam. Ale nie o tym.
Zwyczaj mamy taki, że jak przyjeżdżam do Inowrocławia, to przede wszystkim chcę odzyskać dług  tego skurwen... wobec mnie zaistniałego, co to mu w Inowrocławiu zabytkową posadzkę postawiłem na nogi, jak Putin żołnierza, co je stracił w wyniku operacji. Dało się elegancko po niej potem chodzić ale pieniędzy do dzisiaj...
Tak się poznaliśmy.
Z Jurkiem znaczy. Też u siebie w cerkwi, posadzkę taką chciał mieć. W sensie, by w prezbiterium wyglądała tak, jakby na niej woda stała. Wiecie, tak wypacykowana, by ten efekt rozlanej wody dominował.

Wtedy nie wiedziałem jeszcze, na co Jurkowi ten efekt. Kiedy robotę zrobiłem jak należy, Jurek zaprosił żonę do odbioru a ta stanęła przed posadzką jak wryta.
- No odbieraj! Monituje Jurek.
Po mokrym mam chodzić?

Uśmiech  trwale zagościł na twarzy Jurka... Kiedy żona się oddaliła, ciepłą ręką wybuli, co należy i powiedział:
- Będzie premia! Pora na cuda...
Jakie cuda...?
Ledwo zadałem pytanie a "rozlana woda" zaczęła się zamieniać w... wino!
Matko Buzka... Ale daliśmy ognia... na moment wpadł Lucyfer z żalem, że mu konkurencję robimy ale po drugim dzbanku, był już do rany przyłóż.

Tak więc, jak wpadam do Jurka, to od razu lecimy nad wodę. Nad Noteć za Łącko. W Łącku zaprzyjaźniona parafia. Co prawda katolicka ale Bóg jest jeden, tylko owiec wiele. Zabieramy proboszcza i nad Noteć. Zapewniam czytelników, że tu już cudów nie trzeba, tak się nam powodzi.
W historycznej powodzi faktów nie wspomniałem, że w pedałach miałem już nakręcone do tej pory  156km. Normalnie miałbym ponad dwie setki ale spier... mi pociąg.
Limit miałem taki, że 500km w dobę, by zostać prawdziwym ultra. Naprawdę było super ale Jurek z proboszczem wzięli się za cuda... No bo ten... zabrakło.

I tak nas zastał czwartek o poranku.

Cdn


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
6.00 a tu trza jechać.
W podobnych warunkach przyrody robiłem swoje pierwsze 200km (dokładniej 217). Zabrałem się z kumplem na regaty do Iławy po południu. Ostatecznie z Kętrzyna ruszyłem na zachód w samo południe dnia następnego.
http://renowacjaposadzek.pl/blog/moja-pierwsze-rowerowe-200km/

Pop z proboszczem - jak nowo narodzeni. Ja czułem się, jak wyrośnięte dziecko porzucone przez bociana nad Notecią, którego (dziecka) nikt nie chce. Tym niemniej kobyłkę z płota i jazda! Najpierw dylemat... Browar czy kefir... Wybrałem wodę mineralną.
Zdecydował czysty pragmatyzm, mimo szczerych pól i jazdy poza strefą ruchu. Przyjdzie i na piwo czas. Tak naprawdę ścigałem się z kacem. Wyścig ten ma jedną zaletę, z czasem wygrywasz o ile trzymasz dyscyplinę. Ja trzymałem.

Pora do roboty.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Z roboty g... wyszło. Ne przygotowano mi stanowiska. Zmarnowany czas ale zdążyłem na rodzinne występy.
Junior z dupy na stadionie rzucił hasło, że 400m pokona w 55 sekund. Synowa, Strażnik Domowy, wnuki - kibice. No i ja.
Goniłem juniora na BULLS-ie, z którym wracałem z Inowrocławia. O tym zaraz. Rzuciłem tylko hasło przed startem, że w jego wieku (33 lata), w biegu na 1500, pierwsze okrążenie kończyłem z czasem 65 sek jak "rwałem" się emocjami.
Junior na mecie = 78sek czyli tyle, ile w jego wieku kończyłem drugie okrążenie.

Dobra! Teraz ja.
2 minuty 18 sek. O żesz kurwa... ale...
Skoro dziadek ruszył, to na starcie melduje się... synowa! Za nią Strażnik Domowy!
Synowa - minuta 47 sek., babcia 2 minuty 05.
Następnym razem wystartujemy w kwartecie. Całą rodzinką a Marysia będzie mierzyła czas.


Junior na ostatnich swoich MP w sztafecie. Na pierwszej zmianie mistrz europy, na ostatniej junior. Jak skomentowała mama (mistrzyni Polski): co za cepy;D Obronił drugie miejsce.
Mama juniora była wzorem techniki, MP w delfinie nomen omen.
A ja...?

Cdn.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Wracamy do ultra.
W Oliwie pękło równo 500km. Kiedy wysiadałem z pociągu, po pięknej pogodzie już tylko wspomnienie. Zacinał drobny deszczyk przy temp. poniżej 10-ciu stopni. Zdążyłem nacieszyć się IZIm w Bydgoszczy, gdzie czas przesiadki wykorzystałem na krótkie trele po mieście.

Jak sięgam pamięcią wstecz, tak nie pamiętam, kiedy ostatni raz jechałem na 26-ściu calach. Rekord 10, Wagant... one były chyba na 27 calach.
Zwrotny ten bullsik. Trochę mu się stało więc wymagał czyszczenia i regulacji. To wszystko. No prawie wszystko, bo same okoliczności "przejęcia" gagatka miały swoje znaczenie. Fajnie, kiedy wszyscy są zadowoleni.
Co to ma wspólnego z ultra?
Ultra szybko podjęta decyzja, ultra szybko - realizacja. No i ultra wysiłek, w oswajaniu się z rowerowymi technologiami.


Takie piętno;)


Taki hologram.

Trochę godzin spędzonych w pociągu pozwoliły całkowicie oswoić się, z przyszłą konstrukcją napędu Gianta. Będzie to 2x10.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Offline Mężczyzna Elwood

  • Od 2009-03-26
  • Wiadomości: 1580
  • Miasto: Przystanek Oliwa
  • Na forum od: 07.02.2023
Wczoraj "badałem" linię łańcucha w bullsie przy okazji ostatnich regulacji. Przednia i tylna przerzutka chodzi perfekcyjnie ale jadąc odniosłem wrażenie, że łańcuch inaczej pracuje na dużej tarczy. Czułem jego "opór"". Cały napęd jest w dobrym stanie.
Ustawiając napęd na skrajnych położeniach (mała tarcza przód, największa tarcza tył i adekwatnie - duża tarcza przód i mała tarcza tył) odniosłem organoleptyczne wrażenie, że linia łańcucha (optymalna) przesunięta jest jakby ciut w kierunku małej tarczy z przodu. To znaczy w tych skrajnych położeniach większy przekos jest na "duża/mała".

Jak to pomierzyć...? Dla zastosowanej korby - linia łańcucha wynosi (w papierach) 50mm.
I jaka jest konstrukcja tylnego widelca...? Czy aby nie jest jest on ciut "przesunięty" w stronę kasety (co skutkuje lekkim brakiem symetrii felgi w ramie). Koła trzymają się w płaszczyźnie strzałkowej, znaczy rama jest ok. Jadąc bez trzymanki, rower nie myszkuje. Ma opory na linkach.

Po tych rozważaniach (i dwóch piwach) Strażnik Domowy zaproponowała wycieczkę rowerową. Akurat obiad na prądzie a ja ten browar sączyłem od dwóch godzin, ale mówię: ok. Trochę odczekam i pojedziemy.
Tymczasem pod oknami przystanku Oliwa - sznur niekończący się rowerzystów pokazał się!
Nie ma co czekać, tylko skryć się w tłumie i "przeczekać" gasnące promile. Doszła do tego straszna ochota na protest. No, bo to był dzień protestu sił prodemokratycznych przecież.
Jakaż to piękna okazja zaprotestować w milczeniu przeciw prostestującym?!
Protestujący (z bandyty), milczący troll!
Cha! Od razu stałem się niewolnikiem tej myśli, oby tylko nie przerodziła się w natręctwo! Ale spokojnie. Gasnące promile odkręcały spiralę nienawiści mojej.

Dawaj tu szybko przebierać się w ciuchy nierobocze i w te rowery!
Cholera... Nikt tak jakby nie protestuje... To podjeżdżam do dwóch ładnych dziewcząt i pytam uprzejmie: ku zaczemu ten protest?
- Nie, to żaden protest. To Wielki Przejazd Rowerowy, nikt nie protestuje:)
No, to dupa... Najgorsze, co możesz zrobić takiemu trollowi jak ja, to skasować mu temat. 
A tak chciałem pokrzyczeć w tłumie niezadowolonych (w sensie manifestacyjnie niezadowolonych) i im wygarnąć: jakie kurwa wolne media?!
Nic z tych rzeczy. Melduję Strażnikowi Domowemu o dupie i że życie straciło dla mnie sens.




No nie... F-cznie nikt nie protestuje.

Irytująca sielanka!
Ale są plusy. Tylko ja (i Strażnik) wyglądamy jak ludzie a nie jak geje i gejeczki (?) w rajtuzach.
Udaliśmy się zatem na granicę Frei Stadt Danzig, dokonać oczyszczenia w Zopott krioterapeutycznymi kąpielami.
I co...? Nawet woda w Zatoce była ciepła! Wszystko na złość.


Tylko ci... Na oczach ludzi, romansują emeryci jedni... Cztery pedały tulą się do siebie! Co na to Mentzen?A niech im tam.

Potem na południe, obejrzeć z czterech stron Dom Zdrojowy, by potem wrócić Parkiem Reagana do domu. Oczywiście parkiem tylko dlatego, że Ronald miał tych wszystkich prodemokratów dokładnie tam, gdzie dzisiaj ma ich Donald (Tusk też ich tam ma, ale chodzi o Trumpa ofkors).

Po przejechaniu około 30km łańcuch jakby lepiej się ułożył. Poprzedni właściciel raczej nie używał dużej tarczy, może to dlatego? Parę słów dodała Baronowa de Vier Liter. W sensie krótko: żądam Pana Witkusa! Ok.
Ale to nie koniec konkluzji napędowych. Otóż tak sobie żonglowałem trochę biegami, starając się potencjalnie zasymulować układ 2x10 i... zaczyna być ciekawie. Mieszają mi w głowie 26 calowe koła. O ile nie mam problemu z liczeniem na szybko przełożeń (bo użytkuję równiez 1x11) ale doświadczenie wynika z jazdy na kołach 28/29 cali, które różnią się tylko (chyba) rozmiarem opony (i dętki).

Drugie, to linia łańcucha i takie wykorzystanie zębatek, by minimalizować dziurę powstałą przy zmianie tarcz przednich.
Trzecie, czy możliwa jest praca na jednej tarczy z przodu w pełnym zakresie tylnej kasety (mając oczywiście dwie do dyspozycji). To byłby ideał. Widzę możliwość regulacji na suporcie w taki sposób, by linię łańcucha kontrolować lepiej w zakresie tych przełożeń, których potencjalnie częściej będę używał.
Czwarte, a może jednak 2x9...?
« Ostatnia zmiana: 5 Cze 2023, 12:44 Darek Elwood »
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, przez dobę uchodzi za idiotę.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum