Hej wszystkim
Będąc w szkole podstawowej i gimnazjum nienawidziłem i bałem się roweru. Koledzy w klasie się ze mnie śmiali, że nie umiałem rowerem jeździć. Uparcie od niego uciekałem. A dalej było tak:
Wrzesień 2010 (pierwszy rok w technikum, gdzie miałem 16 lat) - kupno roweru po tym jak w wakacje 2010 wsiadłem na stary rower z piwnicy i okazało się to frajdą większą niż mi się wydawało. Pierwsze kilka lat to głównie dojazdy do szkoły 40 km w dwie strony.
Lipiec 2012 - pierwsza podróż z rowerem w pociągu. Pojechałem z Zielonej Góry do Opola, żeby po tym mieście luźno pojeździć. Do tego czasu robiłem lokalne jednodniowe wycieczki wokół swojego miejsca zamieszkania.
2012-2015 - zabieranie roweru na wakacje ze stacjonarnymi noclegami w hostelach itp (praktycznie w 100% po Polsce)
Sierpień 2016 - pierwsza wyprawa rowerowa z namiotem na kilka dni z Zielonej Góry do Świnoujścia. 2 noclegi w namiocie po drodze. Do dziś pamiętam swój pierwszy nocleg na dziko i dokładne miejsce, gdzie spałem - 20 km za Gorzowem. Oj były ciary
2016 - 2018 - w tym czasie zrobiłem kilka innych kilkudniowych wypraw po Polsce
2019 - pierwsza wyprawa zagraniczna - Alpe-Adria z Salzburga nad Adriatyk
No i od 2019 roku do dziś aktywnie minimum raz w roku jeżdżę na takie wyprawy - na razie po Europie. Poza Europą jeszcze mnie z rowerem nie było. Wyprawy głównie na 2-4 tygodnie. Preferuję nawierzchnie asfaltowe.
Od września 2010 do dziś (31.03.2023) na liczniku razem 102008 km