To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Jeśli rower ma być typowo wyprawowy to potwierdzam, że amor nie jest potrzebny.Jeżdżę na Accent Nordkapp i mam amor'a. Wkoło komina amor mi się przydaje bardzo.Jak wyjeżdżam nim gdzieś dalej, to w 90% przypadku jest zablokowany.
Akurat coś Ci wygrzebałem Freud (no offence)Cytat: Freud w 22 Sty 2012, 01:38Jeśli rower ma być typowo wyprawowy to potwierdzam, że amor nie jest potrzebny.Jeżdżę na Accent Nordkapp i mam amor'a. Wkoło komina amor mi się przydaje bardzo.Jak wyjeżdżam nim gdzieś dalej, to w 90% przypadku jest zablokowany.Ja w tej chwili składam następną wyprawówkę, ale amor sam odrzucił się na wstępie - nie zamontuje tam cantileverów w cywilizowany sposób - koniec dylematu. Teoretycznie mógłbym zamontować tam amora z tarczówką BB7 road + nowe przednie koło pod tarczę, ale to podrożyłoby koszt całości o jakieś 50%, bezsens
Jak byłem w Norwegii to nie stosowałem amora w 98%. 2% to drogi szutrowe.Dla tych 1-2% jak dla mnie warto.
@Globalbus, bo Freud standardowo, zgadza się z nami choć ma odmienne zdanie. albo i na odwrót
Wole mieć przez 100% wyprawy lżejszy widelec o kilogram niż użyć cięższego w specjalnych warunkach przez 2%
Nie wmawiajcie mi jednak na litość Boską, że porównywalne tłumienie, i właściwości amortyzujące posiada opona 1,75 czy 2,0. No proszę was! A już na pewno nie uwierzę w te bajki o odczuwanym komforcie po zmianie na sztywniaka.
Nadal uważam, że naklejane pasy (wysokość "nierówności 0.3cm) to amortyzuje opona a nie widelec;)