Witam, "jednoślady" i ich szoferów.

[Sławek]

Mam na imię Sławek, forum przeglądam już od dłuższego czasu jednak dopiero teraz "dojrzałem" by wstąpić w jego szeregi. Moja przygoda z "sakwiarstwem" zaczęła się tak naprawdę w 2003r. Od tej pory rokrocznie gdzieś mnie niesie (dalej lub bliżej). Udało mi się zarazić rowerem żonę   .
Na wyjazdach preferuję "dziką" przyrodę/krajobrazy i małe miasteczka. Duże miasta to dla mnie porażka.
I to tyle tytułem wstępu...

Do zobaczenia na trasie.
Sławek

[aard]

Witaj. No to mamy dwóch Sławków na Forum. Ciekawe, czy nam się będą mylić

[arkadoo]

Cześć, koniecznie napisz gdzie byłeś. Z chęcią zobaczymy też zdjęcia.

[Sławek]

Generalnie Europa, oczywiście początki to Polska i urokliwa, gościnna - /the best of/ "ściana wschodnia". Później dalej na wschód czyli Litwa. Następny był "zachód" czyli Dania przez Niemcy (Rostok). Pierwsze zetknięcie z cywilizacją rowerową (oczy wychodziły mi z orbit). Dalej poszło z górki, Francja, Belgia, Holandia, Austria, Rumunia no i oczywiście nasi południowi sąsiedzi. W tym roku było najdłużej 42 dni włóczęgi po Bałkanach (Chorwacja, Bośnia-Hercegowina, Serbia, Rumunia) z uwagi na sporą dawkę czasu.
Inspiracje - to Wasze podróże. Podglądam Wasze wyjazdy i myślę "kurde ale fajnie"...
Jeszcze duużżżo do zobaczenia/przejechania (im więcej tym jeszcze większy apetyt).
Zdjęcia są, trzeba by je tylko przebrać (bez sensu wsadzać wszystkie - nikt tego nie strawi). Nie są to jakieś specjalnie szczególne, ot zapis z wyjazdu lecz dla mnie to najcenniejsza rzecz - najważniejsza pamiątka z podróży. Na tę chwilę nie dam rady bo w przyszłym tygodniu (korzystając z pogody i zainspirowany "rowerową rodzinką"   ) pewnie odpalę na pribałtikę + może Helsinki. Przy okazji pytanie o "komarzyce" w tamtym rejonie, może ktoś był niedawno i rzeknie słówko dwa?

ps. Sławków spróbuję dopisać sobie nick "wiśnia" z czasów szkolnych    - dla porządku.

[aard]

W tym roku było najdłużej 42 dni włóczęgi po Bałkanach (Chorwacja, Bośnia-Hercegowina, Serbia, Rumunia) z uwagi na sporą dawkę czasu.

Chcesz powiedzieć, że ominąłeś Czarnogórę?!
 

spróbuję dopisać sobie nick "wiśnia" z czasów szkolnych    - dla porządku.

No to już wiemy, jak brzmią Twoje imię i nazwisko

[Giovanni]

Witam na forum!
A zdjęcia w wypraw zapodasz?
Jakiś link do picassy czy cuś?

pozdr!

ps. właśnie doczytałem twoje posty co do zdjęć. Czekam na nie z niecierpliwością!

[Sławek]

Chcesz powiedzieć, że ominąłeś Czarnogórę?!

Ehh... nie tylko Czarnogórę, na swoje usprawiedliwienie mam że jechałem z małżonką po jej 2-letniej przerwie w rowerowaniu - to ja byłem wielbłądem (wiozłem cały bagaż). Temperatura + góry to był dla niej skok na głęboką wodę.  W planie oczywiście była Czarnogóra i jeszcze trochę... W moim przypadku cel nie uświęca środków. Na pocieszenie mogę powiedzieć że zostanie pretekst na kolejny wypad. W końcu wszystko jeszcze przede mną   . Żona zadowolona z wyjazdu choć w Sarajewie na torach tramwajowych zaliczyła klasyczną wywrotkę (kolano pobolewa do dziś).

plan przejazdu:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/T8EalCU8sjd8oGvB7xcCRYha1v4TOc1f7ICqXxiDris?feat=directlink

wykonanie:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/TqrM1bubY8YngzxCJ-srgIha1v4TOc1f7ICqXxiDris?feat=directlink

No to już wiemy, jak brzmią Twoje imię i nazwisko

Nie mam "nic do ukrycia" nazwiska się nie wstydzę - owoc jak owoc   .

[magdad]

Witaj!

Żona zadowolona z wyjazdu choć w Sarajewie na torach tramwajowych zaliczyła klasyczną wywrotkę

Może założymy klub ludzi wywracających się na torach w Sarajewie.  Vooy.maciej mógłby objąć funkcje prezesa .

[Sławek]

Może założymy klub ludzi wywracających się na torach w Sarajewie. Vooy.maciej mógłby objąć funkcje prezesa

Wow byliście w tym roku? A wydawało się nam że jesteśmy jedynymi rowerzystami w Bośni  :shock:
Bęcka wyglądała dosyć parszywie, ale po szybkim opatrunku pojechali dalej...

[magdad]

3 lata temu, ale widać tory się nie zmieniły .

[vooy.maciej]

Sarajewo ładne miasto, ale tory chuje  

[Remigiusz]

to ja byłem wielbłądem (wiozłem cały bagaż)

Czego to się nie robi dla żony  

[tomzoo]

to ja byłem wielbłądem (wiozłem cały bagaż)

Czego to się nie robi dla żony  

Moja wychodzi z założenia - bagażu proporcjonalnie do masy ciała. I tak przymykam oko, jak niedoważa

[martwawiewiórka]

Czuję sie jak kretynka. W tym roku byliśmy w Sarajewie; jechałam po owych torach i się nie wywróciłam. Jak nic musze tam wrócić. :mrgreen:

Witaj Sławku. Nie byliście z Żoną jedynymi rowerzystami w Bośni w tym roku. Temperatura faktycznie była upiorna, po powrocie do zimnego i deszczowego Poznania przezyłam szok termiczny...

[Waxmund]

cześć Sławek!
widzę że w szkole nie próżnowałeś.... też miałem swego czasu podobny przydomek