Autor Wątek: mały powrót :)  (Przeczytany 3221 razy)

Offline Mężczyzna Susiedka

  • Wiadomości: 414
  • Miasto: Stuttgart
  • Na forum od: 03.09.2010
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 11:31 »
Ostatnio jeździłem rowerem po Ełku i okolicach i co się okazało? Jak się przyciśnie na światłach, to samochody rowerów nie wyprzedzają, na zakrętach też rower jest szybszy, na kostce brukowej to samo. Jak widzę, że ktoś z tyłu się waha, to przyciskam, a przy obciążonym rowerze można się dobrze rozpędzić i samochodziarze z tyłu nie mają żalu o jazdę z tyłu.
Tylko te proste kawałki zlikwidować i wszyscy się przesiądą na rowery. :)

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 12:19 »
Cytat: "niunias"
Kierowcy mają niewiele szacunku dla rowerzysty. (.....)

Z drugiej strony rowerem sobie pozwalam jeździć jednokierunkowymi pod prąd czego bym nie robił na motorze  :)


jak widać rowerzyści też mają głęboko ten szacunek;)
jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie...
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 13:32 »
Cytat: "niunias"
nie trzeba się męczyć pedałować

Przy takiej filozofii to rzeczywiście tylko motor :D


Offline niunias

  • Wiadomości: 60
  • Miasto: Zabierzów/Kraków
  • Na forum od: 24.10.2010
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 14:32 »
Cytat: "transatlantyk"
Cytat: "niunias"
nie trzeba się męczyć pedałować

Przy takiej filozofii to rzeczywiście tylko motor :D


Tak niestety jest. Każdy rowerzysta, życzy sobie samych zjazdów albo prostej drogi i wiatru w plecy. A jak jest podjazd to każdy ma nadzieje, że zaraz się skończy.

Cały rozwój konstrukcji roweru polega na tym, żeby pedałować wydajniej i w rezultacie mniej się męczyć. Każdy chce mieć leciutki rower, super sztywny, buty z zaciskami itp. Oczywiście ten rozwój wziął się ze sportu i nie tyle, żeby się nie męczyć, ale uzyskiwać lepsze rezultaty.

Ale w turystyce rowerowej tendencja jest taka żeby jak najmniej się męczyć. A jak już trzeba to troszkę dla zdrowia i żeby trochę endorfin wytworzyć. Czy ktoś kiedyś widział, żeby ktoś specjalnie dociążał rower, żeby jechało mu się jak najciężej?

Bardzo lubię jeździć rowerem, ale jak już ledwo pedałuję pod górkę czy pod wiatr to w myślach marzę o jakimś wspomaganiu. Oczywiście na zjeździe to przechodzi  :)

[ Dodano: Sob 13 Lis, 2010 ]
Cytat: "martwawiewiórka"
Cytat: "niunias"
Kierowcy mają niewiele szacunku dla rowerzysty. (.....)

Z drugiej strony rowerem sobie pozwalam jeździć jednokierunkowymi pod prąd czego bym nie robił na motorze  :)


jak widać rowerzyści też mają głęboko ten szacunek;)
jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie...


Nie do końca. Z tymi jednokierunkowymi w centrum Krakowa to jest tak, że czasem dwa auta by się zmieściły. Nigdy nie pcham się tam gdzie nie ma dla mnie miejsca, nie zajeżdżam autom drogi, nie pcham się przed nich na światłach, nagle nie włączam się do ruchu czy wpadam na przejście i nie jeżdżę na czołówkę. Za to kierowcy często tak jeżdżą, żeby najlepiej zepchnąć rowerzystę na chodnik.

Offline Pawel90

  • Wiadomości: 103
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 05.01.2009
    • http://rasiu.bikestats.pl
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 14:56 »
Cytat: "niunias"
Cytat: "transatlantyk"
Cytat: "niunias"
nie trzeba się męczyć pedałować

Przy takiej filozofii to rzeczywiście tylko motor :D


Tak niestety jest. Każdy rowerzysta, życzy sobie samych zjazdów albo prostej drogi i wiatru w plecy. A jak jest podjazd to każdy ma nadzieje, że zaraz się skończy.

Cały rozwój konstrukcji roweru polega na tym, żeby pedałować wydajniej i w rezultacie mniej się męczyć. Każdy chce mieć leciutki rower, super sztywny, buty z zaciskami itp. Oczywiście ten rozwój wziął się ze sportu i nie tyle, żeby się nie męczyć, ale uzyskiwać lepsze rezultaty.

Ale w turystyce rowerowej tendencja jest taka żeby jak najmniej się męczyć. A jak już trzeba to troszkę dla zdrowia i żeby trochę endorfin wytworzyć. Czy ktoś kiedyś widział, żeby ktoś specjalnie dociążał rower, żeby jechało mu się jak najciężej?



A ja, w przeciwieństwie do Ciebie, lubię się "pomęczyć" na podjazdach. Wtedy mogę się zmierzyć z samym sobą, ze swoją głową :)  Czasami prosta droga potrafi bardziej zmęczyć, niż niejeden podjazd. Oczywiście nie fizycznie, ale taka prosta droga jest zwyczajnie nudna.
Kiedy wracałem z Wisły do Katowic z powodu silnego bólu kolana, jechałem "wiślanką" czyli praktycznie cały czas prostą(płaską) drogą i po pokonaniu 40km zwyczajnie zaczęło mi się nudzić. Pomimo silnego bólu kolana, czekałem na choćby niewielkie podjazdy. Takie też miały miejsce m.in. w Łaziskach i podjeżdżając wtedy nie myślałem o tym kiedy się skończą ale o tym jaki jestem "mocny" że pomimo bólu daję radę :)
Różni ludzie mają różne preferencję. Kiedyś, jeżeli wysiądą kolana, to kupię motocykl i będę podróżował nim, ale dzisiaj lubię się pomęczyć :wink:

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2778
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 14:58 »
Może mało kto dociąża specjalnie rower, ale nie brakuje takich, którzy zamiast łatwej drogi wybiorą taką, która prowadzi przez wymagającą przełęcz, ciekawy szlak terenowy, czy warte odwiedzenia, choć trudno osiągalne miejsce.
Gorzej jest z jazdą pod wiatr, ale dla mnie jest to kwestia głównie psychiki, bo to takie beznadziejne jechać przez kilkadziesiąt kilometrów pod wiatr, wolałby zmęczyć się bardziej podjeżdżając.
Dlatego nie zgadzam się, że w turystyce chodzi o to, żeby zmęczyć się jak najmniej.
Wracam do jeżdżenia.

Offline niunias

  • Wiadomości: 60
  • Miasto: Zabierzów/Kraków
  • Na forum od: 24.10.2010
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 15:46 »
Nie napisałem, że nie lubię się męczyć. Każdy lubi bo to w naturalnych sposób uwalnia ogromną liczbę endorfin i banan na twarzy murowany. Nie pcham roweru na stromych podjazdach chociaż ledwo dyszę.

Fajnie się pomęczyć, wybrać ciekawą trasę, na której sprawdzamy naszą kondycję czy silną wolę. Ale to są cele, a nie sposoby. Cele stawiamy sobie coraz trudniejsze, stromsze podjazdy, trudne szlaki, coraz większe odległości. Ale sposoby wybieramy jak najlżejsze; leciutkie rowery, lekki bagaż, dobry ubiór itp.

Tu jest pewien paradoks: Ludzie chcą się męczyć jak najwięcej, ale w sposób jak najlżejszy. Dlatego np. w alpinistyce powoli zdobywa się jak najwyższe szczyty, a bagaż odchudza.  Tak jest w każdym sporcie czy turystyce.

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 17:06 »
Cytuj
Tak niestety jest. Każdy rowerzysta, życzy sobie samych zjazdów albo prostej drogi i wiatru w plecy. A jak jest podjazd to każdy ma nadzieje, że zaraz się skończy

skąd wiesz ze każdy?

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 17:24 »
Cytat: "niunias"

Każdy rowerzysta, [...] każdy ma nadzieje [...] Każdy chce mieć [...] Każdy lubi [...]


To wyciąg z raptem dwóch Twoich wypowiedzi powyżej. Proponuję trochę pomyśleć. Nawet nie przed napisaniem każdego zdania, ale chociaż przed niektórymi. Tymi, w których zamierzać użyć słów w rodzaju "każdy", "zawsze", "wszędzie", "nigdy" itp.
Potem, jak już dojdziesz do wniosku, że ludzie są różni, przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś powyżej i uśmiechnij się pobłażliwie, jak my się teraz uśmiechamy ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline blindbob

  • Wiadomości: 218
  • Miasto: krakow
  • Na forum od: 03.03.2009
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 18:46 »
podjazdy to sama frajda :)
rower jest fajny w korkach,tylko gdy potrzeba przejechać wiecej kilometrów w krótkim czasie to auto lub motocykl jest konieczny....niestety nie zawsze udaje sie wszędzie dojechać na rowerze, jadąc na rowerzee mam genialny kontakt z naturą,przryrodą,własnym organizmem, a na moto są inne wrażenia i cele, nie ma co próbować porównywać

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
mały powrót :)
« 13 Lis 2010, 20:28 »
Dla mnie rower to podstawa. Zakupy, po córkę do przedszkola, praca, wypad na miasto. Motor to letnia rozrywka, raz na jakiś czas wypad w weekend trochę dalej. Sens mają tylko te o małej pojemności, bo gdy motor pali więcej niż 3-4l na 100 km, to już zastanawiałbym się nad samochodem. Samochód to ostateczność, wakacje z rodziną za granicą, bo w Polsce już jeździmy pociągiem z rowerami, wyjazd do babci i gdy trzeba zawieźć dziecko do lekarza, czasem przy bardzo złej pogodzie albo jak jadę do klienta, to biorę auto.

Podsumowując ROWER IS THE BEST FOREVER
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline niunias

  • Wiadomości: 60
  • Miasto: Zabierzów/Kraków
  • Na forum od: 24.10.2010
mały powrót :)
« 14 Lis 2010, 11:34 »
Cytat: "aard"
Cytat: "niunias"

Każdy rowerzysta, [...] każdy ma nadzieje [...] Każdy chce mieć [...] Każdy lubi [...]


To wyciąg z raptem dwóch Twoich wypowiedzi powyżej. Proponuję trochę pomyśleć. Nawet nie przed napisaniem każdego zdania, ale chociaż przed niektórymi. Tymi, w których zamierzać użyć słów w rodzaju "każdy", "zawsze", "wszędzie", "nigdy" itp.
Potem, jak już dojdziesz do wniosku, że ludzie są różni, przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś powyżej i uśmiechnij się pobłażliwie, jak my się teraz uśmiechamy ;)


Ok. Nie wygląda to najlepiej, ale ta generalizacja wynika z tego co widzę, słyszę i czytam. Danych liczbowych nie mam, żeby napisać np "98.9%" przypadków, więc upraszczam. Generalizuję ponieważ widzę jakieś zjawisko czy tendencję. "Ludzie są różni", jest to oczywiste i ale nie jest to argument, który jak nóż ucina dyskusję. Można w każdym przypadku znaleźć części tożsame czy podobne. Dużo czasu spędzam na forach podróżniczych; rowerowych, motocyklowych, trekingowych i zauważam pewną tendencję, która się tutaj dzielę. Niestety nie jestem mistrzem pióra/klawiatury i nie umiem wszystkiego wyartykułować tak jak chcę.

Dyskusja, i rozmowa nad sprawami czy zjawiskami wydającymi się wspólnymi dla większości jest ciekawa. Mnie osobiście brakuje tego typu rozmów w życiu codziennych czy na forach. Tematy są ucinane zdaniem typu "nie można generalizować".

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
mały powrót :)
« 14 Lis 2010, 21:54 »
Cytat: "niunias"
Dyskusja, i rozmowa nad sprawami czy zjawiskami wydającymi się wspólnymi dla większości jest ciekawa. Mnie osobiście brakuje tego typu rozmów w życiu codziennych czy na forach. Tematy są ucinane zdaniem typu "nie można generalizować".


Bez przesady :) Nikt Cię nie ucina. Napisałeś po prostu oczywistą nieprawdę, a to razi, a nawet naraża (Cię na śmieszność ;) ).

Zmień "każdy" na "większość" i już możemy dyskutować, czy to prawda, czy nie, a zwłaszcza dlaczego.
Osobiście zainteresowała mnie Twoja teza, że ludzie lubią się męczyć, by osiągnąć ambitny cel, ale jednocześnie minimalizują wysiłek włożony, by dany cel osiągnąć. Czyli: zmęczenie celem - tak, środkami - nie. Myślę, że coś w tym jest. Bo porzecież ja lubię podjazdy i lubię podjeżdżać, ale głównie dlatego, że potem na tym szczycie będę. Że osiągnę satysfakcję z tego dokonania. Sam podjazd faktycznie bywa że się wręcz nieznośnie dłuży.
Co prawda nadal poszukuję podjazdów, ale może faktycznie dla "bycia na górze", a nie dla "podjeżdżania"...?

Dodam, że swego czasu nieźle siedziałem w zagadnieniach alpinizmu i sam się wspinałem, ale tego pędu do "odchudzania" sprzętu, który panuje w kolarstwie, kompletnie wśród wspinaczy nie zauważałem. Jak już "coś" odchudzano, to przede wszystkim siebie, ale to właściwie tylko wśród wspinaczy sportowych, alpinistów to już dotyczyło w bardzo niewielkim stopniu lub wcale (i słusznie). Więc uważam, że Twój przykłąd jest chybiony. Chyba przede wszystkim dlatego, że w alpinizmie nie wolno już bardziej odchudzić poszczególnych sztuk sprzętu, bo stracą niezbędną wytrzymałość. Chyba że zostanie odkryty nowy materiał, wtedy dokona się szybka rewolucja, ekspresy schudną dajmy na to o 30 gram na sztuce i znów zapanuje stagnacja. To się chyba bierze stąd, że sprzęt wspinaczkowy jest dość prosty konstrukcyjnie, a musi spełniać sztywne normy, bo jest awaria kosztuje najczęściej życie. Mniej sprzętu też jakoś nie bardzo można zabrać - i tak w ścianę bierze się tylko to, co niezbędne.

A w światku rowerowym odchudzanie sprzętu osiąga rozmiary niemal psychozy, mimo że właśnie ma tu dużo mniejsze znaczenie niźli przy dźwiganiu wszystkiego na sobie. Ciekawe dlaczego...
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
mały powrót :)
« 14 Lis 2010, 22:00 »
...a ja kiedyś uwielbiałam podjeżdżać,  żeby na szczycie sobie zapalić...a teraz, jak juz nie palę, to lubię samo podjeżdżanie;)

Aard, ale im większy wysiłek, tym satysfakcja chyba większa? Albo im podjazd trudniejszy. Owszem, można go np. pokonać z mniejszym wysiłkiem od innych, jak się ma niezłe kopyto, ale ile trzeba wysiłku, żeby na to kopyto zapracować:D
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Online Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10708
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
mały powrót :)
« 14 Lis 2010, 23:51 »
Cytat: "aard"
Osobiście zainteresowała mnie Twoja teza, że ludzie lubią się męczyć, by osiągnąć ambitny cel, ale jednocześnie minimalizują wysiłek włożony, by dany cel osiągnąć. Czyli: zmęczenie celem - tak, środkami - nie. Myślę, że coś w tym jest. Bo porzecież ja lubię podjazdy i lubię podjeżdżać, ale głównie dlatego, że potem na tym szczycie będę.

Coś w tej tezie na pewno jest, ale z Twoim ostatnim zdaniem raczej się nie zgodzę. IMHO jest dokładnie odwrotnie - przyjemność na górze jest dlatego taka duża, że wcześniej musiałeś tam wjechać.
Kiedy wjedziesz samochodem to w tym samym miejscu "jest pięknie, ale wieje, a poza tym głodny jestem i w ogóle to jedźmy już".

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum