Cześć,
chcę wybrać się z
dziećmi prawie 5 lat i 6,5 roku na rowery. Tak na +/- 7-10 dni. Będzie to nasz pierwszy wielodniowy wyjazd rowerowy bez auta pod ręką. Trasa bezpieczna, najlepiej całkowicie wydzielona od aut, ew. krótkie odcinki na drogach prawie bez ruchu (to tylko 5 i 6 latek!)
Ważne, aby było płasko, infrastruktura po drodze:
kempingi czy pensjonaty (nocleg na 1 noc).
Place zabaw, kawiarnie, restauracje czy inne atrakcje też są ważne.
Dzieci przejadą
samodzielnie 20-30 km. Starszy 30 km daje radę, młodszy do 20-tu też. Później w przyczepce. Jakimś pomysłem jest, aby w razie "w", było blisko do pociągu, by wrócić do auta. Idealna byłaby pętla.
Opcja z kempingami jest ok (frajda dla dzieci). Mam cały szpej i mogę go wieźć na swoim rowerze i w przyczepce. Koszty wyjazdu są drugorzędne, choć też ważne!
Mieszkamy pod Górami Izerskimi, więc myślę głównie o zagranicy. W Polsce, chyba nie ma takich tras?
Termin:
tuż po końcu roku szkolnego, przed lipcem, aby uniknąć tłumów.
Na początku myślałem o
trasie naddunajskiej - od Passau do Wiednia lub gdzieś skrócić i wrócić pociągiem szybciej.
Ale czytając nasze forum wydaje się, że idealna opcja to
dookoła Jeziora Bodeńskiego? Mega infrastruktura, wiele kempingów, atrakcje dla dzieci, możliwość skrótów promami/pociągami? Jeden minus? Nawet ode mnie to 8,5 godziny jazdy nonstop+ ew. postoje oraz chyba mega dużo ludzi... Do Passau jednak jest 6 godzin+postoje.
A może jest coś bliżej? Bornholm mi się marzy, ale zbyt pagórkowato. Może
niemieckie Pojezierze Łużyckie? Sam rozeznam temat i wyskoczę tam na 1-2 dni wkrótce. Wydaje się płasko, infrastruktura jest, tylko 1-1,5 godziny od granicy. Można nawet zostać w jednym miejscu na 2-3 noce i zrobić pętelki? Będzie mi lżej bez bagażu
A może inny pomysł?
Dzięki za ew. rady!
A może ktoś chce dołączyć? Prawdopodobnie pojadę ja i dwójka chłopaków 5 i 6 lat. Mama zostaje w domu...