Borafu, nie do końca masz rację. Mam (chyba jeszcze, w zeszłym roku robiłem czystkę i nie jestem pewien czy nie poleciał..) na strychu widelec klejony. Lagi aluminium, mufy, półka i rura stal. Pochodził ze "spadkowego" roweru, jakieś lata 50 czy 60, po reprezentacji z Gdyni.Na 100% nie był kołkowany! I na 100% się rozkleił obustronnie (a gleba była piękna..)
Wtedy też myślałem o kleju, ale podobno są powody, żeby tego nie robić (?? ciekawe czemu? Czy 10lat temu nie było klejów kompozytowych do metalu?). Mnie na oko ten spaw wyglądał trochę na nieudolny lut ("górki" były, ale pod rurę pewnie też coś ładnie się dostało). Może to o to chodziło?
Cytat: "pajak_gdynia"Borafu, nie do końca masz rację. Mam (chyba jeszcze, w zeszłym roku robiłem czystkę i nie jestem pewien czy nie poleciał..) na strychu widelec klejony. Lagi aluminium, mufy, półka i rura stal. Pochodził ze "spadkowego" roweru, jakieś lata 50 czy 60, po reprezentacji z Gdyni.Na 100% nie był kołkowany! I na 100% się rozkleił obustronnie (a gleba była piękna..)Nie rozumiemy się, więc spróbuję ostatni raz. Jak nie to trudno.Lutowanie ram rowerowych jest znacznie starsze niż ich klejenie, więc wnioskowanie było błędne. Tyle i tylko tyle.No, jeszcze jedno - "diamentowe" ramy (nie chodzi mi o materiał ) to wynalazek z XIX wieku, za czasów Kazimierza Nowaka nie były już żadną nowością, więc określenie zamierzchłe czasy można różnie rozumieć No i to tyle.
Mechanik przede wszystkim krytykował projekt ramy. Tzn. sztucznie dołożona amortyzacja do ramy, która pierwotnie nie była do tego przeznaczona. Rower to Bulls Wild Cup 2
i na taką naprawę nikt gwaracji nie da.
tu myślę że możesz sie mylić
No to rozpętałem burzę w szklance wody