20 lat ultramaratonów w Polsce

[wiki]

Wpis kolegi na Instagramie przypomniał mi, że dokładnie 20 lat temu 7 czerwca 2003 r. wystartował pierwszy ultramaraton (500+) czyli III Supermaraton Rowerowy Dookoła Zalewu Szczecińskiego.  Ze startujących wówczas zawodników ultrasami pozostali Czarek i Daniel a pewnie również kilku innych zawodników których dzisiaj nie kojarzę.

Dwa lata później odbył się  Ultramaraton Imagis-Tour (od nazwy sponsora) na dystansie 1008 km ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych czyli pierwsza edycja BBTouru. Później doszło MRDP.

Wkrótce przejęte przez szosowców cykl Supermaratonów zmienił  się  z ultramaratonów w wyścigi na  dystansach 50-200 (rzadko dłuższych).Na powrót ultra na "klasycznym" dystansie ok. 500 km musieliśmy poczekać kilkanaście lat.

moja relacja sprzed 20 lat
http://wiki256.pl/super2003.html

[marcin_g]

Fajnie to się czyta - czasy przed-GPS-owe

Po kilkunastu kilometrach wszystko wskazuje, że miasto już się skończyło, widzę drogowskazy z nazwami zupełnie nieznanych mi miejscowości. Jak w takiej sytuacji przejść do kolejnego punktu instrukcji: "po wyjeździe z m.Szczecin Dąbie skręt w lewo na drogę gminną na Załom, Kliniska ...", gdy wymienionego Szczecina Dąbie wcale nie było? (...)  Błądzę już na samym początku, po wyjeździe z lasu. Droga którą wybrałem kończy się po 2 km, trzeba wracać.

o średniej 27km/h na trekingu "Superior Black Bird" to już w ogóle szkoda gadać

[wiki]

Fajnie to się czyta - czasy przed-GPS-owe

Po kilkunastu kilometrach wszystko wskazuje, że miasto już się skończyło, widzę drogowskazy z nazwami zupełnie nieznanych mi miejscowości. Jak w takiej sytuacji przejść do kolejnego punktu instrukcji: "po wyjeździe z m.Szczecin Dąbie skręt w lewo na drogę gminną na Załom, Kliniska ...", gdy wymienionego Szczecina Dąbie wcale nie było? (...)  Błądzę już na samym początku, po wyjeździe z lasu. Droga którą wybrałem kończy się po 2 km, trzeba wracać.

o średniej 27km/h na trekingu "Superior Black Bird" to już w ogóle szkoda gadać

Wbrew pozorom GPSy bez których teraz nie wyobrażamy sobie jazdy weszły na dobre chyba nawet nie od 10lat. Wcześniej na ultra na skrzyżowaniach jazdę ułatwiał system kresek 1-prosto, 2-w prawo, 3-w lewo. No i mapki i opisy wątpliwych miejsc.
Pobieżnie przeglądając relacje widzę, że to był mój najszybszy ultramaraton. Powód wydaje się oczywisty, później albo z wyboru (kat.solo) albo z konieczności dystans pokonywałem samotnie.

[podjazdy]

Wbrew pozorom GPSy bez których teraz nie wyobrażamy sobie jazdy weszły na dobre chyba nawet nie od 10lat.

Co najmniej 16 lat w Polsce. Ja pierwszy ślad mam z 23 marca 2007, Garmin GPSmap 60csx. Od tego dnia wszystkie wycieczki z odbiornikiem GPS (poza dojazdami do pracy czy jazdą po bułki). A nie jestem gadżeciarzem.

Co ciekawe, pierwszy raz GPS w ręce miałem w 2000 roku, podczas stażu badawczego na Seszelach. Wtedy to było bardzo drogie urządzenie i raz tylko dali mi potrzymać, bo wszyscy byli zajęci poważniejszą pracą na łodzi. Był relatywnie niewielki, pokazywał tylko pozycję na wąskim ekranie.

[Wilk]

Piękne czasy przypominasz, pamiętam te relacje z dziewiczych maratonów ultra, które tak mocno działały na wyobraźnię,  że sam się za to wziąłem, choć z początku wydawało mi się to zupełnie nierealne. To były jednak inne czasy - sporo gorsze drogi, dużo gorzej z zaopatrzeniem, jeszcze brak GPS.

Wbrew pozorom GPSy bez których teraz nie wyobrażamy sobie jazdy weszły na dobre chyba nawet nie od 10lat.

Dokładnie tak. Ja jechałem swój pierwszy BBT w 2010 - i wówczas byłem jednym z bardzo nielicznych, którzy GPS posiadali. Masowo to zaczęło wchodzić na wyścigi długodystansowe dopiero w okolicach wielkiego boomu na ultra, koło 2015 roku.

Co najmniej 16 lat w Polsce. Ja pierwszy ślad mam z 23 marca 2007, Garmin GPSmap 60csx. Od tego dnia wszystkie wycieczki z odbiornikiem GPS (poza dojazdami do pracy czy jazdą po bułki). A nie jestem gadżeciarzem.

Dostępne to oczywiście GPS-y były wcześniej, ale tutaj mowa jest o tym, kiedy weszły w powszechne użycie na maratonach ultra. A to jak pisałem miało miejsce dopiero w okolicach 2015 roku.

[podjazdy]

Nota bene jutro startuje Pomorska500
- cała trasa pod wiatr, zrazu słaby (do 20 km/h), pod koniec silny (ponad 50 km/h!)
- wszystkie dni gorące lub upalne
- wilgotność ściółki 7% = dużo piasku, nawet tam, gdzie zwykle nie było (to maraton terenowy, nazwany grawelowym, ale klasycznego grawelu to tam może 30% jest, reszta to drogi bite, polne, szosy)
Zapowiada się trudny maraton. Najtrudniej będzie tym, którzy wjadą w wichurę, która rozpęta się w sobotę. A wtedy już limit czasu zacznie deptać po piętach. Skądinąd ta sobotnia wichura na Kaszubach, jeśli nie spadnie deszcz, może przynieść ciekawe zjawiska, np. diabełki pyłowe.