RAAM 2023

[CFCFan]

Dzięki Wilku za jak zawsze super analizy i realcje Czekam na kolejny wyścig i kolejne analizy

PS: Jak wyniki Polaków w tym roku wyglądają w sotsunku do przejazdu Remka kiedyś? Ktos się orientuje?

[Semper]

Dziękuję i ja Wilku. Czytałem wszystkie Twoje analizy tegorocznych TABR i RAAM.

[Dream Maker]

Dzięki Wilku za jak zawsze super analizy i realcje Czekam na kolejny wyścig i kolejne analizy

PS: Jak wyniki Polaków w tym roku wyglądają w sotsunku do przejazdu Remka kiedyś? Ktos się orientuje?

Tak.
Wilk

[Chrabu]

Remek Siudziński  11 d 19 h 33 m  (avg 10.65 mile/h)
Marek Rupiński      10 d 5 h 27 m (avg 12.38 mile/h)
Krzysztof Fechner  11 d 8 h 58 m (avg 11.13 mile/h)
W 2014 trasa liczyła 3020, a w tym 3037.79 mile. Z tym, że za ten rok wyniki są z dopiskiem nieoficjalne, wiec mogą nie zawierać korekt ze względu na objazdy.


Również dziękuję Wilkowi. Relacje i analizy bardzo dobre, jak sam jedziesz to tego brakuje 

[Wilk]

PS: Jak wyniki Polaków w tym roku wyglądają w sotsunku do przejazdu Remka kiedyś? Ktos się orientuje?

Remek to już był mocno na styk z limitem, jak tu wrzucił Chrabu miał jedynie 4,5h zapasu.

Ale co najważniejsze - trzeba pamiętać, że to jest porównanie jedynie orientacyjne, coś jak "najlepsze wyniki" notowane kiedyś w maratonach, zamiast "rekordów świata" ustanawianych na stadionach. Bo stadion daje zawsze porównywalne warunki, biega się po pętli 400m, wiatr się na niej równoważy. To już w maratonie trwającym 2h z haczykiem rodzaj trasy i pogoda odgrywa znaczenie, a co dopiero w wyścigu kolarskim na 4800km, który trwa 9-12 dni. Tutaj pogoda ma wielki wpływ na to jak daje się jechać. I tegoroczne warunki pogodowe sumarycznie należy ocenić jako dobre lub wręcz bardzo dobre, nie było żadnych ekstremów z których ten wyścig słynie.

Ale to oczywiście nie znaczy, że było łatwo; to taka sama uwaga jak z poziomem RAAM. To, że ten poziom nieco spadł w porównaniu do ubiegłych lat to w żadnym razie nie znaczy, że ci co wyścig ukończyli są jakimiś leszczami, każdy kto da radę to ukończyć musi być cholernie mocnym kolarzem.I tak samo z pogodą, to że warunki były dobre na realia RAAM to nie znaczy, ze było łatwo. Na tym wyścigu zawsze jest duża patelnia i trzeba się z tym liczyć. Ale w tym roku nie było aż takich skrajności - były oczywiście duże upały, ale to nie przekraczało tych 33-34'C stopni w cieniu, co jest jeszcze wartością "zjadliwą", bo na tej imprezie potrafiło bywać i ponad 40'C w cieniu, wtedy jazda jest już piekłem na ziemi. Też i deszczu wiele nie było, w końcowych dniach, więc jak na tej długości wyścig w normie.

Taką miarą dobrych warunków w tym roku jest fakt, że wg na razie nieoficjalnego jeszcze czasu zwyciężczyni imprezy Isa Pulver poprawiła męski rekord RAAM w kategorii wiekowej 50-59, wygrała wyścig z czasem 9d12h16min (średnia brutto 21,42km/h), dotychczasowy rekord należący do legendy długich dystansów Słoweńca Marco Baloha wynosił 9d16h57min (średnia brutto 21,21km/h). Przy tych rekordach trzeba pamiętać, że ponieważ edycje w poszczególnych latach bywa że się nieco różnią trasami, więc więcej mówi średnia brutto.

[podjazdy]

Na tej trasie istotny jest kierunek wiatru, bo tam jest wiele otwartych przestrzeni, gdzie wiatr potrafi osiągać wysokie prędkości. Ten sam kierunek wiatru potrafi utrzymywać się przez kilka dni z rzędu, aż do przejścia kolejnego frontu. Niestety nie ma reguły, że zawsze wieje z zachodu i wiatr może się ułożyć niekorzystnie, jak na MRDP kiedyś, gdy około 80% trasy było pod wiatr. Na zachodniej części trasy jest przewaga wiatru z sektora południowo-zachodniego, ale w dalszej części już ta statystyka nie jest tak wyraźnie zdominowana przez jeden kierunek. Czasem wręcz wieje ze wschodu, gdy z południa nachodzą niże. A na płaskim odcinku jest ogromna różnica, czy jedziesz z wiatrem w plecy co wieje 30 km/h, czy z takim samym wiatrem, ale w twarz. A bywa, że to nie jest standardowe 30 km/h, lecz 50-70 km/h. Ja kiedyś w USA musiałem krytyczny odcinek jechać w nocy, bo był tak silny wiatr w ciągu dnia, że nawet z górki się nie dało rozsądnie jechać. Opłacało się przeczekać i machnąć stówkę w nocy.

[marcinrzy]

https://www.youtube.com/live/mFDz4K18cVQ?feature=share
Od 1:02:45 Marek Rupinski opowiada o wyścigu, sobie i trochę ogólnie o ultra