Jak licho będzie spało i nie podłoży nogi, to może uda się na początku lipca trafić na Kaszuby. Oprócz wycieczuń ze startem i końcem w miejscu noclegu planuję też wypady blacharnią, żeby nie kręcić po ścieżkach, które już poznamy. Z drugiej strony nie chcę wbijać do aglomeracji autem, tylko stanąć gdzieś na wioseczce i doczłapać na dwóch kołach.Jak skomunikowane rowerowo jest Trójmiasto, w sensie, czy łatwo do niego wjechać z zewnątrz (jeśli tak, to gdzie najprościej i najbezpieczniej) i łatwo przemieszczać się w?
Grzechem byłoby nie skorzystać z TPK, ale tam przygotuj się na parę miłych hopek. Chyba najgorzej jest z wyjazdem w kierunku, który zamierzasz zwiedzać. Wąski asfalt, zatłoczony trakt. Nie polecam. Nie zdziw się, że nie jest tam zbyt płasko
Jak będziesz w okolicach Kartuz to możesz wziąć pod uwagę przejażdżkę PKMką (Pomorska Kolej Metropolitalna), która jedzie na trasie Kartuzy-Gdańsk Wrzeszcz.
Od zachodu wjazd do miasta to głównie leśne drogi przecinające Trójmiejski Park Krajobrazowy. Tylko trzeba wziąć pod uwagę, że to różnica około 100 metrów różnicy wysokości, więc w drodze powrotnej będzie mocno pod górkę.
Unikaj krajówek
Czeczewo-Hopy i okolice to stałe trasy szoszonów, więc i pod peleton można trafić. W okolicy Kamienicy Królewskiej jest trochę przyjemności asfaltowej. W kierunku Mirachowa czy Białogóry na pewno pokręcicie spokojnie.
I raczej w TPK nie było szlaków dla "szoszonów"... płyty, szuter, wymyty szuter...
Cytat: magda w 14 Cze 2023, 10:53Unikaj krajówekPrzekażę domowemu szoszonowi. A my sobie podjedziemy pod Marszrutę, też wielce chwaloną A coś z Kamienicy na zachód?
W Borach warto zjeść w Czernicy w Restauracji Młyn (byłam, polecam) i w Drewutni w Olpuchu (nie byłam, ale wiele poleceń czytałam).
Jeśli nie chcesz się umęczyć, lepiej ominąć, a zajrzeć pieszo w kilku miejscach dla fotek (bez roweru).