biorąc pod uwagę jakie temperatury może osiągnąć obręcz przy hamowaniu (gdzieś było, że klocki są certyfikowane do 300'C?) to kompresorek chyba nie ma tutaj szans - i raczej bym się właśnie hamowaniem martwił
Ale to ma znaczenie tylko przy hamulcach obręczowych, przy tarczowych grzeje się tarcza, a nie obręcz. A autor wątku z tego co kojarzę to ma tarcze. Nie sądze, żeby kompresor się miał wielce grzać, większy problem to pewnie jest przy zakładaniu takiej dętki.
Natomiast pytanie czy taki mini kompresor ma sens i jak wypada w porównaniu z pompkami na naboje? Te topowe, bardzo lekkie kompresorki kosztują pod 400zł, to ilu lat trzeba żeby się zwróciła taka inwestycja? A pompkę klasyczną w rezerwie tak czy siak trzeba mieć, bo nigdy nie wiesz czy w takim kompresorku nagle nie siądzie elektronika, do tego te najlżejsze to ledwie na dwa pompowania starczą i do nie do wysokich ciśnień. A dętka w szosie to nie tubeless, wymaga większego ciśnienia.
I jak Ci sie w ogóle te dętki TPU sprawdzają? Bo różnorakie opinie w tym temacie chodzą. I jak się na tym tubelessie jeździ? Bo skoro się pytasz o dętki - to chyba pierwsza dziura już była i pierwotny entuzjazm nieco zmalał