Ultramaraton na raty - Zakończyłem zaliczanie remiz OSP w woj. łódzkim. To:
- 2 lata jazdy
- ponad 100 wycieczek
- 12-15 tys. km
- kilkaset km pociągiem
- efekt: 1452 obiekty
duże i małe, stare i nowe, brzydkie i ładne, w ruinie i w remoncie
Oczywiście remizy były środkiem a nie celem samym w sobie. Cel to dokładniejsze zwiedzenie całego województwa (warto było poznać) no i motywacja do dalszej jady.
1/2 Straż Ogniowa Ochotnicza w Strugienicach, gm. Zduny
3, pierwsza zaliczona w Orłej, gm. Parzęczew
4. jedna z ładniejszych we Wróblewie
5. jedna z najmniejszych w Rudniku, gm. Będków.
Efekt uboczny dla pasjonatów i masochistów fotki ok.80% odnalezionych obiektów
https://photos.app.goo.gl/PnaSWrLGkfACqUux8Co dalej? Jazda rowerem nie znosi pustki. Powrót do jazdy "wokół komina" raczej przestał motywować. Zaczynam (właściwie już zacząłem) odwiedzać wsie w woj. łódzkim. Na sukces nie liczę ale liczy się motywacja. Przy okazji można by wziąć się za projekt roboczo nazwany "Stare wychodki przy wiejskich kościołach w woj. łódzkim"? Śmierdząca sprawa i nie wiem czy mam ochotę na systematyczne grzebanie przy tym gównie. Może poprzestanę na przypadkowo napotkanych i najciekawszych obiektach. Jak chociażby ten w Koźlu k. Strykowa, k. Łodzi.