Podbudowany fajnością wspólnie omówionego Ojcowa, pytam ponownie - jakaś urokliwa trasa, jednodniowa, w promieniu 150, max 200 km od Kielc. Na weekend zapowiadają upały i gwałtowne burze, ale chciałbym mieć jednak plan, bo a nuż ...
Trasa niedługa, bo Ojców pokazał, że PŻona źle reaguje na miks górek i wysokiej temperatury, tak do 60-70 km. Mam co prawda trzy propozycje, ale robione były pod solo i mają ponad 100 km, a w jednym przypadku również 1200 up. Chodziły mi po głowie: Kampinos, okolice Przemyśla albo Zalewu Sulejowskiego (Spała, Inowłódz) i chyba najbardziej lajtowa, ale już częściowo znana - kółko ze Zwierzyńca przez Szczebrzeszyn, Zamość.
Jakieś kontrpropozycje albo co zobaczyć w podanych lokalizacjach, żeby było samo gęste?
EDIT: W międzyczasie doszło do wstępnego zaaprobowania całkiem innego pomysła
https://www.komoot.com/pl-pl/tour/1276100392?ref=wtd&share_token=ahfDfqfXNpBPzJaDbDOoufkMA47LBII1jUtGHXkd3nTmiOgh3I