Autor Wątek: Islandia Południowa 2023  (Przeczytany 9575 razy)

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 13 Sie 2023, 13:44 »
Wedle prognozy pogody, za dwa dni na południu wyspy będzie ściana deszczu. Mam jeszcze trochę jedzenia, ale mniej gazu. Z chatki Dalakofinn postanawiam więc ruszyć w dół, w kierunku drogi F210. Jak się później okaże, ściany deszczu nie spotkam. Kulało też rozpoznanie drogi, bo można by, potencjalnie, wjechać jeszcze w głąb obszaru geotermalnego rezerwatu przyrody, w kierunku Hranftinnusker, by potem wrócić tą samą trasą. Ale nie byłem, nie wiem, równie dobrze mogł tam leżeć śnieg. Po drodze jest również potencjalnie ciężki bród, choć patrząc na stan rzeki nie wygląda, by w tym okresie był problematyczny…

Gdzie się podziałaś, Markarfljót?


Jadąc w dół początkowo mam przed sobą panoramę na górę Laufafell. Aby poratować braki w rozeznaniu trasy, podchodzę jednak pieszo do niewielkiego obszaru geotermalnego, który jest w moim zasięgu.

Laufafell






Przepływa przez niego mały strumień, tworząc kalejdoskop kolorów i syfonów buchających parą. Największy syfon głośno szumi. Powietrze przesiąka zapach siarkowodoru. Tu również spędzam sporo czasu.











Mała roślinka dzielnie walczy z żywiołem. A może to dzięki niemu istnieje?












Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 13 Sie 2023, 14:18 »
Ruszam dalej. Droga w kierunku F-ki to wciąż pola wulkanicznego popiołu. Rosnące, niskie zachmurzenie dodatkowo pogłębia ponury odbiór krajobrazu.





Przy F210 skręcam na wschód, w kierunku jeziora Alftavatn. Droga wpierw przechodzi przez stare pola lawowe, by następnie wyjść na zielone pagórki. Nad tęczowymi górami leżą jednak chmury.





Hagafell?


Do Alftavatn trzeba pokonać kilka rzek, w tym Markarfljót, który po drodze zebrał parę dopływów. Przez chwilę droga F210 prowadzi wręcz korytem jednej z mniejszych rzek. Obecnie poziomy wód są jednak niewielkie. Gdy zabierałem się za przejście szerokiego koryta Markarfljót podjeżdża ciężki 4x4. Kierowca proponuję przerzucenie na drugi brzeg. Korzystam :)

Kawałek trzeba pchać korytem rzeki.


Największy bród na tym odcinku - Markarfljót. Może być ciężki, ale obecnie stan wody jest niski.


Dalsza cześć drogi to seria sztywnych pagórków i wreszcie zjazd pod jezioro. Na ścieżce do kempingu ciągną tłumy piechurów idących Laugavegur. W górze, w kierunki Hranftinnusker pełne pokrycie chmurami. Nie wyglada, by mieli tam przyjemnie.



Alftavatn


W górze warunki takie sobie


W Alftavatn wieje i nie bardzo jest gdzie się skryć. Jadę więc jeszcze kilka pagórków i drobnych strumyków, docierając do małego kempingu Hvangill. Pole namiotowe jest tu przygotowane pod  idących Laugavegur - kwatery dla namiotów są otoczone murkami z kamieni. Wyglada jednak na to, że pogoda zatrzymała ludzi w Alftavatn - po drodze nie widzę ani jednego piechura, na miejscu jedna grupa w chatce i trzy rozbite namioty.



Stórasúla w chmurach


Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 13 Sie 2023, 15:27 »
Tu masz /.../

Dziękuję.

Taniej, nadto romantycznie, info przekazywane w postaci zapisu na kartce pozostawione w butelce.

Bowiem jeśli się ten zabezpieczony przycisk aktywujący   S O S  już użyje, liczyć już można - zdaje się - koszty powstałe wobec ratownictwa (akcja ratunkowa). - Tu już trzeba mieć b. mocne ubezpieczenie (ratownictwo + transport do kraju po pierwszym zaopatrzeniu).

Gdy się szczęśliwie nic złego nie dzieje, - brak info jest info dobrą.

tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 14:06 »
Plan na kolejny dzień był prosty: krótki odcinek bez spinki, rozstawiam się na miejscu i idę na wycieczkę pieszą. Przyroda dołożyła trochę komplikacji.

Rano nad Hvangill wiszą mgły, wiec się nie spieszę. Kilometrów nie ma wiele, a mgłę mogę oglądać w kraju. Szlakiem Laugavegur idą już tłumy - z 20 osób na 10 minut. Nie bardzo rozumiem tak dużą popularność tego szlaku w jego obecnej formule. Najciekawsza cześć trasy jest w górach. Żeby się nią cieszyć, trzeba mieć dobre warunki. Lokals z namiotem może zaczekać na okienko pogodowe. Przyjezdni często rezerwują chatki. Te chatki trzeba bookować z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Wyjście na szlak bywa wiec loterią. Wczoraj i dziś rano w górnych partiach szlaku mieli dosłownie ciemno. A… czy pisałem, że w takiej chatce można wykupić „5 minutes of hot water”?

Ruszam gdy się względnie przejaśnia. Z pomocą pieszego idącego Laugavegur  przenoszę rower drewnianym mostkiem nad Bláfjallakvísl.

Bláfjallakvísl


Niewiele dalej odbijam na wschód, na piaski Mælifell. Z dwóch niezależnych źródeł słyszałem, że to jeden z piękniejszych skrawków wyżyn. I może tak być - ale wyłącznie w perfekcyjnych warunkach pogodowych. Warunki gdy jadę niby nie są złe. Wiatr jest raczej słaby. Powoli wychodź słońce. Jest ciepło. Ale to nie wystarcza.

W zachodniej części drogi spotykam piasek, jakiego dotąd nie widziałem. Czarny, drobny jak kurz. I całkiem suchy, bo od dawna nie padało. Raczej słaby wiatr, który wieje tego dnia wystarcza, by wywołać burzę piaskową. Na dodatek ja po tej nawierzchni nie pojadę - upuszczam dalej ciśnienie w kołach, ale to już jest domena fatbike’a. Po raz pierwszy i ostatni na tym wyjeździe w ruch idzie buff.

Wracać… pchać dalej?


Pcham do przodu zastanawiając się, czy nie zawrócić. Wątpliwości narastają, gdy ślady samochodu, który niedawno mnie minął okazują się być dosyć rozmyte wiatrem. Wciąż jednak jest widoczność od jednego do drugiego słupka wyznaczającego drogę. Chyba, że kolejny słupek jest złamany… Gdyby jednak była taka potrzeba, to mogę wrócić po śladzie z navi. Zasięgu sieci nie ma, ale w razie biedy mam możliwość komunikacji. Z góry przebija słońce, jest ciepło, prognoza mówiła o nawet lepszej pogodzie po południu.

Pcham jeszcze trochę… i ponownie szczęście sprzyja. Po kilku kilometrach czarny piasek ustępuje miejsca takiemu bardziej zwykłemu, po którym idzie jechać i który może robi małe tumany kurzu, ale nie burzę piaskową. Teraz mam widoczność po horyzont i dobrą drogę. Widzę wreszcie Mýrdalsjökull, aczkolwiek wisi nad nim wilgoć. Wyglada jakby się zaczynał nie dalej, niż kilometr od drogi. W krótkim czasie dojeżdżam do małej odnogi rzeki lodowcowej.



Sléttjökull


Będzie trzeba przejść - ale tego dnia o tamtej porze odnoga rzeki lodowcowej była niewielka


Obok płynie główny nurt


Niewiele dalej dojeżdżam do wyróżniającego się punktu na tej trasie: góry Mælifell. Góra wbija się w martwy krajobraz zielonym, robiącym wrażenie profilem.

Mælifell










Odbijam na północ. Powiedziano mi, że ta droga będzie fatalna, tarka na całej długości. Okazuje się, że początkowo jest to bardzo przyjemna nawierzchnia, sflaczałe koła fajnie na niej brzmią. Dalej jest trochę dużych muld - samochód wytłuką, rower przejedzie po nich bez problemu. Ciekawiej robi się pod koniec trasy, gdy droga idzie z małą rzeczką. Brody wyglądają na płytkie strumyki a mi nie chce się już ubierać neoprenów. W efekcie po raz pierwszy na wyjeździe całkiem moczę buty do jazdy. Na szczęście moje ulubione buty do jazdy turystycznej są formalnie butami do brodzenia w mokrym terenie. Wiec szybko wyschną.

W dolinie jest woda, życie, zielono. Gdy dojeżdżam do chatki przy górze Strútur opiekun rzuca: „you need a shower!”. Gdy zdejmuję okulary wybucha śmiechem.

Chatka przy górze Strútur


Z widokiem na Mælifell


Rozstawiam namiot i owszem, idę pod prysznic. Gdy wychodzę, przed chatką stoi zorganizowana grupa piechurów. Pani z grupy pyta:

- Prysznic? Tu na prawdę jest prysznic?”
- Tak, jest prysznic.
- Na 5 minut?
- Nie :)
« Ostatnia zmiana: 14 Sie 2023, 16:09 maku »

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 17:09 »
Pomimo perypetii z piaskiem idę na zaplanowany spacer. Wiatr w dolinie ucichł całkowicie. Jest ciepło. Można więc skorzystać z długiego dnia i jasnej nocy.

Byłem mniej więcej świadomy co jest u celu, ale nie co jest po drodze. Po przejściu niewielkiego wzgórza wchodzę w dolinkę. W każdym miejscu, w którym płynie woda rośnie jadowicie zielony mech. Atomic green, jak to barwnie ujęła jedna ze spotkanych kilka dni później osób.

Jest woda, jest życie.








Rzeka wychodzi zakosami w piękny wąwóz.









Przechodzę kolejne, niewielkie wzgórze i wchodzę na ogromną, płaską jak stół dolinę. Że tu nie wieje… Przestrzeń tej doliny robi wrażenie.







Idę dalej ścieżką i wreszcie jestem u celu. Pierwszy kontakt z wodą i już wiadomo, że będzie gorąca. W płytkich miejscach parzy, trzeba uważać. Warstwa powierzchniowa również gorąca. Głębiej woda jest troszkę chłodniejsza. Do namiotu wracam dobrze po 23.

Sauna




I jej źródło



« Ostatnia zmiana: 14 Sie 2023, 17:31 maku »

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 19:46 »
 
Ile czasu - roboczogodzin - przygotowywałeś tę podróż?
Jak głęboko, gdzieś zasięgał info?

- Jesteś poinformowany, rozpoznajesz, nazywasz, jakbyś tam już był.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 20:01 »
Piękne widoki i kawał prawdziwej pogody. Islandia przez swoją pogodę to jest stałym wyzwaniem na wyprawie ;)

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 21:01 »
Nie komentuję, bo skończyły mi się proste równoważniki emocji.
Jednak pokazujesz obrazki z wyspy, kitra jest z innego świata. Absolutnie je admiruje :)

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 21:10 »

Ile czasu - roboczogodzin - przygotowywałeś tę podróż?
Jak głęboko, gdzieś zasięgał info?

- Jesteś poinformowany, rozpoznajesz, nazywasz, jakbyś tam już był.

To była moja pierwsza wizyta i choć bardzo chciałbym znać wyżyny, to tak nie jest :icon_cry: Pamiętaj, że przegapiłem ciepłe źródło planując wizytę w Haukadalur :lol: Roboczogodzin włożyłem sporo - kilkadziesiąt godzin rozłożone na ostatni rok, kiedy to zbierałem informacje do wyjazdu. Miałem rozpracowane te podstawowe punkty na trasie przejazdu, które da się rozbadać z zewnątrz. Np. ten podjazd pod Gulfoss, trasy w obrębie Hekli, itd. W dużej mierze z szukania wszystkich możliwych relacji w sieci i tłumaczenia stron islandzkich. Największą zagwozdką, dla mnie trudną do wiarygodnego ustalenia, był stan wielu dróg. Tu aktywnie pytałem na miejscu (ogólnie sporo pytałem np. opiekunów chatek). Dopiero jadąc zobaczyłem ile tam może być miejsc, których istnienia człowiek nie jest świadomy. Bo nawet nie wie, że jest do nich droga/ścieżka. Wiele nazw, które padło w tym wątku również rozpracowywałem na trasie.

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 21:17 »
Piękne widoki i kawał prawdziwej pogody. Islandia przez swoją pogodę to jest stałym wyzwaniem na wyprawie ;)

Fakt, nawet dobra pogoda na tej wyspie lubi zrobić niespodziankę :) Do pogody z wyjazdu mam jednak żal - chcę jechać jeszcze raz, a mało kto dwa razy wygrał z pogodą w totolotka.
« Ostatnia zmiana: 14 Sie 2023, 21:53 maku »

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 21:20 »
Nie komentuję, bo skończyły mi się proste równoważniki emocji.
Jednak pokazujesz obrazki z wyspy, kitra jest z innego świata. Absolutnie je admiruje :)

Zdecydowanie najbardziej egzotyczne miejsce w jakim byłem. Piękne na wiele sposobów. Na taki zielony i na taki ciężki, surowy, do którego musiałem trochę przywyknąć. Kraj w którym brniesz w martwym krajobrazie, by po chwili skręcić w dolinę, w której jest woda i agresywnie-zielone życie. Chciałoby się ten kraj „odwidzieć” i jechać jeszcze raz, nieświadomy celu.
« Ostatnia zmiana: 14 Sie 2023, 21:54 maku »

Offline Mężczyzna marek.dembowski

  • Wiadomości: 1653
  • Miasto: Ogrodzieniec
  • Na forum od: 06.04.2007
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 22:04 »
Fakt, nawet dobra pogoda na tej wyspie lubi zrobić niespodziankę  Do pogody z wyjazdu mam jednak żal - chcę jechać jeszcze raz, a mało kto dwa razy wygrał z pogodą w totolotka.
No to musisz się wybrać z nami. Byliśmy dwukrotnie na wyspie i za każdym razem mieliśmy świetną pogodę😀
...prawie wszyscy pytają: "Ile przejechałeś?" a ja wolałbym usłyszeć np. "Co ciekawego zobaczyłeś?"... - Michał Sitarz

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Islandia Południowa 2023
« 14 Sie 2023, 22:54 »
No to musisz się wybrać z nami. Byliśmy dwukrotnie na wyspie i za każdym razem mieliśmy świetną pogodę😀

Wy to w ogóle jesteście farciarze, jak pamiętam to na trasie za kołem polarnym w Norwegii po 30 stopni w pełnym słońcu mieliście, a ja na Senję to przy chmurach wiszących na 100m wjeżdżałem  :lol:

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 15 Sie 2023, 19:39 »

Czym kierowałeś się definiując obszar eksploracji, co zaważyło, iż właśnie południe?

- Zakładam, wyszedłeś z IS obszarowo całej (nie masz ciotki na płd., którą musiałeś odwiedzić).
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 17 Sie 2023, 21:56 »
Zapasów zostało mi już niewiele - decyduję się wyjść z wyżyn. Najwygodniej będzie to zrobić drogą F232. Wracam więc pod Mýrdalsjökull. Warunki wyraźnie lepsze, niż poprzedniego dnia - jest mniej wilgotno, dzięki czemu widoczność nad lodowcem jest ok.





Początkowo odbijam na wschód. Na tym odcinku drogi ponownie wraca czarny kurz. Spodziewałem się tego po słowach opiekuna chatki: „There’s a sandstorm in every direction from this place”. Tym razem nie ma jednak żadnego ruchu powietrza. Kurz leży na drodze. Co więcej, na śladach samochodów nie ma nawianej świeżej warstwy. Mogę więc jako-tako jechać po tej nawierzchni.





Odbijam na południe, na drogę F232. Kurz towarzyszy mi jeszcze przez kilka kilometrów. Droga traci wreszcie trochę wysokości, wraca zieleń i lepsza nawierzchnia.



Dojeżdżam do góry Öldufell. Płynie przy niej spora rzeka lodowcowa, tworząc kilka wodospadów. Na drodze jest bród do przekroczenia.

Öldufell










Szybko tracę ponad 200m wysokości jadąc po w miarę dobrej nawierzchni. Dalsza cześć drogi to już jednak nużące, pofalowane kilometry, głównie w sypkim lub kamienistym podłożu. Przejeżdżam obok wodospadu Holmsárfoss. Droga idzie dalej przez stare pola lawowe, w niższych partiach przez łąki. Dojeżdżam wreszcie do drogi nr 1. Po kolejnych 40 kilometrach asfaltem, pod niewielki ale dokuczliwy wiatr, jestem w Vik.

Holmsárfoss

« Ostatnia zmiana: 17 Sie 2023, 22:23 maku »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum