Autor Wątek: Islandia Południowa 2023  (Przeczytany 9579 razy)

Online Mężczyzna marek.dembowski

  • Wiadomości: 1653
  • Miasto: Ogrodzieniec
  • Na forum od: 06.04.2007
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 12:51 »
W kontekście tej dyskusji o kaloriach i jedzeniu podczas wypraw rowerowych po Islandii przypomniała mi się relacja Przemka Pawłuckiego z jego wyprawy na Islandię w 2001 roku. W podsumowaniu na zakończenie swojej relacji napisał coś takiego:

Zostawiłem na Islandii cząstkę siebie. I to nie tylko w przenośni ale i dosłownie - schudłem przecież podczas wyprawy ponad 18 kilogramów.

To były czasy szalonych wypraw :D
...prawie wszyscy pytają: "Ile przejechałeś?" a ja wolałbym usłyszeć np. "Co ciekawego zobaczyłeś?"... - Michał Sitarz

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 13:00 »
Ja zauważyłem, że bardzo dużo dają batony białkowe. Deficyt białka powoduje trawienie mięśni, więc na wieczór taki batonik lub dwa gdy nie ma konkretnego posiłku to dużo daje, ułatwia regenerację. Smaczniejszy byłby szejk białkowy, ale na wyprawach jest problem z utrzymaniem higieny naczynia po szejku białkowym, bardzo szybko (w godzinę) gnije, a nie zawsze jest gdzie umyć.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 13:22 »
W kontekście tej dyskusji o kaloriach i jedzeniu podczas wypraw rowerowych po Islandii przypomniała mi się relacja Przemka Pawłuckiego z jego wyprawy na Islandię w 2001 roku. W podsumowaniu na zakończenie swojej relacji napisał coś takiego:

Zostawiłem na Islandii cząstkę siebie. I to nie tylko w przenośni ale i dosłownie - schudłem przecież podczas wyprawy ponad 18 kilogramów.

To były czasy szalonych wypraw :D

Strach się bać. Po takiej terapii to trzeba chwilowo unikać służby zdrowia ;)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 13:31 »
Przykładowo Allegro->Seven Oceans - racja z certyfikatem na tratwy ratunkowe. Mi smakowo odpowiada - zamula mniej niż czekolada a kaloryczność bardzo podobna. Można jeść na zimno. Dobra do przegryzania w trakcie dnia.

No ale coś takiego to już mocno kosztem smaku posiłku. Kiedyś próbowałem tego typu racji wojskowych i jakoś zupełnie mi to nie podeszło. To oczywiście zapewni potrzebną ilość kalorii, ale walory smakowe to dla mnie były dalekie od akceptowalnego poziomu, to pod tym względem nie będzie ekwiwalent dedykowanego turystycznego liofa. Ale oczywiście co kto lubi, pod względem jedzenia to różne są szkoły. No i też jeśli chodzi o objętość - parę paczek makaronu typu spaghetti nie zajmuje dużo miejsca, do tego sos w torebkach, a smakowo to będzie prawie jak normalny obiad.

Zostawiłem na Islandii cząstkę siebie. I to nie tylko w przenośni ale i dosłownie - schudłem przecież podczas wyprawy ponad 18 kilogramów.
To były czasy szalonych wypraw :D

Ale żeby tyle zgubić to musiał mieć sporą nadwagę na starcie, zresztą myślę, że trochę mógł przesadzić z tymi 18kg. Przy utrzymywaniu optymalnej wagi takie skoki nie są możliwe, to już byłoby potworne zajechanie organizmu.

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 13:43 »
No ale coś takiego to już mocno kosztem smaku posiłku. Kiedyś próbowałem tego typu racji wojskowych i jakoś zupełnie mi to nie podeszło. To oczywiście zapewni potrzebną ilość kalorii, ale walory smakowe to dla mnie były dalekie od akceptowalnego poziomu, to pod tym względem nie będzie ekwiwalent dedykowanego turystycznego liofa. Ale oczywiście co kto lubi, pod względem jedzenia to różne są szkoły. No i też jeśli chodzi o objętość - parę paczek makaronu typu spaghetti nie zajmuje dużo miejsca, do tego sos w torebkach, a smakowo to będzie prawie jak normalny obiad.

U mnie schemat taki: rano słodki liof śniadaniowy (np. owsianka) wieczorem liof obiadowy (np. kurczak curry), w czasie jazdy dodatkowe racje z kcal. Zaleta jest taka, że to możesz podjadać bez przyrządzania. Alternatywnie można zabrać czekoladę, ale w moim przypadku to jest drugi rzut (uzupełnianie zapasów), bo w dużych ilościach czekolada mnie zamula. Makaron ma jedną wadę - w kaloriach wychodzi wagowo na poziomie 2/3 ekwiwalentu czekolady i może 75% kalorycznego liofa.
« Ostatnia zmiana: 31 Sie 2023, 13:58 maku »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 14:22 »
U mnie schemat taki: rano słodki liof śniadaniowy (np. owsianka) wieczorem liof obiadowy (np. kurczak curry), w czasie jazdy dodatkowe racje z kcal. Zaleta jest taka, że to możesz podjadać bez przyrządzania. Alternatywnie można zabrać czekoladę, ale w moim przypadku to jest drugi rzut (uzupełnianie zapasów), bo w dużych ilościach czekolada mnie zamula. Makaron ma jedną wadę - w kaloriach wychodzi wagowo na poziomie 2/3 ekwiwalentu czekolady i może 75% kalorycznego liofa.

Ale usystematyzujmy, nie można tylko samych kalorii brać pod uwagę. Czekolady nie będziesz jeść na obiad, ani całego dnia na tym nie pociągniesz. Czekolada czy wszelkie słodycze to się nadają na przekąski w czasie jazdy, ale nie na główny posiłek, dlatego to pożywienie z zupełnie innej parafii niż makaron, który jest daniem obiadowym. I nie widzę tu żadnej znaczącej przewagi kalorycznej liofa - makaron ma ok. 350kcal/100g, więc 250g to będzie 875kcal, podczas gdy duży liof 250g to ok. 1000kcal, to już nie są duże różnice. Objętościowo makaron często będzie nawet mniejszy, natomiast cenowo wypada niebo korzystniej niż liof, smakowo podobnie; przewagą liofa jest natomiast wygoda i szybkość przyrządzenia.

Do tego nie same kalorie się liczą, istotnym czynnikiem jest też to jak dany produkt zaspokaja apetyt. Produkty takie jak ziemniaki, makaron czy ryż są świetnymi zapychaczami i bardzo przyzwoicie apetyt zaspokajają, bo objętościowo jest tego często więcej niż liofa.

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 14:53 »
Znajdziesz liofy po ponad 400 kcal na 100g - przykład: https://allegro.pl/oferta/trek-n-eat-gulasz-ryzowy-z-wolowina-ps1000-13488073194 W tym momencie mówimy o różnicy wagowej na poziomie 20%. Przy większych zapasach to już nie jest mało.

Czekolada ma ponad 500 kcal/100g. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to będzie tylko przekąska, ale popatrz jak zapasy ogarniają piechurzy. Czekolada okazuje się pełnoprawnym elementem diety. Przykładowo:

https://lukaszsupergan.com/trawers-grenlandii-dieta-na-wyprawe-polarna/

Z głównych pozycji, w zapasach jest: 4.5kg liofów netto, 3.5kg suszonych owoców, 3kg orzechów, 2kg ryżu instant (kaloryczność na poziomie makaronu, ale szybciej przyrządzisz) i… 9kg czekolady (oraz 2.6 kg cukierków). Przy pakowaniu większych zapasów perspektywa na kcal się zmienia, bo to waży. Wiadomo, że wyprawa rowerowa to zupełnie inny kaliber, ale tu waga też się liczy.
« Ostatnia zmiana: 31 Sie 2023, 15:08 maku »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 18:49 »
Znajdziesz liofy po ponad 400 kcal na 100g - przykład: https://allegro.pl/oferta/trek-n-eat-gulasz-ryzowy-z-wolowina-ps1000-13488073194 W tym momencie mówimy o różnicy wagowej na poziomie 20%. Przy większych zapasach to już nie jest mało.

Są też i makarony jajeczne bliskie 400kcal/100g. Ale nie to ma znaczenie, odnoszę wrażenie, ze za dużą wagę przywiązujesz do tych kalorii. 250g makaronu na obiad - to jest naprawdę dużo, mój apetyt po całym dniu jazdy na rowerze jest to w stanie zaspokoić, a jem dość sporo. Tak wiec czy zjem na obiad 875kcal czy 1000kcal z liofa - to już nie będzie wielka różnica, oba te rozwiązania dadzą podobny efekt.

Czekolada ma ponad 500 kcal/100g. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to będzie tylko przekąska, ale popatrz jak zapasy ogarniają piechurzy. Czekolada okazuje się pełnoprawnym elementem diety. Przykładowo:

https://lukaszsupergan.com/trawers-grenlandii-dieta-na-wyprawe-polarna/

Ale nie porównujmy faceta idącego na polarną wyprawę, w rejon gdzie ze 3-4 tygodnie nie będzie nic z jazdą rowerem latem bo to zupełnie inna bajka. Dieta na maszerowanie zimą wymaga dużo więcej kalorii niż latem, więc trzeba i odpowiednio więcej słodyczy. Skoro tak liczysz kalorie to dlaczego nie zastosujesz najbardziej znanego polarnego patentu - czyli dodawania do zup mlecznych 100g oleju?  :lol: Olej to jest najbardziej kaloryczny produkt jaki istnieje, 100% tłuszczu 900kcal/100g. Mi wystarczyło raz spróbować by dostać nauczkę na całe życie :lol:
Dlatego próby przenoszenia doświadczeń z wypraw polarnych na rower nie mają wiele sensu, w moim przypadku wyprawy zimowej na Nordkapp raz poległem właśnie przez próbę takiej diety, która choć dawała potrzebne kalorie to okazała się wyniszczająca dla żołądka, a gdy pojechałem na sprawdzonej diecie letniej - to nie było problemów.

Poza tym osobie która jeździ od lat ultramaratony - nie musisz mówić, że na słodyczach da się jeździć ;). Tylko słodycze mają sens przede wszystkim wtedy, gdy trzeba organizmowi dać szybki strzał energii, jak właśnie w czasie jazdy. Natomiast jest to sposób odżywiania się bardzo niezdrowy i niewskazany, każdy kto jeździ ultra wie jak się ma słodyczy dosyć po tych 400-500km i jak wtedy świetnie wchodzi zwykłe jedzenie. Dlatego dopychanie do obiadu czekoladą to dość kontrowersyjny sposób odżywiania.

A w warunkach ujemnych temperatur - tyle czekolady brał przede wszystkim z myślą o jedzeniu w czasie marszu, nie na biwaku. Przy ujemnej temperaturze czekolada jest jednym z niewielu produktów, które nawet zamarznięte da się zjeść.

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 19:41 »
No nie, jeśli przyjmiesz jakiś próg kcal/dzień, przykładowo 3000/dzień, to między 350kcal a 420kcal (liof) czy 490kcal (racja, którą linkowałem) jest różnica - w wadze. Po prostu nie przeskoczysz matematyki przy dużych zapasach. Bo tu nie rozchodzi się o jednorazowy posiłek tylko o sumaryczny efekt zestawu posiłków na wiele dni - o tym dyskutujemy. Na forach piechurów ultralight to jest temat wałkowany do oporu.

Wiadomo, że sam cukier nie wchodzi w grę (choć racje są już przygotowane jako posiłek samowystarczalny na dłuższy czas) - stąd liofy jako podstawa. Ale jeśli miałbym to zamieniać na makaron, to albo wezmę mniej kcal - nie o to chodzi - albo zauważalnie cięższy wór. Makaron jajeczny jeszcze będzie dodatkowo wymagał długiego gotowania (objętość kartuszy).

@olej - no to powiem Ci, że rozważałem zabranie masła w proszku :P Jako wkładki do liofów. Ostatecznie w ten wariant nie poszedłem, no ale na wyprawę w bardziej odludny teren… kto wie.
« Ostatnia zmiana: 31 Sie 2023, 19:47 maku »

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 19:58 »
Ja kupuję lyofood, mają dużo białka i są relatywnie pożywne, między 400 z hakiem a ponad 600 kcal. Cenowo wychodziło to przez lata dość tanio, bo uzyskiwałem w różnych punktach rabaty około 30-35%, teraz faktycznie z tym gorzej i mi wyszło około 40 zł za liofa. Liofy są o tyle praktyczne, że można je utykać w różnych miejscach bagażu, więc spokojnie w systemie bikepackingu 15-20 dużych porcji da się zabrać.
Liofy mają zaletę właśnie oszczędności na paliwie do maszynki, no i wygody gotowania: co innego zagotować 400 ml wody co można zrobić w namiocie, a co innego gotować kilkanaście minut makaron, co w namiocie już nie bardzo, bo dużo wilgoci się dostaje. Od czasu jak odkryłem liofy -jakieś 20 lat temu - nie używam już tradycyjnego gotowania na wyjazdach, bo to się zupełnie nie spina objętościowo, czasowo i komfortowo.
Na krótsze wyjazdy gdy jest rezerwa bagażowa biorę też suchy prowiant jak 2 suche kiełbasy premium pakowane próżniowo, czasem kabanosy które wkrawam w gorący kubek oyakata (taki lepszy za 5-6 zł co ma dużo makaronu i kubek w sobie), na pociąg kanapki, czasem na start kilka gotowanych jaj, więc te liofy wchodzą dopiero od 2 dnia, czasem 3.

Liofy są też bardzo wygodnym rozwiązaniem w Polsce, zwłaszcza zimą, gdy zjesz coś po drodze ciepłego, a po biwaku na wieży widokowej rano odpalasz sobie liofa i w kilka minut masz go zalanego bo małą butlę 100 g miałeś przez noc w śpiworze i jest cieplutka, daje duże ciśnienie gazu mimo mrozu -15. Przy braku liofów byłaby pewnie wielka butla 300-400 g do siermiężnego gotowania, której trzymanie w śpiworze byłoby niewygodne. Do pewnych nawyków dochodzi się latami.
« Ostatnia zmiana: 31 Sie 2023, 20:07 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 20:41 »
No nie, jeśli przyjmiesz jakiś próg kcal/dzień, przykładowo 3000/dzień, to między 350kcal a 420kcal (liof) czy 490kcal (racja, którą linkowałem) jest różnica - w wadze.

Różnica w wadze wcale nie jest duża. Opakowanie do makaronu nic nie waży, podczas gdy opakowanie do dużego liofa to będzie z 50g. Poza tym na rowerze wcale nie waga jest kluczowa - a objętość, a spaghetti zajmuje jednak sporo mniej miejsca niż duże liofy.
Po prostu nie przeskoczysz matematyki przy dużych zapasach. Bo tu nie rozchodzi się o jednorazowy posiłek tylko o sumaryczny efekt zestawu posiłków na wiele dni - o tym dyskutujemy. Na forach piechurów ultralight to jest temat wałkowany do oporu.
Tylko piechur ma zupełnie inną perspektywę - musi wszystko nieść na grzbiecie, a jego zasięg jest wiele mniejszy niż rowerzysty. Na rowerze jak masz jak Ty 20kg bagażu - to już żadna różnica czy to będzie 21kg czy 19kg, a to by była cała różnica pomiędzy makaronem a liofem.

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 31 Sie 2023, 22:24 »
No nie, jeśli przyjmiesz jakiś próg kcal/dzień, przykładowo 3000/dzień, to między 350kcal a 420kcal (liof) czy 490kcal (racja, którą linkowałem) jest różnica - w wadze.

Różnica w wadze wcale nie jest duża. Opakowanie do makaronu nic nie waży, podczas gdy opakowanie do dużego liofa to będzie z 50g. Poza tym na rowerze wcale nie waga jest kluczowa - a objętość, a spaghetti zajmuje jednak sporo mniej miejsca niż duże liofy.

To jest spokojnie do obejścia - zobacz jak ja mam przepakowane liofy. Absolutnie nie ma opcji żeby spaghetti zajęło mniej miejsca.

Po prostu nie przeskoczysz matematyki przy dużych zapasach. Bo tu nie rozchodzi się o jednorazowy posiłek tylko o sumaryczny efekt zestawu posiłków na wiele dni - o tym dyskutujemy. Na forach piechurów ultralight to jest temat wałkowany do oporu.
Tylko piechur ma zupełnie inną perspektywę - musi wszystko nieść na grzbiecie, a jego zasięg jest wiele mniejszy niż rowerzysty. Na rowerze jak masz jak Ty 20kg bagażu - to już żadna różnica czy to będzie 21kg czy 19kg, a to by była cała różnica pomiędzy makaronem a liofem.

Jak do tego dodasz racje żywnościowe (a to jest z 40% sumy kalorii) różnica będzie na poziomie jakieś 5.7kg netto versus 7.4kg netto. Wcale nie tak mało. Objętościowo makaron zajmie więcej miejsca, bo te racje są ciasno pakowane próżniowo a liofy przesypałem z oryginalnych opakowań. Racje mogę jeść w czasie jazdy i tak też robiłem - są sycące. Mam 2 rodzaje dań śniadaniowych i dwa rodzaje dań na obiadokolację. Gaz używam wyłącznie do zagotowania wody. Naczynie mylarowe wystarczy przepłukać - co tam zostanie w rogach będzie częścią następnego posiłku. Dla mnie to są jednak istotne za.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Islandia Południowa 2023
« 1 Wrz 2023, 00:34 »
To jest spokojnie do obejścia - zobacz jak ja mam przepakowane liofy. Absolutnie nie ma opcji żeby spaghetti zajęło mniej miejsca.
Ale Ty nie masz klasycznych liofów, tylko jak sam pisałeś głównie te racje żywnościowe. Liof to ma swoje opakowanie do którego nalewasz wrzątku i z niego jesz. Nie ma chrzanienia z myciem garnka i to jest duża zaleta klasycznego liofa.

Jak do tego dodasz racje żywnościowe (a to jest z 40% sumy kalorii) różnica będzie na poziomie jakieś 5.7kg netto versus 7.4kg netto.

Rozmowa jest o porównaniu makaron vs liof. I to jest mniej więcej 875kcal vs 1000kcal przy porcji 250g. Więc nie żadne 5,7kg vs 7,4kg tylko 4,37kg vs 5kg, a to już pomijalna różnica. I bardzo wątpię by liof mniej miejsca zajmował, cienkie spaghetti 500g to jest bardzo pakowna rzecz, długa ale sporo cieńsza niż liof, chyba nigdy nie używałeś takiego makaronu skoro twierdzisz, ze jest niewygodny w transporcie, albo używałeś grubego spaghetti. A cienkie spaghetti to przy tej samej liczbie kalorii zajmuje sporo mniej miejsca niż grube. Poza tym pisałem już o tym, że makaron dużo lepiej zapycha żołądek niz liof, a to też ma duże znaczenie. Dla mnie zdecydowanie za dużo tej matematyki i przywiązywania wagi do kalorii.

Ale to już każdy dobiera co lubi, miażdżącą przewagą makaronu jest to, ze się go kupi niemal wszędzie, w każdym spożywczaku w największych dziurach. A liofów trzeba wozić grube kilogramy. Więc to raczej domena wypraw pieszych, gdzie ze względu na dużo mniejszy zasięg sporo trudniej o dostęp do zaopatrzenia.

A Ty próbujesz niejako przenosić reguły z wypraw pieszych na rowerowe, nie wykorzystując atutów roweru. Cale to założenie by jak najdłużej być poza cywilizacją - to jest właśnie założenie przepisane z turystyki pieszej, gdzie jest całkiem popularne. Natomiast w turystyce rowerowej to wielka rzadkość, bo miejsc na świecie gdzie jest to realne jest niewiele, a większość tego to tereny bardzo egzotyczne, gdzie dotarcie kosztuje wielkie pieniądze. I w tych całych wyliczeniach kalorii - to ja nie tyle widzę realną potrzebę, co zabawę w survival, po prostu przyznaj, że to chęć takiej zabawy była tu celem ;). Bo to samo zamiast się chrzanić z liofami można osiągnąć sklepowym jedzeniem i wcale tak wiele więcej miejsca to nie zajmie. Bo na Islandii wcale nie ma potrzeby wożenia aż takich zapasów, a jedzeniu w proszku to daleko do prawdziwego, parę dni tak można, ale 2-3tygodnie to już trochę sporo.

Dla mnie osobiście sporo większą i dużo trudniejszą sztuką na Islandii byłoby dobranie minimalistycznego bagażu - tak by było akurat, by być w stanie przetrzymać trudne warunki, a jednocześnie mieć w miarę lekki rower pozwalający na dużo frajdy z jazdy, zamiast pchania każdego trudniejszego podjazdu. To już byłoby prawdziwe wyzwanie.

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 1 Wrz 2023, 01:14 »
To już podsumowując trochę: oczywiście, że celem było możliwie długie siedzenie na wyżynach bez zjeżdżania do okolic drogi 1. Dostosowując wyjazd do odwiedzania miasta co kilka dni sprawa wyżywienia staje się prosta - ale nie taki był tu cel. Druga kwestia: jak najbardziej miałem klasyczne liofy. Widać je na pierwszym zdjęciu. Nie ma na nim mylaroweg opakowania z liofa, ale takowe miałem i służyło jako naczynie wielorazowego użytku. Komplet zalet liofa zarazem z wydajnym zapakowaniem.

Offline maku

  • Wiadomości: 326
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.06.2013
Odp: Islandia Południowa 2023
« 11 Lis 2023, 14:29 »


Zebrałem jeszcze trochę materiału filmowego z wyjazdu.

W Reykjaneskagi od dwóch tygodni jest spora aktywność geologiczna. Wczoraj sytuacja się niestety pogorszyła - są podejrzenia, że pod Grindavík rozciąga się nowa intruzja magmy…

https://en.vedur.is/about-imo/news/a-seismic-swarm-started-north-of-grindavik-last-night
« Ostatnia zmiana: 11 Lis 2023, 14:34 maku »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum