MPP 2024

[czupki]

Michał, nie wiem na jakim ciśnieniu i na jakich oponach Paweł jechał, ale na pewno nijak nie można powiedzieć, żeby jechał wolno

Więc niewykluczone, że przeleciał nad tymi dziurami i nie zauważył.

Ale przyznaję również, że mogę nie być obiektywny w tej ocenie, bowiem moje credo rowerowe jest ideowo bliskie RTP

Wiem, że trasa wyszła spod twojej ręki i jak jechałem te ujeby, to myślałem sobie, że ktoś kto lubi RTP nie powinien układać tras dla szerszej publiki 

[Bubu]

Michał, z tym wolno jadącym Patynem to popełniasz drugie faux pas w tym wątku.
Jędrek, nie bierz tego tak do siebie, ostatecznie to organizator odpowiada z trasę.
IMHO GSV jest miarodajne, jeśli przedstawia gładki dywan i jest niestarsze niż 2 lata. W przeciwnym razie daje tylko asumpt, że jakiś asfalt raczej jest, choć nie na pewno: z własnego podwórka - w moim sąsiednim sołectwie GSV pokazuje asfalt, który 3 lata temu gmina zdjęła i z powodu problemów własnościowych tak jest po dziś dzień. A większość zdjęć GSV jest z 2012 roku. Nic nie zastąpi objazdu.

[MaciekK]

Trasa genialna moim zdaniem, jak większość  tras MPP dotychczas. Asfalty normalne, czasem odcinkami słabsze a czasem totalny sztos. Każda trasa prędzej czy później trafi w te slabsze. Nie da się tego uniknąć robiąc trasy tranzytowe przez całą Polskę. Dla mnie bywały bardziej wymagające pod tym względem edycje, ale to na pewno subiektywne.

[czupki]

Michał, z tym wolno jadącym Patynem to popełniasz drugie faux pas w tym wątku.

Nie "występujemy" na forum pod nazwiskami, a ja nieszczególnie wnikam kto się po jakim nickiem kryje. Teraz już wiem o kim mowa.

[Żubr]

Nie pytałem o regulamin, tylko o "etos samowystarczalności", na który akurat Wilk kładł duży nacisk w dotychczasowej dyskusji, np.:

Ja już to napisałem. Uważam, że ta reakcja Wilka i innych na prośbę Kuriera by go poratować rozpiską stacji paliw była przesadzona.
Sama prośba była ok. Sam Kurier napisał, że poprosi o poratowanie, jak nikt nie będzie chciał się podzielić to nie ma sprawy. To nie było wrzucone na zasadzie "dej mi!".

Natomiast regulamin MPP jasno mówi, że pomoc i wsparcie pomiędzy Uczestnikami maratonu jest dozwolona (a nawet wskazana).
Na BBT w kategorii open jest tak samo zresztą. Gdybym miał możliwość to ja tak samo czy Wilka czy Wyciora czy kogoś innego poratowałbym oponą. Zresztą tak samo ja zostałem swego czasu na MP poratowany oponą, co mi uratowało start.

[PABLO]

Oczywista oczywistość!

... tylko po co te gadki o mitycznym etosie samowystarczalności.

Trzeba być konsekwentnym!

[Zbyszek]

Pisałem "na gorąco" po spotkaniu Wilka na trasie o Jego stanie zdrowia/wyglądzie po glebie jaką zaliczył gdyż, zapewne wielu kicbiców z naszego Forum, często też znających osobiście Wilka, było zmartwionych tym wypadkiem. Nie jest hańbą przyjąć pomoc ani też złamaniem regulaminu i nie to jest tutaj godne uwagi, że Wilk przyjął pomoc ale, że Wycior po koleżeńsku pomógł a nie musiał mając długą drogę przed sobą. Brawo Wycior!

[Wilk]

Oczywista oczywistość!

... tylko po co te gadki o mitycznym etosie samowystarczalności.

Trzeba być konsekwentnym!

Pablo jak zwykle płyniesz z tą samowystarczalnością.
Kolejny raz odmawiasz przyjęcia do wiadomości faktu, że samowystarczalność jest na wyścigach ultra pojęciem umownym i dla każdego wyścigu innym. Bo prawdziwie samowystarczalny to był tylko Robinson Cruzoe na swojej wyspie. I Ty też jesteś daleki od samowystarczalności, jesz jedzenie ze sklepów, a nie to co zasadzisz lub upolujesz, jeździsz na rowerze ze sklepu, a nie wydobywasz rudę z której uzyskujesz metal lub węgiel z którego uzyskujesz karbon.

Mój tekst o etosie samowystarczalności, który cytowałeś dotyczył BBT i dziewczyny, która go rażąco złamała. Na BBT samowystarczalnością jest brak samochodów ze wsparciem, MPP jest szczebelek wyżej, bo nie ma punktów żywnościowych, ale pomoc między zawodnikami jest dozwolona. RTP czy TCR jest kolejny szczebelek wyżej, bo tu nie wolno korzystać z pomocy innych zawodników, ale dalej to nie jest pełna samowystarczlność , ani równość, bo człowiek z grubym portfelem zadzwoni do instytucji komercyjnej i zaoferuje powiedzmy 3000zł za przywiezienie opony na trasę i straci dużo mniej czasu niż człowiek nie mający takich możliwości; tam z taką awarią jak tutaj nie posiadając zapasowej opony musiałbym się wycofać lub ponieść wielkie straty czasowe czekając do poniedziałku.

I ponieważ nie jeździsz ultra i najwyraźniej nie masz wiedzy o podejściu zawodników - to info dla Ciebie. Etos pomagania innym zawodnikom jadącym z nami wyścig jest w polskim światku ultra głęboko zakorzeniony i ceniony dużo wyżej niż etos samowystarczalności, dlatego w Polsce dominują wyścigi w kategorii Open, a tych samowystarczalnych w stylu TCR jest bardzo niewiele. Wielu ludzi z tego powodu boli zakaz takiej pomocy na RTP i go nie rozumieją. I tak naprawdę to jest etos piękniejszy niż samowystarczalność, bo to jest prawdziwa solidarność z towarzyszami niedoli, ludzie często notują straty idące w godziny by jechać z kimś kto osłabł, by mu pomóc w grubej awarii. A zawodnicy co się muszą wycofać często dają tym dalej jadącym swoje jedzenie sportowe typu żele, dają np. dętki czy inne potrzebne rzeczy.

Tak więc nie uderzaj tutaj w wysokie tony nie mając wiedzy jak to wygląda z punktu widzenia kolarzy jeżdżących wyścigi ultra.

[mrha]

Wy się nie lubicie, nie?

[pit]

A tak z innej beczki to co się stało z pierwszymultra. Pisał, że dojedzie na Głodówkę to wtedy się ujawni, ale nic z tych rzeczy. Jak kamień w wodę. Szukałem pytałem i nic. Może był w pierwszej grupie i szybko zawrócił w drogę powrotną bo kilometrów było mu mało? Czy dojechał wogóle na Hel? Może zabrał go jakiś nieoczekiwany przypływ lub kraken jak spał na plaży przed maratonem. Może gazu na niedźwiedzie brakło i zjadł go był piesek polujący na Podhalu na kolarzy? Niech mnie ktoś oświeci bo frapuje mnie to trochę!

[Darecki]

na forum zagląda

[Bubu]

Napisał, że ujawni siè po wyścigu, nawet w przypadku DNF. Wniosek: zaliczył DNS.
Dobra, ale może lepiej nie ciągnijmy tego żenującego tematu.

[zly-sze]

Dajcie mu jeszcze odespać, może faktycznie dojechał. A jak się nie pojawi to DSQ 

[wojtek]

Wniosek: zaliczył DNS.

DNS można odpytać.

[podjazdy]

Pewnie kobieta przyjechała wcześniej od niego i teraz mu wstyd się przyznać, które miejsce zajął. A jeszcze jak jechał dłużej jak 56 godzin i 22 minuty to już w ogóle tragedia, przy jego szowinistycznym podejściu tak przyjechać na metę później, niż najwolniejsza z kobiet  Co za ujma na męskim honorze  Może stoi w kolejce do przychodni po receptę na antydepresanty.