Autor Wątek: Wycieczki widokowo długodystansowe ;)  (Przeczytany 25431 razy)

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Stóg Izerski z Czerniawy, reszta to popierdółki.
Ewentualnie Pasierbiecka Góra lub podjazd w Laskowej co ma blisko 30% .
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ogólnie nie czarujmy się. Jest jeden prawdziwy, kultowy, legendarny podjazd w Polsce. Reszta to popelina. Na nim jesteś w stanie zamknąć temat everestingu w 100 km. I z tego co widzę to tam zdobywasz wszystkie odznaki od razu. Nawet suburban za podjazd na przedmieściach. To są przedmieścia Makowa, jakby nie patrzeć  ;)

Znajdą się lepsze, te co Podjazdy wymienił bardziej dają w d. niż Makowska ;). Najkrótszy dystans to by wypadł na Laskowej, tam na 1km jest 195m, czyli do Everestingu potrzeba 45,5km pod górę, więc rzeczywiście zamkniesz się w 100km. Na Makowskiej jednak nie da rady, bo nie wliczyłeś zjazdów. Tam jest na 1,7km 210m w pionie, więc trzeba to wjechać 42 razy, a to daje 71,5km  w górę  i 143km w obie strony

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
A potem kolana do leczenia, bo jednak co innego jest wciągnąć takie ścianki kilka razy w ciągu dnia, a co innego kilkadziesiąt razy.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Przy takich proporcjach, to już bym się zastanowił nad zostawieniem roweru i zrobieniem trasy z buta :)

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Przy takich proporcjach, to już bym się zastanowił nad zostawieniem roweru i zrobieniem trasy z buta :)

Były badania i przy ponad bodajże ~15% to rower już przeszkadza i pieszy pozbawiony tych minimum 7kg jest zwyczajnie szybszy.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Były badania i przy ponad bodajże ~15% to rower już przeszkadza i pieszy pozbawiony tych minimum 7kg jest zwyczajnie szybszy.
Zwłaszcza na zjeździe...
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
Na zjeździe to pieszemu już potrzeba grubo odwagi ;D

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2479
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
Ogólnie nie czarujmy się. Jest jeden prawdziwy, kultowy, legendarny podjazd w Polsce. Reszta to popelina. Na nim jesteś w stanie zamknąć temat everestingu w 100 km. I z tego co widzę to tam zdobywasz wszystkie odznaki od razu. Nawet suburban za podjazd na przedmieściach. To są przedmieścia Makowa, jakby nie patrzeć  ;)

Znajdą się lepsze, te co Podjazdy wymienił bardziej dają w d. niż Makowska ;). Najkrótszy dystans to by wypadł na Laskowej, tam na 1km jest 195m, czyli do Everestingu potrzeba 45,5km pod górę, więc rzeczywiście zamkniesz się w 100km. Na Makowskiej jednak nie da rady, bo nie wliczyłeś zjazdów. Tam jest na 1,7km 210m w pionie, więc trzeba to wjechać 42 razy, a to daje 71,5km  w górę  i 143km w obie strony

Stóg nie ma takiej legendy jak Makowska. Rzeczywiście pomieszałem z tym 100 km. W każdym razie do odznaki potrzebujesz się zmieścić w 200 km.

Makowska jest realnie do zrobienia. Tak mi się wydaje. Z odpowiednimi przełożeniami w rowerze. Stóg czy Laskowa to już miazga. Obstawiam że tam to już druga połowa powtórzeń będzie robiona pieszo.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Na naszej kolejnej wycieczce przekonaliśmy się o głębokiej prawdzie przysłowia "w marcu jak w garncu"  ;). Z Rzeszowa na Roztocze elegancka pogoda, cieplutko (15'C) tak że żal było nie mieć krótkich spodenek, do tego wiatr w plecy. Ale gdy ze Szczebrzeszyna wzięliśmy kierunek na Warszawę - w garncu z pogodą się zakotłowało i dostaliśmy noc z silnym, głównie czołowym wiatrem, sporo deszczu i zimno. Wiatr odpuścił nad ranem, więc odcinek z Kozienic do Warszawy był już całkiem przyjemny bo i słońca nie brakowało:

Galeria z wyjazdu:
https://photos.app.goo.gl/mBAYk1DMKhGD8PQj6

Parę fotek:





















Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Zawsze wiosną nadchodzi taki moment, gdy można się odkuć za te setki kilometrów dziadowskiej pogody, za te miesiące bez słońca, za długie noce - i tak można zakwalifikować ten wyjazd ;)). Celem wyjazdu był Radom, ale postanowiliśmy do owego celu trochę kilometrów dokręcić, żeby sprostać mottu umieszczonemu na koszulce Marty ;)



Parę słów:
http://wilk.bikestats.pl/2296543,Pogorza-czyli-lato-w-marcu.html
Zdjęcia:
https://photos.app.goo.gl/YNYUcqQcq96cNJsy6
Krótki filmik z IG:
https://www.instagram.com/p/C5Nmld0Ms19/
























Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Trafne prognozy pogody, padły rekordy klimatyczne, w korbie wreszcie coś się przyjemnego zadziało. Na KOLEJNY weekend znowu takie same prognozy, ciekawe, czy ktoś wpadnie na pomysł 500 km dookoła urny (z oddaniem głosu, czyli do niedzieli wieczór). Kampanii politycznej nie będzie, bo w wyborach burmistrza głosuje się na ludzi, a nie na partię.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Jako, że na Wyprawkę Roztoczańską trafiła się świetna pogoda - postanowiłem ją wydłużyć i pociągnąć dalej na Ukrainę i Słowację. I był to strzał w dziesiątkę, bo pierwszy raz zobaczyłem tę "Zieloną Ukrainę" w pełnej eksplozji wiosny, w każdej wiosce aż roiło się od kwitnących jabłoni. Pierwszy dzień to dojazd na wyprawkę z Warszawy razem z Blondasem, drugiego dnia wyjechałem po Marka i Zbyszka jadących z Jury, a trzeciego i czwartego kręciłem już samotnie

Galeria zdjęć z opisami:
https://photos.app.goo.gl/eugJQPYRRSUdrZtJ9

Krótki filmik z IG:
https://www.instagram.com/p/C5yOcM6MzYy/

Parę fotek:



















Offline Mężczyzna Rowerownik

  • Wiadomości: 594
  • Miasto: Okolice Wrocławia
  • Na forum od: 18.05.2014
To jest bardzo ładna wycieczka i znajome drogowskazy widzę:)


Jak oznaki wojny na Ukrainie? Syreny wyły na trasie?
Kukam w album z lipca zeszłego roku, moje pierwsze spotkanie z wojakami wyglądało tak:)
Później były jeszcze zaskakujące spotkania w lasach i przygnębiające na cmentarzach




Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
To jest bardzo ładna wycieczka i znajome drogowskazy widzę:)
W Szeginie nie ma jakiejś dobrej tablicy czy stelli (te są bardzo charakterystyczne dla miast byłego ZSRR), więc ten drogowskaz jest najlepszy jako fotka wjazdowa na Ukrainę  :P

Jak oznaki wojny na Ukrainie? Syreny wyły na trasie?
Kukam w album z lipca zeszłego roku, moje pierwsze spotkanie z wojakami wyglądało tak:)

Praktycznie zerowe. O ile jak byłem tam 2 lata temu to jeszcze tego sporo więcej było, więcej żołnierzy się spotykało, więcej było plakatów. A teraz gdyby nie wiedzieć o trwającej wojnie to by się człowiek nie zorientował, ot parę plakatów widziałem i posterunek na przełęczy Użockiej, ale on był i przed wojną, tyle że teraz stoją tam uzbrojeni żołnierze. Osobiście odnoszę wrażenie jak Rufiano, że wręcz jest tam lepiej. Np. od zeszłego roku położono parę kilometrów nowego asfaltu od Małego Bereznego na samą granicę słowacką, bo jeszcze w 2023 były tam solidne dziury.

Też na przełęcz dotarłem koło zmierzchu, więc pozostałe 60km na Słowację jechałem już nocą i co się rzuciło w oczy to bardzo mała ilość oświetlenia w mijanych wioskach, nawet i w dość sporym Wielikim Bereznym. Nie byłem tam nocą przed wojną, więc ciężko mi powiedzieć czy tak było tam zawsze, czy też może jest to jakiś efekt czy celowego zaciemnienia (to raczej wątpliwe) czy braków prądu (to bardziej prawdopodobne)

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3447
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Wyłaczone światła to raczej kwestia parku ciemnego nieba na Słowacji.

https://www.gwiezdnebieszczady.pl/granice-parku/

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum