Autor Wątek: Wycieczki widokowo długodystansowe ;)  (Przeczytany 25424 razy)

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3716
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Mnie zresztą już nie tyle utrata tych pieniędzy boli, co fakt, że jestem w ten sposób dymany. Bo to jest taka klasyczna patologia współczesnej ekologii, z której Niemcy akurat słyną, większy "zielony" absurd niż zamknięcie wielu elektrowni atomowych z ekologicznych powodów to ciężko wymyślić.

Prawdziwą patologią to jest pakowanie wszystkiego w plastik. Produkcja jednorazowych śmieci z tworzywa, ściąganie z Chin badziewia, które długo nie podziała. A za taką wygodę trzeba płacić. Powinieneś się cieszyć, że mało płacisz bo niestety nikt nie liczy realnych kosztów utylizacji czy zalegania śmieci po lasach, itp. A te realne koszty powinien zapłacić konsument, który dla wygody kupuje w plastiku zamiast w zwrotnym szkle. Albo pije wodę butelkowaną zamiast po prostu z kranu.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
A myślisz, że w Polsce jaki system wprowadzą? Wygodny dla klienta (dowolny automat oddaje kasę), czy taki jak w Niemczech (kupon do wykorzystania w konkretnym sklepie)?

Tego się właśnie mocno boję, jak w Niemczech, które są krajem mocno prorowerowym wprowadzono coś co na rowerze jest masakrą - to co dopiero będzie u nas? Zobaczymy, póki co jeszcze udaje się nam od systemu kaucyjnego wymigać, ale obawiam się że to tylko kwestia czasu.

Przy wycieczce rowerowej jest to faktycznie uciążliwe, przy codziennym życiu działa bardzo dobrze.
Ale z tego co pisze Romal to tak dobrze nie działa, nie wszędzie można oddać dany typ opakowania. Zauważ, że Ty mówisz z perspektywy mieszkańca sporego niemieckiego miasta, a w tych mniejszych to nie ma 5 marketów do wyboru. Tu mieliśmy taką sytuację, ze w Netto nie było w ogóle automatu, pewnie to zależy od powierzchni sklepu. A już grandą jest to, że kwitki z automatu są honorowane tylko w jednym sklepie. Np. z tego co wiem to na Słowacji owe kwitki z automatów są honorowane w innych sklepach tej samej sieci, czyli jak np. w jednym Lidlu oddasz butelkę to kwitek możesz oddać w kolejnym uzyskując zwrot. I to jest dużo lepszy system niż niemiecki, aż ciężko uwierzyć, że tak prorowerowy kraj mógł wprowadzić coś takiego.

Prawdziwą patologią to jest pakowanie wszystkiego w plastik. Produkcja jednorazowych śmieci z tworzywa, ściąganie z Chin badziewia, które długo nie podziała. A za taką wygodę trzeba płacić. Powinieneś się cieszyć, że mało płacisz bo niestety nikt nie liczy realnych kosztów utylizacji czy zalegania śmieci po lasach, itp. A te realne koszty powinien zapłacić konsument, który dla wygody kupuje w plastiku zamiast w zwrotnym szkle. Albo pije wodę butelkowaną zamiast po prostu z kranu.

W tym przypadku nie ma większego znaczenia z czego są te opakowania - ważne jest żeby system ich zwrotu był dobrze pomyślany i wygodny. Im bardziej wygodny system - tym mniej owych opakowań będzie wyrzucanych, tym więcej zostanie odzyskanych. A woda z kranu w Polsce w wielu miejscach ciągle nie bardzo nadaje się do picia, poza tym praktycznie nie ma ujęć, trzeba by łazić po domach i prosić, a to już traktuję jako ostateczność.

W Austrii nie ma w zasadzie potrzeby kupowania wody. Niemal wszędzie są darmowe krany z wodą pitną, jak zresztą w całych Alpach, czasami leci z tego lepiej, czasami gorzej.

W tym roku jak byłem w Alpach na początku maja - to już tak dobrze nie było. W bardziej płaskiej części Austrii trafić na czynny kranik było bardzo ciężko, a i w Alpach wypasu nie było, zupełnie inna sytuacja niż np. 10 lat temu, gdzie tych kraników było na potęgę. Niestety z roku na rok coraz gorzej jest z wodą i wydaje mi się, że ten nielimitowany dostęp do niej jest coraz bardziej ograniczany przez miasta.
« Ostatnia zmiana: 31 Lip 2024, 11:31 Wilk »

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
A już grandą jest to, że kwitki z automatu są honorowane tylko w jednym sklepie.
Zdecydowanie zgoda. Kwitki z toalet na autostradach działają wszędzie i mają bardzo długi okres ważności, tak powinno być także z kaucjami.
Dodatkowo pojawia się coraz więcej kas samoobsługowych kosztem kas normalnych.
W kasach samoobsługowych tych kwitków zrealizować nie można, więc musimy stać do rosnącej kolejki do kasy z obsługą.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
W tym roku jak byłem w Alpach na początku maja - to już tak dobrze nie było. W bardziej płaskiej części Austrii trafić na czynny kranik było bardzo ciężko, a i w Alpach wypasu nie było, zupełnie inna sytuacja niż np. 10 lat temu, gdzie tych kraników było na potęgę. Niestety z roku na rok coraz gorzej jest z wodą i wydaje mi się, że ten nielimitowany dostęp do niej jest coraz bardziej ograniczany przez miasta.

No to szkoda. Tam właśnie wyglądało w 2020, że tej wody jest no limit, bo to nie były najczęściej nawet kraniki, tylko stale lejąca się woda źródlana.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
W Alpach jeśli się jeździ wysoko, to jest jeszcze opcja po prostu strumieni. A wody z kraników jest dużo przy drogach gruntowych, bo tam zainstalowano je dla zwierząt.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
W Alpach jeśli się jeździ wysoko, to jest jeszcze opcja po prostu strumieni.

Ale to musi być naprawdę wysoko, lub trzeba gotować, bo krowy na 2300 to endemiczna fauna :)

A wody z kraników jest dużo przy drogach gruntowych, bo tam zainstalowano je dla zwierząt.

Tak też pamiętam, najwięcej spotykałem po prostu przy drogach, nawet nie gruntowych.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 3971
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Ale to musi być naprawdę wysoko, lub trzeba gotować, bo krowy na 2300 to endemiczna fauna :)
Nie popadałbym w paranoję. W życiu tylko raz się zatrułem wodą i było to latem w Beskidzie Śląskim, gdy pobrałem ze strumienia koło Wilkowic-Bystrej na bardzo małej wysokości, pod Kozią Górą. Prawdopodobnie załapałem się na zrzut kału ze schroniska, o którym wtedy nie wiedziałem (to była końcówka lat 90-tych).
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna MaciekK

  • Wiadomości: 1707
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 14.07.2017
To jest kwestia indywidualnej akceptacji ryzyka. Ja nikomu nie odradzam, ale sam wody płynącej swobodnie po powierzchni nie piję jak nie muszę. Bidonów dzieciom bym normalnie nie zalał.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Strumienie to wiadomo - nieraz wykorzystywałem, zresztą na tym wyjeździe też. Bo drugiego dnia mieliśmy taki układ trasy, że na sam koniec dnia był duży podjazd circa 800-900m w pionie, a sklepy były tylko na dole lub stacja na granicy i nie chciałem wieźć wody na biwak przez cały podjazd. No i w efekcie nabierałem z dość podejrzanego, wolno płynącego strumienia, gdzie było sporo syfu, ale raczej naturalnego (typu osady), nie chemicznego czy od zwierząt. W każdym razie nie odważyłem się tego pić wprost, jedynie po przegotowaniu jako woda na zupkę chińską czy do mycia.

Wodą się raz zatrułem, w Izraelu, nabierałem kranówkę w rejonie Morza Martwego, była to jakaś odsalana woda, prawdopodobnie do technicznego użytku i to myślę, było problemem zatrucia. W Alpach pod tym kątem jest dość bezpiecznie, tym bardziej w Skandynawii lub na Islandii, gdzie nabierałem tak wodę niemal każdego dnia. Natomiast inna rozmowa jest w krajach wschodnich typu Jordania czy tym bardziej Kirgistan - tam już z wodą trzeba mocno uważać i lepiej pić butelkowaną lub wozić ze sobą filtr. W Jordanii takie lekkie niestrawności miałem od wody butelkowanej, bo tam sprzedają wodę ozonowaną, która z moim żołądkiem nie bardzo współgrała.

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3334
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
woda z kranu w Polsce w wielu miejscach ciągle nie bardzo nadaje się do picia
Jeszcze nie spotkałam nienadającej się. Natomiast ogrom ludzi uważa że kranówka się nie nadaje do picia, chyba że przegotowana i to konkretnie. Może przydałaby się szeroka akcja zachęcająca do picia kranówki. Te najtańsze wody butelkowane to często to samo a zdarza się że i gorsze niż z kranu.


Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1403
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
W Katowicach była kiedyś akcja promująca picie wody z kranu. Przekonali mnie, zalałem bidony i dawaj w Beskidy. Po wypiciu około litra, okupowałem Orlen w Wiśle przez pół godziny  :) Więc się szybko wyleczyłem, teraz głównie filtruję i jest ok.

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2776
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Od kilkunastu lat piję prawie wyłącznie wodę z kranu, w wielu krajach Europy i nie rozumiem czemu miałbym tego nie robić.
Czasem smak bywa mało neutralny ale na to świetnie pomaga prosty dzbanek filtrujący, szczególnie że zmniejsza twardość, co oszczędza mi odkamieniania czajnika.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
W Katowicach była kiedyś akcja promująca picie wody z kranu. Przekonali mnie, zalałem bidony i dawaj w Beskidy. Po wypiciu około litra, okupowałem Orlen w Wiśle przez pół godziny  :) Więc się szybko wyleczyłem, teraz głównie filtruję i jest ok.

W Warszawie też jest niby pitna woda w kranie, ale ja korzystam z oligoceńskiej. Bo już parę razy po kranówce miałem problemy z żołądkiem, więc nie mam do tego 100% zaufania, nie mówiąc już o tym, że smakowo jest słaba. Tak samo nie ma wielu ryzykantów na wyścigach ultra i ludzie zdecydowanie wolą kupować wodę mocno przepłacając na Orlenach, zamiast nabierać w kiblu. Pamiętam BBT sprzed 4 lat i brak wody na ostatnim punkcie w Ustrzykach Dolnych. Nie było wyjścia, więc nabralem kranówkę - i na mecie już z żołądkiem było słabo.

Tak więc ja podchodzę dość ostrożnie do tych zapewnień jak to w Polsce wszędzie jest pitna woda z kranu.
« Ostatnia zmiana: 1 Sie 2024, 09:29 Wilk »

Offline Mężczyzna dzesio

  • Wiadomości: 172
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 11.02.2014
Piękna wycieczka, bardzo ciekawie zaplanowana i bardzo fajne miejsca odwiedzone👍👍👍
Zastanawiałem się gdzie się wybrać w weekend sierpniowy i już chyba wiem😉
Można poprosić i mapkę jak jechaliście?🙏

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Trasę naszego przejazdu można znaleźć u mnie na Stravie:
https://www.strava.com/athletes/3937373

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum