Autor Wątek: Wycieczki widokowo długodystansowe ;)  (Przeczytany 39443 razy)

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3840
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20134
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
No bo nie umiesz biwakować, zamiast podsiodłówki powinieneś wozić 10 litrowe wiadro, żeby gotować wodę na ognisku dla kilku osób
Dokładnie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy wypadnie nam gotować posiłek dla 20 chłopa  :P


Jak widzę takie zdjęcia, gdzie płomienie osmalają garnek ze wszystkich stron, to aż mnie odrzuca. To nie jest "tylko ja umiem gotować, a wy się nie znacie", to jest... w sumie nawet nie wiem co to jest. Garnka po takim gotowaniu nie chciałbym już więcej używać.

Takie samo mam podejście. Co nam Pablo wrzuca jakieś zdjęcia z tych swoich ognisk - to te garnki są całe czarne od sadzy i popiołu. Przecież to tego sensownie do ręki wziąć nie można, w czasie jedzenia można się tym łatwo usmarować. I żeby taki garnek przewozić to trzeba go pakować do osobnej torby, żeby innych rzeczy nie usyfić. A większość garnków czy menażek ma swoje dedykowane pokrowce, bardzo wygodne, bo tłumiące obijanie się garnków.

Lubi ktoś taki system - jak napisałem jego sprawa, ale ciągłe wmawianie innym, że to dużo lepsze rozwiązanie to już za dużo. Ogniska jako środek do gotowania jedzenia dawno odeszły w turystyce do lamusa, używają tego jedynie pasjonaci w stylu Pabla, podczas gdy przed epoką kuchenek gotowali tak wszyscy. I to dość dobrze pokazuje wygodę i efektywność obu systemów. Piec kaflowy z ogrzewaniem centralnym nie wygra, choć czasem fajnie wejść do chałupy z takim piecem i się przy nim ogrzać.

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4420
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Piec kaflowy z ogrzewaniem centralnym nie wygra, choć czasem fajnie wejść do chałupy z takim piecem i się przy nim ogrzać.
Wygra, jeśli masz dostęp do darmowego opału, na przykład śmieci, zdemontowane podkłady kolejowe i inne takie rzeczy, którymi ludzie palą na wsiach.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8913
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013

Rzeczywiście wiecie coś o tym - piecu/kozie, centralnym ogrzewaniu?
I czy sprawy nie zaczyna się od domu? - dom, więc piec/koza lub właśnie centralne.

- Jest mnóstwo domów, w których piec/koza wciąż wygrywa pod omal każdym względem (bez "darmowego opału, np. ...") - w Polsce i świecie (USA, Szwecji, Finlandii, by nie pomyśleć, tylko u nomadów).
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2856
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Przecież można  gotować na gazie i rozpalic ognisko, jak jest opał suchy - prosta sprawa.
Ognisko się pali, suszymy co trzeba, a gotujemy na gazie.
Taki kompromis  :)

Trzeba pielęgnnować umiejętności biwakowania w mniej cywilizowanych warunkach.
Pablo to czyni, i należy to docenić.

Skończy się cywilizacja, albo gaz odetną (jak Mołdawii) no i do tych pustych kartuszy można się będzie co najwyżyej wysikać.
Pablo przetrwa. :)

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3840
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
I żeby taki garnek przewozić to trzeba go pakować do osobnej torby, żeby innych rzeczy nie usyfić.

Możesz, niczym prawdziwy gravelowiec, wozić garnek dyndający pod torbą.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20134
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
- Jest mnóstwo domów, w których piec/koza wciąż wygrywa pod omal każdym względem (bez "darmowego opału, np. ...") - w Polsce i świecie (USA, Szwecji, Finlandii, by nie pomyśleć, tylko u nomadów).

Nie sądzę. To kwestia tego, że centralne ogrzewanie w wielu miejscowościach, szczególnie mniejszych ciągle nie jest potrzebne. Z piecem jest masa roboty, trzeba przywozić opał, rozpalać itd. A w centralnym tylko odkręcasz gałki w kaloryferze.

Możesz, niczym prawdziwy gravelowiec, wozić garnek dyndający pod torbą.

Ale to Ty masz chyba aż trzy gravele, więc możesz nawet trzy kubeczki tak wozić. A ja nie mam żadnego więc wożę garnki w torbie  ;)

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4420
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Z piecem jest masa roboty, trzeba przywozić opał, rozpalać itd. A w centralnym tylko odkręcasz gałki w kaloryferze.
To chyba masz stare centralne, bo w nowoczesnym ustawiasz tylko temperaturę na regulatorze, możesz sobie wybrać np. grzanie jak wstajesz do pracy i jak wracasz z pracy, a w ciągu dnia i w nocy zimniej.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8913
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Nie sądzę. To kwestia tego, że centralne ogrzewanie w wielu miejscowościach, szczególnie mniejszych ciągle nie jest potrzebne. Z piecem jest masa roboty, trzeba przywozić opał, rozpalać itd. A w centralnym tylko odkręcasz gałki w kaloryferze.

Po prostu centralnego nie ma.
Centralne = rozprowadzenie w przestrzeni ogrzewanych kondygnacji.

Centralne jest na drewno, węgiel, ekogroszki, olej, gaz, prąd, od pompy ciepła głębinowej, powietrznej lub zasilane z elektrociepłowni.
Termostatem/ami kręcisz zawsze.

Z dobrym piecem robota jest przyjemnością.
Jedyną wadą jest ta, ktoś musi rozpalić (zależnie od temp. zewn. raz na tydzień, dwa, dokładać z 2x dziennie wówczas, jeśli na węgiel, drewno). Można też mieć kilka źródeł ciepła, użytkować alternatywnie (np. dłuższy wyjazd zimą, wówczas automat).

Głównymi kryteriami są nakłady finansowe, pracy do kosztów eksploatacji.
Sąsiady niedawno dom ze znaczną stratą sprzedali wobec ponoszonych kosztów eksploatacji centralnego (pompa). Jak ceny nośników będą się kształtowały, tego się nie wie (prócz tego, iż będzie tylko drożej).

Mieszkając w kamienicy, bloku, wyboru, doświadczenia się nie ma, alternatyw nie zna.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20134
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Po prostu centralnego nie ma.
Centralne = rozprowadzenie w przestrzeni ogrzewanych kondygnacji.

O centralnym mówię w sensie podłączenia pod miejską sieć ciepłowniczą, przy czym ja porównywałem to z piecem kaflowym, który jest mniej wygodny do obsługi niż współczesne piece.  I dlatego właśnie został wyparty. Tak jak ognisko zostało wyparte przez kuchenki turystyczne w zakresie gotowania.
Jedyną wadą jest ta, ktoś musi rozpalić (zależnie od temp. zewn. raz na tydzień, dwa, dokładać z 2x dziennie wówczas, jeśli na węgiel, drewno). Można też mieć kilka źródeł ciepła, użytkować alternatywnie (np. dłuższy wyjazd zimą, wówczas automat).

No i odpowiedziałeś sobie. Z piecem jest masa bujania, musisz przywieźć opał, musisz go regularnie 1-2 dziennie dokładać, rozpalać itd. A przy centralnym tylko ustawiasz poziom temperatury jaki chcesz mieć. I wcale taniej niż centralne to z reguły nie wychodzi. Innymi słowy to rozwiązanie na miejsca, gdzie nie ma możliwości założenia centralnego.

Online Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4420
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
W miastach zwykle kopciuchy są nielegalne, za ich używanie kilka tysięcy złotych domiaru.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 459
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021
I żeby taki garnek przewozić to trzeba go pakować do osobnej torby, żeby innych rzeczy nie usyfić. A większość garnków czy menażek ma swoje dedykowane pokrowce, bardzo wygodne, bo tłumiące obijanie się garnków.



Można taki garnek włożyć do reklamówki jednorazówki, a potem do pokrowca. Sprawdza się to dobrze - ciężaru i objętości nie zwiększasz, a sakwy czyste.

Niekoniecznie trzeba rozpalać ognisko "luzem". Są różne piecyki i systemy. Tutaj poniżej klon nomadica bush buddy, chiński solo stove lite. Można w nim palić nawet na drewnianym stole/lawce, bo popiół nie spada na dół (tam jest metalowe dno):



Całość mieści się do garnka, i rozmiarem jak i wagą nie odbiega zbytnio od rozwiązania "gazowego". A ma swój "ogniskowy" klimat. Oczywiście w porównaniu z kuchenką gazową jest to bardziej upierdliwe i wolne.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8913
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
No i odpowiedziałeś sobie. Z piecem jest masa bujania, musisz przywieźć opał, musisz go regularnie 1-2 dziennie dokładać, rozpalać itd. A przy centralnym tylko ustawiasz poziom temperatury jaki chcesz mieć. I wcale taniej niż centralne to z reguły nie wychodzi. Innymi słowy to rozwiązanie na miejsca, gdzie nie ma możliwości założenia centralnego.

Nie chcę zanudzać, jednak ... właśnie to "bujanie" jest fajne wówczas, jeśli piec/koza jest git. I przygotowywanie drewna jest fajne (zazwyczaj zimą), i pozyskiwanie drewna w lesie jest fajne (zazwyczaj zimą), i rąbanie (jeśli trzeba), i rozpalanie, podkładanie, i ogień kominka jest fajny, i przy tym posiedzieć, na ten popatrzeć jest fajnie. Z kaloryferami, podłogówką zupełnie nie ma jak tego porównywać - pieczka nie tylko zapewnia odp. temp. pomieszczenia (komfort cieplny), ta nadto stwarza nastrój - w chałupie nie tylko jest ciepło, lecz i przytulnie, miło, bajkowo.

W tym jest tyleż romantyki i pragmatyzmu, co w PABLA ogniskach.
Stare przysłowie Helwetów mówi: drewno ciepło daje kilka razy.

W miastach zwykle kopciuchy są nielegalne, za ich używanie kilka tysięcy złotych domiaru.

Doprecyzuj pojęcie "zwykle kopciuchy".
Szafowanie takimi łachmaniarskimi zwrotami w funkcji uogólnień ludziom nieszczęście niesie.

Użytkujemy taki:
https://www.jotul.pl/produkty/drewno/piece-na-drewno/jotul-f-500-eco-se
https://www.jotul.pl/zrownowazone-cieplo/palenie-drewnem-alternatywa-przyjazna-dla-klimatu
https://www.jotul.pl/sites/poland/files/products/Eco_datablad_F%20500%20ECO_EU-P01.pdf

Jest to "zwykły kopciuch"?
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3840
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Niekoniecznie trzeba rozpalać ognisko "luzem". Są różne piecyki (...)

Korzystałem z kilku różnych, ale to jest jednak upierdliwe. IMO sprawdza się w warunkach, kiedy jest mało drewna do dyspozycji - np. wyżej w górach. Da się gotować na zdrewniałych korzeniach, przyschniętych gałęziach kosodrzewiny czy jałowca, itp.



W latach 90-tych jeden facet na PW robił i sprzedawał tzw. "szyszkopter". Kuchenka wykonana z menażki, wyposażona w silniczek z wiatraczkiem, zasilany z dwóch baterii. Mam to do dzisiaj. Świetna sprawa. Da się palić niemal wszystkim, łącznie z szyszkami (stąd zapewne potoczna nazwa) czy mokrym drewnem.

EKO-KUCHENKA

Na współczesne czasy przydałby się wbudowany akumulator i regulacja nawiewu.


Fabryczne współczesne wersje (jak np. BioLite CampStove 2+) są mocno odbajerowane, mają nawet generatory prądu do ładowania elektroniki.


Ale tak naprawdę wystarczy połamać kilka suchych gałązek i wystarczy ognia do zagotowania wody czy przyrządzenia sobie jakiegoś żarcia na ciepło.
« Ostatnia zmiana: 3 Sty 2025, 12:07 PABLO »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20134
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Można taki garnek włożyć do reklamówki jednorazówki, a potem do pokrowca. Sprawdza się to dobrze - ciężaru i objętości nie zwiększasz, a sakwy czyste.
Tylko to jest problem, który przy kuchence w ogóle nie występuje. Torby jednorazowe w bagażu szybko się porwą, a garnek dalej w używaniu, w braniu go do ręki będzie usyfiony na maksa.

Niekoniecznie trzeba rozpalać ognisko "luzem". Są różne piecyki i systemy. Tutaj poniżej klon nomadica bush buddy, chiński solo stove lite. Można w nim palić nawet na drewnianym stole/lawce, bo popiół nie spada na dół (tam jest metalowe dno)

Jestem świadomy istnienia takich produktów, tylko to jest rozwiązanie dla bushcraftowców, survivalowców, których bawią takie rzeźby, bawi "niezależność". Gotowanie wody w temperaturze 0'C na czymś takim to pewnie z pół godziny zajmie i jeszcze trzeba będzie kilka razy paliwo uzupełniać.

Tak jak napisałem - nie bez powodu kuchenki na gaz czy benzynę wyparły takie wynalazki oparte na ogniu z drewna. Po prostu są dużo szybsze, wygodniejsze i pewniejsze, bo ich używanie nie zależy od obecności opału. I Pablo dobrze wie, że wydajnością ogień z ogniska nawet się nie zbliża do kuchenki, dlatego proponuje jakieś absurdy z gotowaniem 10 litrów, gdy normalny człowiek bardzo rzadko kiedy więcej niż 1,5-2l ma potrzebę gotowania.

Jak dojeżdżam na biwak to chcę zjeść i odpocząć, a nie latać po lesie w nocy i szukać drewna do ogniska. Do tego jeszcze takie kwestie jak wiatr, smród z tego ognia (jak się dłużej posiedzi przy ogniu to ciuchy zawsze tym śmierdzą) itd.



Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum