Autor Wątek: Wycieczki widokowo długodystansowe ;)  (Przeczytany 39216 razy)

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 8013
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Nie chcę zanudzać, jednak ... właśnie to "bujanie" jest fajne wówczas, jeśli piec/koza jest git. I przygotowywanie drewna jest fajne (zazwyczaj zimą), i pozyskiwanie drewna w lesie jest fajne (zazwyczaj zimą), i rąbanie (jeśli trzeba), i rozpalanie, podkładanie, i ogień kominka jest fajny, i przy tym posiedzieć, na ten popatrzeć jest fajnie

Pięknie to opisujesz Łatosiu. Proza życia jest jednak mniej zabawna. Mam w swoim (wynajmowanym jednak) mieszkaniu mały piec węglowy, który zapewnia ogrzewanie całego mieszkania za pośrednictwem instalacji CO. Jeśli zimą akurat wracam do domu późno, muszę :
1. Oczyścić z grubsza piec, wynieść popiół
2. Przynieść węgiel i trochę drewienek z piwnicy
3. Rozpalić ogień
4. Systematycznie 3-4 razy na godzinę dokładać do pieca, bo inaczej wygaśnie, a ponowne rozpalanie jest upierdliwe.

Po jakichś 2-3 godzinach mam w mieszkaniu temperaturę19-20 stopni, oraz bojler gorącej wody. Bojler mogę też podgrzewać elektrycznie, niezależnie od palenia.
Przyznam szczerze, że nie działa na mnie w tym wypadku magia ogniska.


Offline PABLO

  • Wiadomości: 3840
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Pablo dobrze wie, że wydajnością ogień z ogniska nawet się nie zbliża do kuchenki

Akurat wydajność ogniska vs kuchenki gazowej jest nieporównywalnie większa.

Spróbuj ugotować zimą 5 litrów wody na kuchence. Bo na ognisku to jest moment i praktycznie nie zależy od temperatury otoczenia. Po prostu wydajność kuchenki jest zbyt niska, aby to było możliwe w rozsądnym czasie.

Pomijam, że podczas gotowania na kuchence trzeba siebie samego zabezpieczyć przed zimnem, co praktycznie wyklucza sensowne użycie podczas bycia w drodze. Przy ognisku można się jeszcze ogrzać, podsuszyć i miło spędzić czas. Ciepła przegryzka podczas zimowego, mroźnego dnia jest bardzo regenerująca.

Nie potrzeba do tego zakładać biwaku i chować się do śpiwora, wozić ze sobą puchowej kurtki, czy być zależnym od asfaltu i wszelkiej maści Orlenów.




« Ostatnia zmiana: 3 Sty 2025, 14:22 PABLO »

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Doprecyzuj pojęcie "zwykle kopciuchy".
Pozaklasowe, oraz klasy 1 i 2.

Nie potrzeba do tego zakładać biwaku i chować się do śpiwora, wozić ze sobą puchowej kurtki, czy być zależnym od asfaltu i wszelkiej maści Orlenów.


 
No i na dowód zdjęcia ogniska po ciemku, rozumiem, że to był nocny wypad, pogrzaliście się przy ogniu godzinkę i dalej poszliście/pojechaliście?
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3840
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
No i na dowód zdjęcia ogniska po ciemku

To nie żaden dowód. Raczej dekoracja. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że akurat pod względem wydajności, to żadna kuchenka nie zbliża się nawet do ogniska.

Na wielu wyjazdach palę po 2-3 ogniska dziennie. Traktuję to jak codzienną czynność i nie fotografuję każdego z nich ...

Zimą dzień jest krótki, wolę palić rano i po zmierzchu.


Regeneracja po burzy w górach:



Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8912
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Pozaklasowe, oraz klasy 1 i 2.

Merci.


Znam te historie, Marek, z dawnych lat u rodziców.
Fajne nie są.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Klasa pieca to jedno, ale problem ze spalaniem paliw stałych polega na tym, że jeśli w mieście każdy by tak palił, to byłoby potężne zapylenie. Nawet te nowe kominki, piecokominki, kotły jednak generują produkty spalania. Co prawda, te lepszej generacji ograniczają zapylenie o 80-90% - przy umiejętnym paleniu!, ale to nadal byłoby spore zapylenie, gdyby każdy tak w mieście  mającym 600-tysięcy mieszkańców palił. Wszak podczas inwersji w Poznaniu, który jest jednym  z najczystszych miast w Polsce ze względu na brak ciężkiego przemysłu, normy zapylenia są przekraczane 10-krotnie właśnie przez takie palenie, a przecież paliwem stałym pali bardzo niewielki procent mieszkańców, bo to w naszym mieście jest bardzo niewygodne i drogie. Kopalnie daleko, sprowadzenie węgla lub drewna kosztuje, trzeba wnioskować o zajętość chodnika/ulicy na czas załadunku lub liczyć się z kilkusetzłotowym mandatem, ogólnie gra niewarta świeczki. Sporo osób ma własne centralne ogrzewanie gazowe lub na prąd. Część mieszkańców (głownie blokowiska PRL) ma przyłącza do elektrociepłowni, która ma komin poza miastem i stosuje filtry do łapania wybranych produktów spalania.
Co innego mieć taki piecokominek czy inne urządzenie na okazjonalne, sentymentalne podpalanie, a co innego grzać tym jako głównym źródłem ogrzewania.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20130
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Spróbuj ugotować zimą 5 litrów wody na kuchence. Bo na ognisku to jest moment i praktycznie nie zależy od temperatury otoczenia. Po prostu wydajność kuchenki jest zbyt niska, aby to było możliwe w rozsądnym czasie.

Pisałem, już kilka razy.
Nie rozumiesz bardzo prostej kwestii, że ja do niczego nie potrzebuję podgrzewania 5 litrów? Na tym biwaku podgrzałem sobie 0,5l - i to mi starczyło w zupełności na posiłek. Zresztą jak chcesz to możemy zrobić test i z podgrzewaniem 5l, ale z użyciem litrowej menażki, zresztą większą to ja nie dysponuję i nigdy większej nie używałem i nigdy nie używała tego osoba z którą jeździłem na wyprawy, bo to ma zastosowanie chyba tylko w jazdach z dziećmi.

I albo wchodzisz w ten test, albo uznajemy, ze zwyczajnie ściemniasz.
Nie potrzeba do tego zakładać biwaku i chować się do śpiwora, wozić ze sobą puchowej kurtki, czy być zależnym od asfaltu i wszelkiej maści Orlenów.

Byliśmy niedawno na Antywyprawce, na obu noclegach było ognisko, temperatura koło 0'C - i prawie wszyscy siedzieli w puchówkach. I to nie było malutkie ognisko, przy drugim noclegu było tu duże ognisko. Za przeproszeniem piszesz tak jakbyś nigdy nie biwakował i nie wiedział, że to czy jest nam ciepło czy zimno zależy od iluś kwestii - przede wszystkim osobistego odczucia ciepła, wiatru, też wilgoci itd. Przy mocniejszym wietrze to niewiele to ognisko zmieni w kwestii odczucia ciepła.
« Ostatnia zmiana: 3 Sty 2025, 22:49 Wilk »

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8912
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
/.../ że jeśli w mieście każdy by tak palił, to byłoby potężne zapylenie. /.../

Czemu pod uwagę brać warianty nierealne?

Na tym przykładzie - uogólniając - dowiodłem, postrzeganie świata, ludzi, tych ocena w oparciu o uprzedzenia wobec kursujących stereotypów realnie szkodliwe jest zarówno dla będących w błędzie (zmanipulowanie), jak i pomawianych (framing).

Gdybyśmy rzeczywiście zaczęli liczyć footprint, liczni by zamilkli.
Zwłaszcza ci, co ograniczenia narzucają innym.


Metodą jest ograniczenie konsumpcji, rezygnacja narzucona sobie.
Gotowyś?
 
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna bzyk69

  • Wiadomości: 459
  • Miasto: Pszczyna
  • Na forum od: 27.08.2021
Można taki garnek włożyć do reklamówki jednorazówki, a potem do pokrowca. Sprawdza się to dobrze - ciężaru i objętości nie zwiększasz, a sakwy czyste.
Tylko to jest problem, który przy kuchence w ogóle nie występuje. Torby jednorazowe w bagażu szybko się porwą, a garnek dalej w używaniu, w braniu go do ręki będzie usyfiony na maksa.


Niekoniecznie. Ja to pakuję w ten sposób:


Sam piecyk mieści się do garnka na podobnej zasadzie jak kartusz, tylko że on ma też pokrowiec (żeby nie usyfić wewnątrz garnka).

I ja dokładnie zdaję sobie sprawę, że takie rozwiązanie nie przebije kuchenki gazowej w kwestii szybkości wydajności i łatwości użycia. Jest to tylko jedno z rozwiązań ogniskopodobnych. Fajne jeżeli chce się poleniuchować w lesie, np. latem lub gdy jest sucho i "pełnego" ogniska rozpalać nie lza.

Niekoniecznie trzeba rozpalać ognisko "luzem". Są różne piecyki (...)

Korzystałem z kilku różnych, ale to jest jednak upierdliwe.

Ale tak naprawdę wystarczy połamać kilka suchych gałązek i wystarczy ognia do zagotowania wody czy przyrządzenia sobie jakiegoś żarcia na ciepło.

No ale Pablo, to co pokazujesz na zdjęciu, to jest zwykły piecyk z blachy, niczym nie różniący się od normalnego ogniska. No może poza tym, że od wiatru trochę ogień odsłania.

A to co ja pokazałem, to jest gazyfikator drewna. Ma swoje izolujące od podłoża dno. Postawisz to na stole (byle nie malowanym), i możesz palić w środku. Łyka wszystko, jak już się rozpali. Szyszki, chrust, niekoniecznie suchy. Jak zaciągnie płomień to możesz spokojnie w mokrym lesie sobie tym palić bez jakiegoś specjalnego starania się.


Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Zimą dzień jest krótki,
wolę palić rano i po zmierzchu.
No i właśnie odpowiedziałeś na wiele pytań. Powiększyłem nieco czcionkę, aby zasadnicze stwierdzenie odpowiednio wybrzmiało. A zimą nie raz za dnia odpalałem sobie na szybko maszynkę, żeby po prostu podgrzać wodę i udrożnić zamarznięty bidon. Dosłownie kilka minut cała czynność, w międzyczasie jakaś przegryzka. To korzyść z używania zimą roweru z bagażnikiem na tradycyjne sakwy Crosso/Ortlieb, bo latem na fullu nie ruszam przez cały dzień podsiodłówki z maszynką.

Nota bene ciekawe, czy Wilk wykorzystuje teraz okno pogodowe :D
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7414
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Czasem mam fazę na bushcraft, jak jadę sobie sam. Używam wtedy tego składanego piecyka. Jednak to jest taka rzeźba, ze uważam, ze to tylko jest elementem dodatkowej przygody, taka ekstrawagancja. Wygoda palnika gazowego jest absolutnie nie do zastąpienia.
Szczerze jednak podziwiam @Pablo i osoby, które konsekwentnie korzystają z "żywego ognia". Ja nie potrafiłbym przesiąść się kompleksowo na taka opcję.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Wygoda palnika gazowego jest absolutnie nie do zastąpienia.
Na krótkie wypady można jeszcze brać Esbit. Kiedyś dostałem w promocji za darmo, ale nie pamiętam gdzie schowałem, więc fota z internetu


Jest to dobra opcja, ale musi być bezwietrznie. Czyli np. gotowanie w jakiejś wiacie. Zaletą jest ekstremalnie mała masa i rozmiar, bo w dłoni mieści się zarówno "kuchenka" jak i paliwo na kilka dni gotowania. Pali niezależnie od temperatury. Jednak od czasu wejścia do sprzedaży butli gazowych 100 g mieszczących się w tytanowej kubko-menażce 500 ml Esbit poszedł u mnie w zapomnienie, bo nic nie zyskuję na objętości, a gaz jest po prostu szybszy. Esbitem gotujesz menażkę około 2,5 raza dłużej jak gazem.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3840
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Zimą dzień jest krótki,
wolę palić rano i po zmierzchu.
No i właśnie odpowiedziałeś na wiele pytań.

Tyle, że z tego powodu nie ma potrzeby gotowania niczego w ciągu dnia.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20130
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Czekamy Pablo na Twoją deklarację co do testu. Podejmujesz wyzwanie, czy przyznajesz, że kuchenka jest szybsza?

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3840
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Mowa była o wydajności.

jak chcesz to możemy zrobić test i z podgrzewaniem 5l, ale z użyciem litrowej menażki

Przy okazji możemy zrobić taki test.

Już wcześniej napisałem, że wiadomo, że do zagotowania kubka wody szybciej będzie to zrobić na kuchence, ale trzeba mieć kuchenkę i zapas paliwa na cały wyjazd. Poza tym, trzeba mieć schronienie przed wiatrem, itp.

Ja pozostaję przy ognisku bo jest wydajniejsze. Pozwala mi zagotować dowolne ilości wody, stopić śnieg, ugotować danie bardziej skomplikowane niż zalanie wrzątkiem. Daje mi ciepło i światło.

Przygotowanie ogniska nie stanowi dla mnie istotnego problemu. Osobiście mniej przyjemne jest dla mnie gotowanie na zimnie na kuchence niż przy ognisku. Głównie ze względu na zimno i szybkie stygnięcie.

W trudnych warunkach pogodowych, szczególnie w górach (turystyka narciarska), ognisko może uratować życie.






« Ostatnia zmiana: 4 Sty 2025, 21:00 PABLO »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum