Autor Wątek: Wycieczki widokowo długodystansowe ;)  (Przeczytany 39232 razy)

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Mam jaką-taką technikę i daję sobie radę na takich drogach, a te w Dolomitach (mimo, że znacznie wyższe) są utrzymane zimą dużo lepiej niż to dziadostwo jakie jest w Czechach czy na Słowacji, które nawet Polsce do pięt nie dorastają. Problemy mogą być tylko w razie dużych opadów śniegu, czy jazdy nocą, gdy to zamarznie, a jeszcze nie ma pługów. Ale te wyjeżdżają już wczesnym rankiem, a przy opadach śniegu to pewnie i nocą pracują. Cały ten rejon żyje z narciarstwa i są dobrze przygotowani pod tym kątem.
To zależy od zimy, bo jak są śnieżne zimy, to potrafią zamknąć przełęcze na długo. Ten zimowy sezon jest jak na razie w Dolomitach bardzo suchy, co zresztą widać po zdjęciach - nawet wysoko w górach zamiast 2 metrów śniegu leżało kilkadziesiąt cm. Nie oznacza to jednak, że tak będzie do końca sezonu, wystarczy jeden niefortunny niż i sprawa się rypnie. Moim zdaniem warto zawsze skorzystać z okazji, zwłaszcza jak już się jest na miejscu. Wycof z posputym rowerem nawet z zadupia Dolomitów byłby możliwy. Upierdliwy, ale do zrobienia. W najgorszym wypadku demontujesz rower na maksa, owijasz :gitarę: namiotem (wpierw sypialnią, potem tropikiem, żeby nie dziurawić tropiku) i wsiadasz do autobusu. Jak pozdejmujesz oba koła, widelec, kierownicę, siodło itd. to pakunek robi się naprawę mały.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 577
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Ta linia kolejowa to biegnie północnym krańcem Dolomitów. Od takiego Pordoi albo Sella to kawalek jest. Co byś zrobil w razie komoletnej awarii w takiej Bosni albo właśnie w sercu Dolomitów?  Stop na jakiegoś vana czy jakies autobusy licząc ze rower zabiorą.

W Szwajcarii to wszedzie jest albo kolej albo autobus pocztowy

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Ta linia kolejowa to biegnie północnym krańcem Dolomitów. Od takiego Pordoi albo Sella to kawalek jest. Co byś zrobil w razie komoletnej awarii w takiej Bosni albo właśnie w sercu Dolomitów?  Stop na jakiegoś vana czy jakies autobusy licząc ze rower zabiorą.

W najgorszym wypadku demontujesz rower na maksa, owijasz :gitarę: namiotem (wpierw sypialnią, potem tropikiem, żeby nie dziurawić tropiku) i wsiadasz do autobusu. Jak pozdejmujesz oba koła, widelec, kierownicę, siodło itd. to pakunek robi się naprawę mały.

W Szwajcarii to wszedzie jest albo kolej albo autobus pocztowy

Prawda, ale nie wiem, czy zimą te autobusy zabierają rowery. Ponadto w Szwajcarii mało przełęczy zimą odśnieżają, aczkolwiek kilka ładnych tak. Da się ułożyć trawers korzystając z tzw. autoverlad pod przełęczami, które zazwyczaj mają możliwość zabrania rowerzystów jeśli ma wagon pasażerski. Rower idzie na rampę dla samochodów, zaś rowerzysta do wagonu. Jechałem tak kilka razy, jest to nawet dość tanie jak na szwajcarskie ceny  :lol:
« Ostatnia zmiana: 26 Sty 2025, 18:26 podjazdy »
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2856
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Korbę należało farmerami skręcić (z kropelką) :)
Że też takich wylajtowanych używasz (daleko od domu) ???

Bośnia, jak dla mnie, ciekawiej latem wygląda jednak.
Natomiast wybrzerze Adriatyku jak najbardziej  zimą - zero turystów.


Offline Mężczyzna Cokeman

  • Wiadomości: 577
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 24.05.2013
Oczywiście demontaż na przystanku. Wcześniej z buta

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Oczywiście demontaż na przystanku. Wcześniej z buta
Z górki niekoniecznie z buta, jeśli mówimy o złamanej korbie. Poza tym, Wilk mógłby wtedy opowiadać, że połamał korbę na podjeździe w Dolomitach. A tak z legendy nici, już pewnie nowa sztuka zamówiona :D
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2856
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Co byś zrobil w razie komoletnej awarii w takiej Bosni albo właśnie w sercu Dolomitów?  Stop na jakiegoś vana czy jakies autobusy licząc ze rower zabiorą.

W Bośni nie powinno być problemu.

Jak czekałem na stopa (z rozwalonym rowerem) coś koło godziny.
No i autobusy rejsowe  zabierają rowery bez problemu (za dopłatą)

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
W Bośni nie powinno być problemu.

Jak czekałem na stopa (z rozwalonym rowerem) coś koło godziny.
No i autobusy rejsowe  zabierają rowery bez problemu (za dopłatą)
Chodzi o tak zwaną łapówkę (banknot do kieszeni, jak kiedyś przy przejazdach koleją między Polską a Niemcami), czy po prostu dodatkowy bilet?
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2856
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Żaden bilet.
Kasa dla kierowcy, za zniszczoną wykładzinę w luku - to jest standardowa śpiewka - że pedały niszczą luk :)
Targowałem się, że niby odkręcę pedały, no to wywalił mi rower z luku - musiałem zapłacić.

Plus jest taki, że w moim przypadku, luk był zapełniony po brzegi tobołami, zapłaciłem - to mi go jakoś upchnął jeszcze, nie marudził.
« Ostatnia zmiana: 26 Sty 2025, 18:57 sinuche »

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
Żaden bilet.
Kasa dla kierowcy, za zniszczoną wykładzinę w luku - to jest standardowa śpiewka - że pedały niszczą luk :)
Targowałem się, że niby odkręcę pedały, no to wywalił mi rower z luku - musiałem zapłacić.
No tak, ale w takiej sytuacji nie ma gwarancji, że zabiorą. Przyjedzie służbista i zgodnie z literą prawa nie zabierze. No i jednak łapówka jest nielegalna, jakieś ryzyko wpadki jest.
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Online Wilk

  • Wiadomości: 20131
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
No tak, ale w takiej sytuacji nie ma gwarancji, że zabiorą. Przyjedzie służbista i zgodnie z literą prawa nie zabierze. No i jednak łapówka jest nielegalna, jakieś ryzyko wpadki jest.

To właśnie jest jedna z różnic pomiędzy krajami Zachodu, a krajami Wschodu do których można zaliczyć Bośnię (choć geograficznie to południe). Na Zachodzie jest ileś opcji legalnego przewozu, ale jak się wyczerpią - to bardzo ciężko coś zorganizować. A w krajach jak Bośnia to żaden problem, czy stopa złapać, czy właśnie autobusem przejechać; tam nie ma, że się nie da. Jeszcze lepiej to widać w krajach arabskich, gdzie lokalsi prawie w ogóle na rowerach nie jeżdżą, ale rower autobusem przewieziesz bez problemu. A tzw. bakszysz to tam normalna sprawa, taka kultura, szczególnie w krajach muzułmańskich (a Bośnia jest w części muzułmańska).

Osobiście na tej trasie właśnie Bałkany mi najbardziej przypadły do gustu, ma ten rejon masę klimatu, jest to taki tygiel narodowościowy, a jednocześnie piękny rejon - wewnątrz góry, nad morzem niemal fiordy. A sporym zaskoczeniem było dla mnie to, że na całej tej trasie to właśnie w Bosni były najlepsze asfalty, na te 200km co tam zrobiłem to praktycznie całość była po perfekcyjnym asfalcie. A np. Węgry to asfaltowo bardzo słabo stoją, też Dolomity się posypały, Kiedyś były tam dobre drogi, ale niewiele ich remontują i obecnie jest dużo dziur, szczególnie w górnych partiach podjazdów.
« Ostatnia zmiana: 26 Sty 2025, 19:13 Wilk »

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2856
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Przecież to nie jest łapówka. :)
Żadnej wpadki nie będzie.
Normalnie, w bilecie masz bagaż, rower jest niewymiarowy, no i z reguły luk jest zapełniony - dlatego o tym niszczeniu luku opowiadają.

Online Wilk

  • Wiadomości: 20131
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
A swoją drogą orientuje się ktoś, jakie sklepy w Warszawie są dystrybutorami Shimano? I gdzie można tę korbę reklamować? Bo to jest znana wada fabryczna, Shimano oficjalnie się do tej wpadki przyznało i wymienia te korby:
https://bike.shimano.com/pl-PL/information/customer-services/corrective-actions/important-safety-notice-11-speed-hollowtech-road-cranksets-inspection-program.html

Online Wilk

  • Wiadomości: 20131
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ta linia kolejowa to biegnie północnym krańcem Dolomitów. Od takiego Pordoi albo Sella to kawalek jest.

Ale kolejna linia i to sporo większa biegnie główną doliną Bolzano na Brenner, gdzie jeździ wiele pociągów. A z Pordoi czy Selli to masz do tej linii właściwie tylko zjazd, więc i bez korby dojedziesz.

Offline Mężczyzna podjazdy

  • niech tak się stanie
  • Wiadomości: 4410
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 01.02.2011
A swoją drogą orientuje się ktoś, jakie sklepy w Warszawie są dystrybutorami Shimano?
Nie wiem, w Poznaniu jest. Wyszukiwarka Shimano Service Center:
https://www.shimanoservicecenter.com/pl/sprzedawcy/

Licz się z tym, że po zgłoszeniu korba będzie zdemontowana i nie będziesz mógł jej używać. Safety first!
Zamienniki są wypisane, więc jeśli to korba z listy, to dostaniesz. W środku zimy jest szansa, że w miarę szybko, może nawet od ręki (tydzień).
"Mogło być gorzej. Twój wróg mógł być twoim przyjacielem." Stanisław Jerzy Lec.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum