Autor Wątek: Wycieczki widokowo długodystansowe ;)  (Przeczytany 25409 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
The Groupset Of The People by Shimano -
- w marce, którą kupiłem, kolory ram spięte są z modelami, napędami. Ultegra - raptem 5oo EUR droższa - oferowana była w kolorze, jakiego nie chciałem.
Tarcze, kasetę zużyję, te kupię Ultegry.

No to Panie Kolego, jakiś nowiutki sprzęt na dużym wypasie zakupiony - a cicho jak po śmierci organisty! Czekamy na fotki! :P
Myślę, że miałeś po prostu słabo naładowaną baterię, dlatego tak szybko padła, tak więc nie przejmowałbym się tym za bardzo. Chyba, że masz wersję 12rz i ona ma sporo słabszy czas pracy niż 11rz, bo jest częściowo bezprzewodowa, nie wiem w jakim stopniu się zmienił czas pracy w nowych grupach.

Mi właśnie zależało, żeby było 11rz, bo mam jeszcze manetki na lemondkę, gdybym kupił 12rz to
W ten sposób ile w sezonie oszczędzisz, myślisz?

Nie oszczędzanie na elementach napędu było moim celem, to jedynie dodatkowy bonus. Po prostu nie przekonuje mnie to co Shimano wymyśliło w 12rz, uważam to za gorsze rozwiązanie niż to co było w 11rz. IMO łączy wady obu systemów (przewodowego i bezprzewodowego), a nie daje ich bonusów. Trzeba było albo zrobić pełną bezprzewodowość (i wtedy baterie w przerzutkach), albo zostawić kable. A tak to w nowym 12rz Di2 kable są do przerzutek, dalej jest wewnętrzna bateria, a dochodzą baterie-pastylki w bezprzewodowych manetkach. Przy czym jeśli stosuje się dodatkowe manetki do lemondki - to i tak trzeba je puścić na kablu, trzeba zrobić łącznik przy kierownicy na kablu - więc cała idea bezprzewodowego kokpitu idzie w diabły. Do tego miejsce podłączenia ładowarki dużo gorsze, więc ładowanie w czasie jazdy byłoby już mocno upierdliwe, jeśli w ogóle jest możliwe.

Jednym słowem - dla mnie za dużo minusów by w te 12rz wchodzić, jeden bieg więcej nie jest tego wart.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
No to Panie Kolego, jakiś nowiutki sprzęt na dużym wypasie zakupiony - a cicho jak po śmierci organisty! Czekamy na fotki! :P

Zimą stoi w izbie.
Poza tym, byś zobaczył, oczy z podłogi byś zbierał. 8)

/.../ Chyba, że masz wersję 12rz i ona ma sporo słabszy czas pracy niż 11rz, bo jest częściowo bezprzewodowa, nie wiem w jakim stopniu się zmienił czas pracy w nowych grupach.

No ale jakąż inną?!
11rz wchodziła lata temu - po tych wielu latach nie będę kupował przecież tego samego - vintage nie chcę.

Trzymać ma tysiąca.

Nie oszczędzanie na elementach napędu było moim celem, to jedynie dodatkowy bonus. Po prostu nie przekonuje mnie to co Shimano wymyśliło w 12rz, uważam to za gorsze rozwiązanie niż to co było w 11rz. IMO łączy wady obu systemów (przewodowego i bezprzewodowego), a nie daje ich bonusów. /.../

Jednym słowem - dla mnie za dużo minusów by w te 12rz wchodzić, jeden bieg więcej nie jest tego wart.

Ok.

Kupiłem w sierpniu.
Gdyby wówczas dostępna była 12stka na linkach z upustem 30% (jak moja), bym wziął mechaniczną. Choć, przyznaję, gdy jest prąd - el. rzeczywiście chodzi superb elegancko. Tak jest zwiewniej, fajniej.

Ładowanie w przerzutce i mnie nie cieszy.
Przy tym se myślę, Shimano wygłupić się nie chce.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Podczas wielu naszych jesienno-zimowych wypadów ultra sprzęt sprawował się perfekcyjnie. Ale żeby była równowaga w przyrodzie za za dużo szczęścia trzeba kiedyś zapłacić cenę i na tym wypadzie los się na nas odegrał :P

Na dworcu w Opolu polegliśmy na wymianie klocków hamulcowych w rowerze Marty, nie dało rady cofnąć tłoczków; niestety w hamulcach szosowych jest mniej miejsca niż w MTB i by wsadzić nowe klocki to trzeba tłoki cofnąć do samego końca. Ale za to nowe klocki obsrał nam dworcowy gołąb, więc pewne sukcesy jednak zanotowaliśmy ;). Marta musiała więc jechać Jurę tylko z tylnym hamulcem, który też nie był w topowej kondycji i musieliśmy zrezygnować z Ojcowa, bo mógłby nie dożyć końca tego wyjazdu.

W Ogrodzieńcu wpadliśmy do Marka Dembowskiego wraz z rodziną, wielkie dzięki za spotkanie o gościnę; niestety zapomniałem strzelić wspólnej fotki.

A na powrocie, 50km przed Grójcem padło z kolei łożysko w bębenku, kaseta złapała centymetrowy luz i bębenek głośno wył gdy się puszczało korby, więc Marta musiała jechać cały czas kręcąc, nawet na zjazdach. Jak widać sprzęt u Marty nie ma lekko, 40tys w 2023 samo się nie przejechało  :D

Galeria z wyjazdu:
https://photos.app.goo.gl/1QyXtC1LY8M3vbD36

Parę fotek:









Offline Mężczyzna kouczan

  • Wiadomości: 250
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 14.07.2017
Warszawa, Opole, Łopuszno - co to za Jura?
BTW. To tak w IC można z tymi rowerami? Pakowaliscie je na dworcu?

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1473
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
Nieszczęścia chodzą parami. Niestety. Klocki, łożysko o gumie nie ma co wspominać  ;) Czasem szambo leje się z nieba na głowę. Dystans zacny.

Offline Mężczyzna kouczan

  • Wiadomości: 250
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 14.07.2017
Mam jeszcze jedno pytanie. Co macie za lampki mocowane na trójkątach z tyłu?

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Nieszczęścia chodzą parami. Niestety. Klocki, łożysko o gumie nie ma co wspominać  ;) Czasem szambo leje się z nieba na głowę. Dystans zacny.

Dokładnie, czasem tak bywa, że wszystko się zaczyna sypać; tak więc w tej sytuacji bardzo zadowolony jestem, że pomimo tego udało się nam kawał trasy przejechać. A druga nocka była fajna, księżyc odbijający się w Pilicy zapamiętam na długo. Przez Drzewicę jeździłem już wiele razy, także nocą i zawsze strzelam sobie fotkę tutejszego zamku, ale tak dobrze jak z tym księżycem to jeszcze nigdy nie wyglądał  ;)

Mam jeszcze jedno pytanie. Co macie za lampki mocowane na trójkątach z tyłu?
To są lampki Topeaka, już nie pamiętam modelu, bo oni ileś mają tego typu. Nie świecą za mocno, ale nie kolidują z podsiodłówką, na czym mi zależało.
« Ostatnia zmiana: 2 Sty 2024, 23:30 Wilk »

Offline Mężczyzna maciek70

  • Wiadomości: 565
  • Miasto: Milowice
  • Na forum od: 18.05.2018
Obstawiam Redlite Aero. Też polecam. Dostępne są wersje na baterię i USB.
"Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem a szaleństwem"

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013

Jest:
/.../ zamku, /.../

Winno być:
ruin zamku.

Różnica jak w przypadku "jabłko" - "ogryzek".

tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Winno być:
ruin zamku.

Różnica jak w przypadku "jabłko" - "ogryzek".

To już kwestia dyskusyjna, czy ruiny zamku są jeszcze zamkiem czy już tylko ruinami :P
Jeśli dalej zachowują duszę prawdziwego zamku to ja jednak je awansuję do rangi zamku. W końcu ludzie jadą do Grecji oglądać Partenon, a nie ruiny Partenonu  ;)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013

No weź ...
Ruiny zamku są tegoż pozostałością, tym, co po nim obecnie jeszcze się zachowało.

Zamek masz w Krasiczynie, Mosznie,
w Janowcu, Ogrodzieńcu go już nie masz* (ostały jeno mury).

W Grecji nie inaczej.


Uwaga nie jest przytykiem.

*spytaj historyka sztuki, przewodnika turystycznego





 
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ogrodzieńcu go już nie masz* (ostały jeno mury).

Jak to nie? Internet nie kłamie - napisane, że zamek jak wół  :lol:
https://www.zamek-ogrodzieniec.pl/

Offline Mężczyzna alex62

  • Wiadomości: 222
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 11.01.2015
40000 w rok ?
No cóż , od zer mnie siedzenie już boli …

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wczoraj kolejny raz wspieraliśmy Wielką Orkiestrę biorąc udział w WOŚP-owym maratonie z z Tyczyna do Warszawy. Trasa zdrowo dała w kość, cały czas mocne tempo jak na wyścigu, pierwsze parę godzin w deszczu przy 0'C, prawie całość pod wiatr; ale w świetnym towarzystwie niewiele to przeszkadza  :D

Kilka fotek:












W studiu WOŚP zupełnie nieoczekiwane spotkanie z ekipą z którą jechałem 2tygodnie temu również WOŚP-owy zimowy Maraton Północ-Południe:


A tutaj Chore Pojeby trafiają do telewizji :lol:


Bank rozbił Boguś Adamczyk, który kolejny raz udowodnił starą kolarską prawdę, że nie XTR-y robią rowery :P. 365km pokonał na rozklekotanej zimówce, z manetkami na ramie, z przycierającym hamulcem i co najlepsze - na kolcowanych oponach; do tego jeszcze wielkie, orkiestrowe serce na kierownicy. A że lodu nie było w ogóle, więc umęczył się na tych oponach setnie, ale nogę ma taką, że jedynie krótkimi fragmentami zostawał za naprawdę mocno cisnącą ekipą, średnią to mieliśmy 27,5km/h, a niemal całość była pod wiatr, w nocy całkiem mocny.





« Ostatnia zmiana: 29 Sty 2024, 14:33 Wilk »

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2479
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
Elegancko. To była jakaś zorganizowana impreza w ramach Wośp czy to była Wasza towarzyska jazda? Robiliście zbiórkę też?


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum